Po koncercie chłopcy weszli za kulisy. Od razu podeszłam do Liam'a.
- Kiedyś normalnie cię uduszę - zaśmiałam się.
- Ale za co ? - spytał.
- Za to, że mnie na scenę wziąłeś - odpowiedziałam.
- Aaa, no co ty chcesz, przecież sexy się prezentowałaś - uśmiechnął się. Miałam wrażenie, że ze mną flirtuje. Nie przeszkadzało mi to, ponieważ nawet mi się podobał. Był zabawny, miły i wiedziałam, że nie zależy mu na wyglądzie dziewczyny, ponieważ mówił tak, gdy graliśmy w prawdę.
- Haha, ja sexy ? W którym miejscu ? - zapytałam ze śmiechem.
- W każdym - wtedy miałam już pewność, że mnie podrywa. Nagle podeszła do nas jakaś dziewczyna z bujnymi lokami. Była ona naprawdę ładna.
- Hej kochanie - pocałowała Liam'a.
- Hej - speszył się chłopak. - Em... to jest Holly. Holly, to jest moja dziewczyna Danielle.
- Cześć Holly, miło mi cię poznać - uśmiechnęła się dziewczyna.
- Cześć, mi również miło - nieszczerze się uśmiechnęłam. Dziewczyna wydawała się być miła, lecz mi nie o to chodziło. Zdenerwowało mnie to, że Liam robił mi nadzieję i mnie podrywał. Czułam się okropnie. Jakoś tak spodobał mi się.
- To ja już pójdę, nie będę wam przeszkadzać. Cześć Danielle. Pa Liam - czułam, że moje oczy są lekko "zaszklone" , ale starałam się to ukryć. Poszłam do Harry'ego.
- Hej. Kiedy jedziemy ? - zapytałam.
- A no jeszcze jest imprezka, jak zawsze po koncercie - uśmiechnął się.
- Aha, to ja pójdę na nogach - dodałam.
- Tak, na pewno ci pozwolę - zrobił skwaszoną minę.
- Sorki, ale mam zły humor - poczułam, że z oczu poleciało mi kilka łez.
- Ej, mała. Stało się coś ? - spytał.
- Nie, nic - opuściłam głowę.
- Ej, przecież widzę - przytulił mnie. - Mi możesz powiedzieć.
- Wiesz co się stało ? Bezsensowna miłość się stała ... - odeszłam od niego. Poszłam w jakiś kącik i usiadłam pod ścianą. Byłam bardzo zmęczona. Czułam, że podoba mi się Liam. Czułam to, już na scenie, podczas piosenki "One Less Lonely Girl ". Ale podczas rozmowy z nim, byłam już pewna. Nie wiem co tak bardzo mnie w nim pociągało. Idealnie ułożone włosy ? Śliczne oczy ? Czy może jego zachowanie ? Sama nie wiem. Rozmyślając zasnęłam...
Nagle poczułam, że ktoś mnie szarpie za ramię. Otworzyłam oczy i ujrzałam nad sobą mojego brata. Powiedział, że jedziemy już do domu Harry'ego. Szybko wstałam i poszłam do samochodu. Gdy się odwróciłam ujrzałam jeszcze Liam'a całującego się z Danielle. Byłam trochę zazdrosna, lecz nie pokazywałam tego.
Gdy byliśmy już w domu poszłam do pokoju, w którym miałam chwilowo mieszkać. Dom był duży, więc ja i Charlie mieliśmy osobne pokoje. Usiadłam na dużym łóżku i patrzyłam przez ona na gwiazdy. W pewnym momencie do pokoju wszedł Harry z jakąś gitarą. Usiadł obok mnie.
- Jak się trzymasz mała ? - zapytał.
- A no jakoś - odpowiedziałam.
- Mam coś dla ciebie - dodał. - Wiem, że gdy byłaś młodsza grałaś na gitarze. Pomyślałem więc, że jeśli będziesz miała doła możesz pobrzdąkać trochę, a nawet napisać piosenkę. Mi to zawsze pomaga. - wręczył mi gitarę.
- Ale ja nie mogę tego przyjąć.
- Możesz, możesz . Zrób to dla mnie. - dałam mu buziaka w policzek. Gdy tylko wyszedł wyciągnęłam kartkę i przelałam swoje myśli na papier :
1. When I try sleep every night,
I dream about You !
But I don't know if You worth
My feel to You !
Chorus : I don't know who I am !
I don't know what I feel !
I don't know where I am !
I don't know where must go ! iść !
2. When I saw You first time,
I thinking You're my true love
Unless I mixed up and
I went different way.
Chorus : I don't know who I am !
I don't know what I feel !
I don't know where I am !
I don't know where must go !
3. You don't see me of a milion girls !
JUST YOU A RICH STAR !
I don't know what I think !
I am lost girl !
Chorus : I don't know who I am !
I don't know what I feel !
I don't know where I am !
I don't know where must go !
4. When I see You,
I smile myself to oneself,
I am happy when You're happy,
Because Your happiness it my happiness.
Chorus : I don't know who I am !
I don't know what I feel !
I don't know where I am !
I don't know where must go ! 2x
Ulżyło mi trochę, gdy napisałam tę piosenkę. Nie była świetna, lecz dla mnie było najważniejsze to, że były w niej moje uczucia. Myślałam jaki dać jej tytuł, lecz gdy spojrzałam na refren, zobaczyłam, że dużo razy powtarzają się słowa "I don't know ". Taki również dałam tytuł. Mimo, iż spałam po koncercie nadal byłam zmęczona. Odłożyłam gitarę, piosenkę schowałam pod poduszkę i po krótkiej kąpieli poszłam spać.
Następnego dnia obudziło mnie "trzęsienie ziemi". Gdy otworzyłam oczy ujrzałam Harry'ego i Charlie'go skaczących po moim łóżku.
- Wstawaj ! Już południe idziemy na plażę - krzyczał Harry. Szybko się zebrałam. Ubrałam czerwony strój kąpielowy dwuczęściowy, na to nałożyłam krótkie, czarne jeansowe spodenki, białą bokserkę i do tego czerwone converse. Potem wyszłam z pokoju. Następnie przyjechali po nas chłopcy z One Direction. Louis prowadził. gdy wsiadłam do auta i zobaczyłam Liam'a, aż odechciało mi się jechać.
Gdy dotarliśmy na plażę, rozłożyłam ręcznik, po czym na nim usiadłam. Faceci pobiegli do wody. Siedziałam chwilę sama, gdy nagle usłyszałam głos Louis'a.
- Chodź z nami popływać - uśmiechnął się.
- Może później - odwzajemniłam uśmiech.
- Nie ma tak ! - wziął mnie na ręce i poszedł ze mną koło wody. Wiedziałam ci to oznacza, chciał mnie tak wrzucić. Zaczęłam się szarpać.
- Przestań ! Ok, ok wejdę, ale mnie nie wrzucaj - zaczęłam się śmiać.
- Dobra, ale masz wejść sama - puścił mnie. zamoczyłam stopy w wodzie.
- Już, weszłam, a teraz idę posiedzieć - zaśmiałam się.
- Ehh ty ! - zaśmiał się.
- Daj mi chociaż ściągnąć shorty i koszulkę - uśmiechnęłam się, po czym poszłam zrobić to co mówiłam. Po chwili wróciłam i zaczęłam wchodzić co raz głębiej do wody. Oni się cały czas na mnie patrzyli.
- Ale dupcia ! - powiedział Niall.
- Ja do słyszę ! - krzyknęłam do niego śmiejąc się.
- Nie zapominaj, że to moja siostra - dodał Charile.
- Szkoda, że to moja kuzynka - rzekł Harold ( Harry )
- Za to nie moja - powiedział Louis.
- Ja to nadal słyszę - krzyknęłam i zanurzyłam się cała w wodzie aby nie widzieli mojego ciała. Wtedy dopiero zaczęła się zabawa. Zaczęliśmy się chlapać wodą. Cały czas czułam na sobie wzrok Liam'a. Nie wiedziałam czemu się na mnie patrzy, skoro nie wiedział, że mi się podoba. Starałam się to ignorować, lecz nie za bardzo się dało. Chłopak wydawał się smutny.
- Stało się coś ? - podpłynęłam do niego.
- Eh... Nie, nic... Nieważne... - mówił.
- Wiesz, możesz mi powiedzieć. Prędzej czy później i tak się dowiem, bo paparazzi zaraz wyciągną to z ciebie - uśmiechnęłam się.
- No ok. Danielle ze mną zerwała - zanurkował, a ja zaraz za nim. Pewnie jak wiele osób, umiałam mówić pod wodą.
- Czemu ? - zapytałam, a on wypłynął na powierzchnię, a ja zrobiłam to co chłopak.
- Jak ty to zrobiłaś ? - zapytał zdziwiony ?
- Ale co ? Jak zanurkowałam ? - zaśmiałam się.
- Nie. Jak to zrobiłaś, że mówiłaś pod wodą - uśmiechnął się.
- No normalnie, tak jak mówię cały czas... Ale nie zmieniaj tematu. Powiedz czemu ? - spytałam, a koleś znowu znalazł się pod wodą, a ja znowu zrobiłam to samo co on.
- Znalazła sobie kogoś innego - odparł wypuszczając bąbelki z ust.
- Nie martw się, najwidoczniej nie jest ciebie warta - rzekłam i wypłynęłam, gdyż zabrakło mi powietrza.
- Pocieszyć cię? - zapytałam Liam'a.
- No jeśli byś mogła... - odparł nieśmiało.
- Eh... Ale ja nie umiem pocieszać. Myślałam, że nie skorzystasz - zaśmiałam się.
- Osz ty ! - zaczął mnie gonić. Gdy wyszłam z wody wywróciłam się twarzą na piasek. Zaczęłam się z siebie śmiać. Liam mnie podniósł i wrzucił do wody.
- Dziękuję - odparłam zaraz po wynurzeniu. - Właśnie miałam zrobić to samo, aby się opukać. Przynieś mi jeszcze mydło - zaczęłam się śmiać.
- Dobra, a gdzie jest ? - zapytał całkowicie poważnie.
- W sklepie - odparłam również z powagą.
- To idę...
- To pa...
- Idę...
- To idź...
- Ale długo mnie nie będzie.
- No idź.
- Dobra, idę, ale będziesz tęsknić.
- Tak, z pewnością... Co ja twoja dziewczyna czy co ? - zapytałam i wtedy nastała chwila ciszy.
- Em... A co za kolegą nie można tęsknić ? - spytał nieśmiało.
- No ok, można, można - uśmiechnęłam się. - To idź... Chłopcy mnie pocieszą - powiedziałam z cwaniackim uśmieszkiem.
- A wiesz, może chodźmy razem - zaczęliśmy się śmiać.
- Czekaj ! Zanim pójdziesz to ... Posmaruj mi plecki !
- Haha. Ok, chodź - zaśmiał się.
- Poważnie mówisz ? - spytałam.
- No tak... Ale jeśli ty nie to ok - dodał.
- Nie no, jeśli chcesz to czemu nie - wyszłam z wody, przeszłam obok niego tak, abym otarła się o jego ramię. On poszedł za mną. Położyłam się na ręczniku plecami do góry, po czym Liam wysmarował mi plecy kremem ochronnym. Powiedział, żebym tak leżała dosyć długo, ponieważ zaraz mi się to zetrze. Posłuchałam go, lecz to był błąd... Wiecie czemu ?
Gdy byliśmy już zmęczeni postanowiliśmy wracać. Nie chciało mi się zakładać koszulki, więc poszłam bez. Do samochodu szłam przed chłopakami, gdyż oni bardzo się wlekli. Miałam mokre włosy, więc zgarnęłam je na prawe ramię. Po chwili usłyszałam śmiechy. Odwróciłam się do nich.
- Coś nie tak ? - zapytałam.
- Odwróć się, zrobię ci zdjęcie i pokażę - mówił śmiejąc się Harry.
- No ok - odwróciłam się plecami do nich, po czym kuzyn zrobił mi zdjęcie. Gdy pokazał mi to, przeraziłam się ! Na plecach miałam napis " I ♥ Liam ". To dlatego mówił mi, żebym się nie ruszała, bo inaczej zepsułabym jego "dzieło".
- Liam ! Zamorduję cię ! - krzyczałam goniąc go. W pewnym momencie się poddał, zatrzymał się. Podbiegłam do niego.
- No i co mi zrobisz ? - zapytał z cwaniackim uśmieszkiem.
- Nic ku*wa ! Przez ciebie teraz nie będę mogła iść na plażę - powiedziałam zła na niego.
- Oj przepraszam - powiedział i mnie przytulił, lecz ja się od niego odsunęłam i poszłam w stronę śmiejących się kumpli.
- Jedziemy ? - zapytałam zła.
- Tak, tak wsiadaj do samochodu - powiedziałam, po czym wszyscy ( oprócz Liam'a ) wsiedliśmy do samochodu. Powiedziałam chłopakom, aby zrobić mu kawał i zostawić go tam samego. Oni się zgodzili. Louis odjechał z piskiem opon. Po chwili zadzwonił telefon Harry'ego. Dał na głośno-mówiący.
- Co to ku*wa ma być ?! Wracajcie po mnie ! - mówił Liam.
- Masz za swoje ! Wracaj na piechotę ! Czekamy na ciebie u Harry'ego - wyrwałam kuzynowi telefon i rozłączyłam rozmowę. Bardzo chciało nam się z tego śmiać.
Po czterech godzinach w domu mojego kuzyna zagościł Liam.
- Ooo, nareszcie dotarłeś - powiedziałam.
- Weź mnie nie wku*wiaj - powiedział wściekły.
- Ups ! Ja mam gorzej... To nie ty masz na plecach napis " I ♥ Liam " - powiedziałam zła.
- No przepraszam, jakoś nie pomyślałem o tym, że to ci długo nie zniknie - powiedział smutny.
- Nie no, nic takiego się przecież nie stało - powiedziałam z uśmiechem. Wiedziałam, że było mu głupio. Mi w sumie też, ponieważ cztery godziny szedł od plaży, aż do domu mojego kuzyna. Chociaż nie pomyślał, aby zadzwonić po taxi, no ale cóż...
- Gorzej by było, jakbym miała na plecach napis " I ♥ Harry " - zaśmiałam się.
- Słyszałem - krzyknął Harry z kuchni.
- Wiem ! Miałeś słyszeć - odpowiedziałam mu.
Po kilkunastu minutach, razem z ekipą postanowiliśmy zagrać w butelkę. Była dopiero 15:18, więc nie mieliśmy co robić. Usiedliśmy w kółku, wzięliśmy butelkę po coli i zaczęliśmy grać. Graliśmy na całusy, ale tylko w policzek. Liam jako pierwszy zakręcił. Wypadło na Louis'a. Liam powiedział, że ma pocałować Nialla. Gdy dawał mu buziaka zrobiłam im zdjęcie. Ustaliliśmy, że będziemy robić zdjęcia każdemu. Potem kręcił Louis. Wypadło na kogo ? No oczywiście na mnie. Kazali mi dać buziaka mojemu kuzynowi.
- Fuuj, na prawdę muszę? - zapytałam udając obrzydzenie.
- Jak dla mnie nie musisz - zaśmiał się Liam, a Charlie poparł jego słowa.
- Nie ma, nie ma - powiedział cwaniacko Harry. - No Holly, do roboty... A ty Liam, cyknij nam słit focię - podał mu aparat.
- Gorzko, gorzko - krzyczeli Zayn i Niall, gdy zbliżałam usta do Harry'ego. Dałam mu buziaka udając obrzydzenie, po czym pobiegłam do łazienki, aby niby umyć usta.
- Nie ma tak ! - wołał oburzony Harry.
- Nikt nie wspomniał, że nie można tak robić - powiedziałam wracając. Potem ja kręciłam butelką. Wypadło na mojego kochanego braciszka. Kazałam mu obślinić Zayn'a. Niezadowolony Charl podszedł do kolegi. Brachol nie wiedział, jak daje się buziaki, dlatego wystawił język i zaczął lizać mu policzek... Haha ! Oczywiście żartuję... To tylko moja chora wyobraźnia. Po chwili Charlie zaczął kręcić butelką. Wypadło na Liam'a.
- Pocałuj... Hm... Holly ! - powiedział po chwili namysłu. Moje oczy "powiększyły się". Liam zadowolony podszedł do mnie i zapytał.
- Mogę wylizać ci policzek ?
- Haha ! Ty sobie lepiej coś wyliż - zaczęliśmy się śmiać.
- Co masz na myśli ? - spytał.
- Ty już wiesz co... Oczywiście, że... pachę - powiedziałam. Potem kolega dał mi buziaka. Następnie kręcił wylizywacz policzków ( Liam'uś ). Wypadło znowu na mnie.
- Pocałuj... Mnie. Buahahaha - powiedział z bananem na twarzy.
- Nie ma tak ! - dodałam.
- Jest, jest... Nie gadaj tylko całuj - odparł Niall z jego sexy irlandzkim akcentem. Zamknęłam oczy. Przysunęłam się do niego, po czym zbliżyłam się do jego policzka. Po chwili było już po wszystkim... Zaraz, zaraz... Czemu polik Liama był taki "soczysty" ? O kurde ! On odwrócił głowę tak, że pocałowałam go w usta !
- Liam ! Jak mogłeś ! - zaczęłam się śmiać.
- Mrr... Masz truskawkowy błyszczyk - zaczął oblizywać usta.
- Ty świnio ! - uderzyłam go lekko w ramię.
Po kilkunastu kręceniach butelką "zaliczyłam" całusy ze wszystkimi chłopakami. Skończyliśmy grę, ponieważ robiła się już nudna.
To wszystko na dzisiaj ! ;D Mam nadzieję, że się podoba ; D
Starałam się, aby było śmiesznie ;D
Magda ( moja siostra ) trochę pomagała, bo u niej na kompie pisałam, gdyż mój się spieprzył : /
Teraz kilka słodziutkich zdjęć One Direction :
sobota, 31 grudnia 2011
czwartek, 29 grudnia 2011
Rozdział drugi
Po wigilii razem z chłopakami poszliśmy do mojego pokoju. Oni zaczęli rozmawiać z Niall'em, Louis'em, Zayn'em i Liam'em na Skype, lecz ja nie miałam na to ochoty ( przez to, ze widzieli mnie w ręczniku ), dlatego usiadłam koło okna i zaczęłam czytać książkę pt. " Four Truths and A Lie ". Nie mogłam się skupić na czytaniu, ponieważ cały czas się śmiali, albo coś.
Po krótkiej chwili nie mogłam już wytrzymać. Wstałam i razem z książką wyszłam z pokoju. Chłopcy patrzyli na mnie ze zdziwieniem. Poszłam do kuchni. Tam również nie dało się czytać, ponieważ w salonie rodzice gadali z ciocią i wujkiem. Ostatecznie postanowiłam iść przed dom. Ubrałam kurtkę, szalik, czapkę, rękawiczki i moje kozaczki, po czym wyszłam na zewnątrz. Zrzuciłam dużą warstwę śniegu z ławki i usiadłam na niej pogłębiając się w świat książki. Było mi bardzo zimno, lecz nie poddawałam się. Siedziałam dalej. Nie wiem czemu, ale miałam jakiegoś doła. Dręczyło mnie coś, lecz nie miałam pojęcia co. Miałam ochotę się rozpłakać i zacząć targać włosy. Przecież wszystko układało się świetnie. Nie możliwe było, żebym miała doła przez to, że nie mogę w spokoju przeczytać książki.
Niby było cicho, ale nadal nie potrafiłam przeczytać nawet jednego zdania. Cały czas myślami byłam gdzie indziej. W pewnym momencie coś we mnie pękło. Rozpłakałam się, bez powodu. Po chwili dopiero poczułam się tak jakby nie potrzebna. Wiedziałam, że mam kochających rodziców i brata, kuzyna, ciocię i wujka, ale nadal czułam pustkę. Po chwili skupiłam się na książce. Nic mi nie przeszkadzało, tak jakby moje "zmartwienia" znikły, tak nagle...
Gdy byłam już w 8 rozdziale zobaczyłam, że z domu wyszedł Harry.
- Zwariowałaś ? W taką pogodę siedzieć na zewnątrz ? - zapytał. - Stało się coś ? - dodał po chwili.
- Eh... Nie - odparłam.
- To czemu oczy błyszczą ci tak jakbyś płakała ? - spytał kuzyn.
- Nie wiem, może od tego, że jest mi zimno - uśmiechnęłam się.
- Chodź do domu - powiedział.
- Posiedzę tu jeszcze trochę - odpowiedziałam.
- Weź nie żartuj - zaśmiał się. - Chodź...
- Ty idź, bo zmarzniesz, ale ja zostanę - powiedziałam.
- Jak ty zostajesz to ja też - rzekł.
- Proszę idź... Chcę pobyć trochę sama - powiedziałam stanowczo.
- To pobędziesz, ale w domu - przytulił mnie. - No chodź...
- Eh... Niech ci będzie - popatrzyłam na niego i poszliśmy do domu.
Mimo iż byłam owinięta kocem, nadal było mi zimno, a najbardziej w dupcię. Charlie i Harry nadal prowadzili video-rozmowę, a ja siedziałam patrząc przez okno.
- Na pewno wszystko ok ? - usiadł obok mnie kuzyn i mnie objął.
- Tak, tak ... Wszystko ok - uśmiechnęłam się.
Około 22 poszłam spać, ponieważ chłopcy przenieśli się z rozmową do pokoju Charlie'go ( przypominam, że ten pokój zajmował Harry ). Śniło mi się, że cała rodzina krzyczy mi prosto w twarz, że mnie nienawidzą. Było to straszne. Nawet gorsze od snu o pająkach.
Gdy rano się obudziłam, moja ręka znajdowała się na twarzy Charlie'go, który spał obok mnie. Chciało mi się z tego śmiać, lecz się powstrzymałam. Po cichu wyciągnęłam ubrania z garderoby, a także bieliznę i poszłam się wykąpać.
Po kąpieli zeszłam na dół. Wszyscy czekali na mnie ze śniadaniem, lecz powiedziałam, że nie jestem głodna. Postanowiłam iść na spacer. Ubrałam się ciepło i wyszłam z domu. Poszłam w stronę parku. Po drodze spotkałam jakąś parę całującą się. To chyba tego mi tak bardzo brakowało, bo gdy ich zobaczyłam nie mogłam oderwać oczu. Jakoś przeszłam koło nich i poszłam dalej.
W parku wyciągnęłam z torby książkę i zaczęłam czytać. Bardzo ciekawiło mnie co będzie dalej. Ta książka jest naprawdę ciekawa. Najciekawsza jaką kiedykolwiek czytałam.
W pewnym momencie ktoś chwycił mnie za ramię. Wystraszyłam się. Gdy odwróciłam głowę ujrzałam mojego kuzyna. Miałam wrażenie, że mnie śledzi.
- Co tu robisz ? - zapytałam.
- A no nic. Spacerować nie można ? - spytał z uśmiechem.
- Mam wrażenie, że mnie śledzisz - powiedziałam.
- Oj tam, oj tam - uśmiechnął się siadając obok mnie. - Ciekawa ta książka ?
- No i to bardzo - odparłam.
- Pożyczysz mi ? - zapytał.
- Ty w ogóle umiesz czytać ? - spytałam.
- Tak, no chyba... Nie wiem, ale może coś tam jeszcze potrafię przeczytać - zaśmialiśmy się.
- Dobrze, pożyczę ci.
Jak to Harry, był tak rozgadany, że nie dał mi czytać. Ciągle żartował. W pewnym momencie nawet podszedł do jakiejś laski i zaczął śpiewać :
"And i was like...
Baby baby baby oooh
Like baby baby baby nooo
Like baby baby baby oooh
I thought you'd always be mine "
Gdy widziałam minę tej dziewczyny po prostu nie mogłam przestać się śmiać.
- To miało być zaproszenie na randkę ? - zapytała oczarowana dziewczyna.
- Eee... Jestem gejem - odparł Harry, a moje oczy wyszły na wierzch. Harry gejem ?! What the fu*k ?!
Po rozmawianiu z dziewczyną kuzyn podszedł do mnie.
- Jesteś gejem ? - zapytałam zdziwiona.
- Nie, tak mówię dziewczyną, które mi się nie podobają, a nie chcę ich zranić mówiąc im to, więc po prostu mówię, że jestem gejem. Proste, prawda ? - uśmiechnął się.
- Ej, ty sprytny jesteś - zaśmiałam się.
Razem z kuzynem wróciłam do domu. Muszę przyznać, że poprawił mi humor. Byłam pełna energii. Miałam ochotę tańczyć i śpiewać. Zastanawiałam się, czy czasem czegoś nie wciągałam, ale nie... Nie przypominałam sobie.
Wieczorem, Harry znowu gadał z chłopakami przez skype'a. Tym razem, ja również do nich dołączyłam.
- Co powiecie na karaoke ? - spytał Zayn.
- No pewnie ! Dobry pomysł - powiedział z entuzjazmem Harry. - Ja chcę śpiewać " Woowoowoowoowoowoowoowoowo
oowoowoowoowoowoowoowoowoo
owoowoowoowoowoo
Barbra Streisand " - zaczął śpiewać kuzynek.
- Holly, a ty co chcesz zaśpiewać ? - zapytał Niall.
- Ja nie śpiewam - uśmiechnęłam się.
- Oj no weź. Nie bądź taka jak wczoraj, zabaw się trochę. Nie bądź sztywniara - powiedział Zayn. Uraziło mnie to trochę.
- To nie było miłe - dodał Harry.
- Eh... nie o to mi chodziło - zaczął się wykręcać pan "Z"
- Tak, tak... wiem o co chodziło - powiedziałam i wyszłam z pokoju. Jakoś już odechciało mi się tam siedzieć. Nagle zadzwonił mój telefon. Był to jakiś nieznany numer.
- Halo ? - odebrałam.
- No weź wróć - powiedział chłopak.
- Z kim rozmawiam ?
- Z Louis'em.
- Aha, sorki, nie mam humoru... Tak, znowu jestem sztywniarą - dodałam smutna.
- Zayn'owi nie o to chodziło - odparł.
- Dobrze wiem, co miał na myśli.
- Eh... No proszę, wróć. Wiem, że nie widzisz, ale właśnie się do ciebie uśmiecham. No, ok do ściany, ale ciebie przede mną nie ma - zaśmiał się.
- Haha. No dobra, wrócę. Ale do Zayna się nie odzywam - uśmiechnęłam się do siebie, po czym wróciłam do pokoju.
Drugi dzień świąt szybko zleciał. Gdy nastał wieczór, trzeba było się pożegnać. Bardzo nie chciałam rozstawać się z Harrym. Miałam go zobaczyć dopiero we wakacje na koncercie.
- Pa mała - przytulił mnie Harry.
- Musisz jechać ? - zapytałam i z oczu poleciała mi łza. Niby znaliśmy się dopiero 5 dni, ale czułam, że to była cała wieczność.
- Tak, muszę. Chętnie bym został, ale już jutro mam koncert. Nie płacz, zobaczymy się jeszcze przecież - ponownie mnie przytulił.
- No wiem.
Gdy pożegnałam się już ze wszystkimi,wsiedli do samochodu i pojechali. Bardzo chciało mi się płakać. Czułam jakbym miała już go nie zobaczyć. Po kilku minutach już tęskniłam za żartami mojego kuzyna...
Po świętach poszłam do szkoły. Gdy wyciągałam książki z szafki podeszła do mnie grupa najbardziej znanych ludzi w szkole. Zaczęli mówić, że chcą się ze mną przyjaźnić itd.
- To jak ? Od dzisiaj jesteś w naszej paczce ? - zapytał jakiś chłopak.
- No pewnie, że jest - dodała jakaś laska.
- Nie ! To, że Harry Styles to mój kuzyn, nie oznacza to, że zaraz mam się tym lansować. Sorki, ale nie jestem tym typem. Nie będę wykorzystywała sławy mojej rodziny, tylko po to, aby banda jakichś pustych plastików mnie polubiła. Cześć - odeszłam od nich. Czułam się nieziemsko, ponieważ nareszcie zebrała mi się odwaga, aby powiedzieć im co o tym wszystkim myślę.
Cały dzień w szkole szybko zleciał. Nagle wszyscy zaczęli mówić mi "cześć". Nie rozumiem, jak można być tak płytkim i lubić kogoś tylko za to, że ma sławną osobę w rodzinie. Nie szanuję takich ludzi.
*** 7 miesięcy później ***
- Harry ! - krzyknęłam gdy zobaczyłam kuzyna.
- Holl ! Nareszcie cię widzę - dodał mój kuzyn, gdy zobaczył mnie na lotnisku.
Wiecie czemu się tam znajdowałam ? Nie ? No więc były już wakacje. Jak wspominałam wcześniej miałam być na koncercie Harry'ego. No więc oto i jestem. Byliśmy w Holmes Chapel w Anglii. Koncert miał być w mieście o nazwie Chester. Holmes Chapel znajdowało się 36 km na wschód od tego miasta. Byłam niesamowicie szczęśliwa z tego powodu, że tam jestem.
Gdy ja, Harry i Charlie ( też tam był ) dojechaliśmy do domu kuzyna, wzięliśmy nasze rzeczy i wparowaliśmy do środka. Od razu przywitali nas ciocia i wujek. Bardzo cieszyłam się, że ich widzę. Koncert miał być wieczorem. Nie mogłam się doczekać.
Około 19 rodzice Harry'ego zawieźli mnie i mojego brata tam, gdzie miał odbyć się koncert. Byłam bardzo podekscytowana. Koncert miał się zacząć o 20:30. Miałam więc czas, aby iść przywitać się z Harrym i nareszcie poznać na żywo resztę zespołu.
- Hej Harry - przywitałam się z kuzynem, gdy tylko go zobaczyłam.
- Hej - odpowiedział chłopak.- Panowie, chodźcie tu na chwilę. Patrzcie kto przyjechał.
Po chwili ujrzałam Loius'a, Zayn'a, Niall'a i Liam'a.
Przywitałam się z każdym z nich. Byli ode mnie wyżsi. Przez skype'a wydawali się tacy malutcy, a ty kurde takie bydlaki z nich !
- Co wy na to, żeby nakręcić kolejne video dla fanów ? - zapytał Louis.
- Dobry pomysł ! - dodał Harry. Potem przekazał kamerę jakiemuś facetowi z ekipy i zaczęliśmy filmik.
- Hej kochani ! Tu Harry z resztą ekipą One Direction, a także z Holly i Charlie'm, których już poznaliście. Chcieliśmy wam powiedzieć, że właśnie czekamy na koncert w Chester. Mamy nadzieję, że będzie fajnie - powiedział Harruś.
- Tulimy !!! - wykrzyknął Louis i przytulił wszystkich. Gdy zbliżyłam się do Liam'a poczułam jego "zajebiśliczne" perfumy. Wow ! Nie chciałam z stamtąd odchodzić. No chyba, że zacząłby się pocić. Haha. Moje myśli tak mnie rozśmieszyły, że aż zaczęłam się śmiać. Koledzy nie wiedzieli o co mi chodzi. Po chwili jednak się uspokoiłam.
- Samolot ! - krzyknął Harry biorąc mnie na ręce i biegając ze mną w kółko.
- Harry, idioto puść mnie ! - krzyczałam, lecz to nie działało. Chłopcy mieli mega popmę z nas. Po jakichś dwóch minutach zostałam uwolniona. Gdy skończyliśmy kręcić filmik, chłopcy musieli wchodzić już na scenę. Ja i Charlie zostaliśmy za sceną i obserwowaliśmy ich z ukrycia.
Po kilku piosenkach nagle Liam powiedział do mikrofonu.
- Co powiecie na muzykę w stylu Justina Biebera ?
- Taaak ! - krzyczeli fani.
- No to zaczynamy !
Wtedy usłyszałam pierwsze dźwięki piosenki "One Less Lonely Girl". Liam wszedł za kulisy i wziął mnie na scenę. Posadzili mnie na krześle. Było tak jak na koncercie Biebera, chociaż piosenka w wykonaniu One Direction było lepsze.
Hej ;****
Dodaję taki krótki, ponieważ już się kilka osób niecierpliwi.
- Julia
- Magda
- Klaudia
- Natalia
i
- Olka
Hio ;D
No więc macie ;D
Zaraz zabieram się za pisanie kolejnego bo mega wenę mam :PP
Sorki za różnorodne błędy ;D
Pozdrawiam, Carolcieeekkk ;**
Po krótkiej chwili nie mogłam już wytrzymać. Wstałam i razem z książką wyszłam z pokoju. Chłopcy patrzyli na mnie ze zdziwieniem. Poszłam do kuchni. Tam również nie dało się czytać, ponieważ w salonie rodzice gadali z ciocią i wujkiem. Ostatecznie postanowiłam iść przed dom. Ubrałam kurtkę, szalik, czapkę, rękawiczki i moje kozaczki, po czym wyszłam na zewnątrz. Zrzuciłam dużą warstwę śniegu z ławki i usiadłam na niej pogłębiając się w świat książki. Było mi bardzo zimno, lecz nie poddawałam się. Siedziałam dalej. Nie wiem czemu, ale miałam jakiegoś doła. Dręczyło mnie coś, lecz nie miałam pojęcia co. Miałam ochotę się rozpłakać i zacząć targać włosy. Przecież wszystko układało się świetnie. Nie możliwe było, żebym miała doła przez to, że nie mogę w spokoju przeczytać książki.
Niby było cicho, ale nadal nie potrafiłam przeczytać nawet jednego zdania. Cały czas myślami byłam gdzie indziej. W pewnym momencie coś we mnie pękło. Rozpłakałam się, bez powodu. Po chwili dopiero poczułam się tak jakby nie potrzebna. Wiedziałam, że mam kochających rodziców i brata, kuzyna, ciocię i wujka, ale nadal czułam pustkę. Po chwili skupiłam się na książce. Nic mi nie przeszkadzało, tak jakby moje "zmartwienia" znikły, tak nagle...
Gdy byłam już w 8 rozdziale zobaczyłam, że z domu wyszedł Harry.
- Zwariowałaś ? W taką pogodę siedzieć na zewnątrz ? - zapytał. - Stało się coś ? - dodał po chwili.
- Eh... Nie - odparłam.
- To czemu oczy błyszczą ci tak jakbyś płakała ? - spytał kuzyn.
- Nie wiem, może od tego, że jest mi zimno - uśmiechnęłam się.
- Chodź do domu - powiedział.
- Posiedzę tu jeszcze trochę - odpowiedziałam.
- Weź nie żartuj - zaśmiał się. - Chodź...
- Ty idź, bo zmarzniesz, ale ja zostanę - powiedziałam.
- Jak ty zostajesz to ja też - rzekł.
- Proszę idź... Chcę pobyć trochę sama - powiedziałam stanowczo.
- To pobędziesz, ale w domu - przytulił mnie. - No chodź...
- Eh... Niech ci będzie - popatrzyłam na niego i poszliśmy do domu.
Mimo iż byłam owinięta kocem, nadal było mi zimno, a najbardziej w dupcię. Charlie i Harry nadal prowadzili video-rozmowę, a ja siedziałam patrząc przez okno.
- Na pewno wszystko ok ? - usiadł obok mnie kuzyn i mnie objął.
- Tak, tak ... Wszystko ok - uśmiechnęłam się.
Około 22 poszłam spać, ponieważ chłopcy przenieśli się z rozmową do pokoju Charlie'go ( przypominam, że ten pokój zajmował Harry ). Śniło mi się, że cała rodzina krzyczy mi prosto w twarz, że mnie nienawidzą. Było to straszne. Nawet gorsze od snu o pająkach.
Gdy rano się obudziłam, moja ręka znajdowała się na twarzy Charlie'go, który spał obok mnie. Chciało mi się z tego śmiać, lecz się powstrzymałam. Po cichu wyciągnęłam ubrania z garderoby, a także bieliznę i poszłam się wykąpać.
Po kąpieli zeszłam na dół. Wszyscy czekali na mnie ze śniadaniem, lecz powiedziałam, że nie jestem głodna. Postanowiłam iść na spacer. Ubrałam się ciepło i wyszłam z domu. Poszłam w stronę parku. Po drodze spotkałam jakąś parę całującą się. To chyba tego mi tak bardzo brakowało, bo gdy ich zobaczyłam nie mogłam oderwać oczu. Jakoś przeszłam koło nich i poszłam dalej.
W parku wyciągnęłam z torby książkę i zaczęłam czytać. Bardzo ciekawiło mnie co będzie dalej. Ta książka jest naprawdę ciekawa. Najciekawsza jaką kiedykolwiek czytałam.
W pewnym momencie ktoś chwycił mnie za ramię. Wystraszyłam się. Gdy odwróciłam głowę ujrzałam mojego kuzyna. Miałam wrażenie, że mnie śledzi.
- Co tu robisz ? - zapytałam.
- A no nic. Spacerować nie można ? - spytał z uśmiechem.
- Mam wrażenie, że mnie śledzisz - powiedziałam.
- Oj tam, oj tam - uśmiechnął się siadając obok mnie. - Ciekawa ta książka ?
- No i to bardzo - odparłam.
- Pożyczysz mi ? - zapytał.
- Ty w ogóle umiesz czytać ? - spytałam.
- Tak, no chyba... Nie wiem, ale może coś tam jeszcze potrafię przeczytać - zaśmialiśmy się.
- Dobrze, pożyczę ci.
Jak to Harry, był tak rozgadany, że nie dał mi czytać. Ciągle żartował. W pewnym momencie nawet podszedł do jakiejś laski i zaczął śpiewać :
"And i was like...
Baby baby baby oooh
Like baby baby baby nooo
Like baby baby baby oooh
I thought you'd always be mine "
Gdy widziałam minę tej dziewczyny po prostu nie mogłam przestać się śmiać.
- To miało być zaproszenie na randkę ? - zapytała oczarowana dziewczyna.
- Eee... Jestem gejem - odparł Harry, a moje oczy wyszły na wierzch. Harry gejem ?! What the fu*k ?!
Po rozmawianiu z dziewczyną kuzyn podszedł do mnie.
- Jesteś gejem ? - zapytałam zdziwiona.
- Nie, tak mówię dziewczyną, które mi się nie podobają, a nie chcę ich zranić mówiąc im to, więc po prostu mówię, że jestem gejem. Proste, prawda ? - uśmiechnął się.
- Ej, ty sprytny jesteś - zaśmiałam się.
Razem z kuzynem wróciłam do domu. Muszę przyznać, że poprawił mi humor. Byłam pełna energii. Miałam ochotę tańczyć i śpiewać. Zastanawiałam się, czy czasem czegoś nie wciągałam, ale nie... Nie przypominałam sobie.
Wieczorem, Harry znowu gadał z chłopakami przez skype'a. Tym razem, ja również do nich dołączyłam.
- Co powiecie na karaoke ? - spytał Zayn.
- No pewnie ! Dobry pomysł - powiedział z entuzjazmem Harry. - Ja chcę śpiewać " Woowoowoowoowoowoowoowoowo
oowoowoowoowoowoowoowoowoo
owoowoowoowoowoo
Barbra Streisand " - zaczął śpiewać kuzynek.
- Holly, a ty co chcesz zaśpiewać ? - zapytał Niall.
- Ja nie śpiewam - uśmiechnęłam się.
- Oj no weź. Nie bądź taka jak wczoraj, zabaw się trochę. Nie bądź sztywniara - powiedział Zayn. Uraziło mnie to trochę.
- To nie było miłe - dodał Harry.
- Eh... nie o to mi chodziło - zaczął się wykręcać pan "Z"
- Tak, tak... wiem o co chodziło - powiedziałam i wyszłam z pokoju. Jakoś już odechciało mi się tam siedzieć. Nagle zadzwonił mój telefon. Był to jakiś nieznany numer.
- Halo ? - odebrałam.
- No weź wróć - powiedział chłopak.
- Z kim rozmawiam ?
- Z Louis'em.
- Aha, sorki, nie mam humoru... Tak, znowu jestem sztywniarą - dodałam smutna.
- Zayn'owi nie o to chodziło - odparł.
- Dobrze wiem, co miał na myśli.
- Eh... No proszę, wróć. Wiem, że nie widzisz, ale właśnie się do ciebie uśmiecham. No, ok do ściany, ale ciebie przede mną nie ma - zaśmiał się.
- Haha. No dobra, wrócę. Ale do Zayna się nie odzywam - uśmiechnęłam się do siebie, po czym wróciłam do pokoju.
Drugi dzień świąt szybko zleciał. Gdy nastał wieczór, trzeba było się pożegnać. Bardzo nie chciałam rozstawać się z Harrym. Miałam go zobaczyć dopiero we wakacje na koncercie.
- Pa mała - przytulił mnie Harry.
- Musisz jechać ? - zapytałam i z oczu poleciała mi łza. Niby znaliśmy się dopiero 5 dni, ale czułam, że to była cała wieczność.
- Tak, muszę. Chętnie bym został, ale już jutro mam koncert. Nie płacz, zobaczymy się jeszcze przecież - ponownie mnie przytulił.
- No wiem.
Gdy pożegnałam się już ze wszystkimi,wsiedli do samochodu i pojechali. Bardzo chciało mi się płakać. Czułam jakbym miała już go nie zobaczyć. Po kilku minutach już tęskniłam za żartami mojego kuzyna...
Po świętach poszłam do szkoły. Gdy wyciągałam książki z szafki podeszła do mnie grupa najbardziej znanych ludzi w szkole. Zaczęli mówić, że chcą się ze mną przyjaźnić itd.
- To jak ? Od dzisiaj jesteś w naszej paczce ? - zapytał jakiś chłopak.
- No pewnie, że jest - dodała jakaś laska.
- Nie ! To, że Harry Styles to mój kuzyn, nie oznacza to, że zaraz mam się tym lansować. Sorki, ale nie jestem tym typem. Nie będę wykorzystywała sławy mojej rodziny, tylko po to, aby banda jakichś pustych plastików mnie polubiła. Cześć - odeszłam od nich. Czułam się nieziemsko, ponieważ nareszcie zebrała mi się odwaga, aby powiedzieć im co o tym wszystkim myślę.
Cały dzień w szkole szybko zleciał. Nagle wszyscy zaczęli mówić mi "cześć". Nie rozumiem, jak można być tak płytkim i lubić kogoś tylko za to, że ma sławną osobę w rodzinie. Nie szanuję takich ludzi.
*** 7 miesięcy później ***
- Harry ! - krzyknęłam gdy zobaczyłam kuzyna.
- Holl ! Nareszcie cię widzę - dodał mój kuzyn, gdy zobaczył mnie na lotnisku.
Wiecie czemu się tam znajdowałam ? Nie ? No więc były już wakacje. Jak wspominałam wcześniej miałam być na koncercie Harry'ego. No więc oto i jestem. Byliśmy w Holmes Chapel w Anglii. Koncert miał być w mieście o nazwie Chester. Holmes Chapel znajdowało się 36 km na wschód od tego miasta. Byłam niesamowicie szczęśliwa z tego powodu, że tam jestem.
Gdy ja, Harry i Charlie ( też tam był ) dojechaliśmy do domu kuzyna, wzięliśmy nasze rzeczy i wparowaliśmy do środka. Od razu przywitali nas ciocia i wujek. Bardzo cieszyłam się, że ich widzę. Koncert miał być wieczorem. Nie mogłam się doczekać.
Około 19 rodzice Harry'ego zawieźli mnie i mojego brata tam, gdzie miał odbyć się koncert. Byłam bardzo podekscytowana. Koncert miał się zacząć o 20:30. Miałam więc czas, aby iść przywitać się z Harrym i nareszcie poznać na żywo resztę zespołu.
- Hej Harry - przywitałam się z kuzynem, gdy tylko go zobaczyłam.
- Hej - odpowiedział chłopak.- Panowie, chodźcie tu na chwilę. Patrzcie kto przyjechał.
Po chwili ujrzałam Loius'a, Zayn'a, Niall'a i Liam'a.
Przywitałam się z każdym z nich. Byli ode mnie wyżsi. Przez skype'a wydawali się tacy malutcy, a ty kurde takie bydlaki z nich !
- Co wy na to, żeby nakręcić kolejne video dla fanów ? - zapytał Louis.
- Dobry pomysł ! - dodał Harry. Potem przekazał kamerę jakiemuś facetowi z ekipy i zaczęliśmy filmik.
- Hej kochani ! Tu Harry z resztą ekipą One Direction, a także z Holly i Charlie'm, których już poznaliście. Chcieliśmy wam powiedzieć, że właśnie czekamy na koncert w Chester. Mamy nadzieję, że będzie fajnie - powiedział Harruś.
- Tulimy !!! - wykrzyknął Louis i przytulił wszystkich. Gdy zbliżyłam się do Liam'a poczułam jego "zajebiśliczne" perfumy. Wow ! Nie chciałam z stamtąd odchodzić. No chyba, że zacząłby się pocić. Haha. Moje myśli tak mnie rozśmieszyły, że aż zaczęłam się śmiać. Koledzy nie wiedzieli o co mi chodzi. Po chwili jednak się uspokoiłam.
- Samolot ! - krzyknął Harry biorąc mnie na ręce i biegając ze mną w kółko.
- Harry, idioto puść mnie ! - krzyczałam, lecz to nie działało. Chłopcy mieli mega popmę z nas. Po jakichś dwóch minutach zostałam uwolniona. Gdy skończyliśmy kręcić filmik, chłopcy musieli wchodzić już na scenę. Ja i Charlie zostaliśmy za sceną i obserwowaliśmy ich z ukrycia.
Po kilku piosenkach nagle Liam powiedział do mikrofonu.
- Co powiecie na muzykę w stylu Justina Biebera ?
- Taaak ! - krzyczeli fani.
- No to zaczynamy !
Wtedy usłyszałam pierwsze dźwięki piosenki "One Less Lonely Girl". Liam wszedł za kulisy i wziął mnie na scenę. Posadzili mnie na krześle. Było tak jak na koncercie Biebera, chociaż piosenka w wykonaniu One Direction było lepsze.
Hej ;****
Dodaję taki krótki, ponieważ już się kilka osób niecierpliwi.
- Julia
- Magda
- Klaudia
- Natalia
i
- Olka
Hio ;D
No więc macie ;D
Zaraz zabieram się za pisanie kolejnego bo mega wenę mam :PP
Sorki za różnorodne błędy ;D
Pozdrawiam, Carolcieeekkk ;**
Rozdział pierwszy
Przygotowania świąteczne, nie powiem, że to lubię, ale atmosfera, która panuje wtedy w domu jest niesamowita. Za trzy dni wigilia. Bardzo lubię to święto, ponieważ spędza się je z całą rodziną.
Razem z mamą piekłyśmy ciasto. Miło nam się rozmawiało, gdy nagle weszłyśmy w temat rodziny, której jeszcze nie znam.
- Córciu, nie wiem czy tata ci już mówił, ale w te święta przyjedzie do nas moja siostra, czyli twoja ciocia, której jeszcze nie znasz. Nigdy ci o niej nie mówiłam, ponieważ byłam z nią pokłócona, lecz postanowiłyśmy, że już czas zakończyć tę kłótnię i ustaliłyśmy, że święta spędzimy razem - odparła mama.
- Aha, no to super. Wiesz, że bardzo lubię poznawać ludzi - uśmiechnęłam się. Zastanawiało mnie jaka ona jest, czy ma męża i dzieci. Chociażby takie małe pociechy.
- Będziesz musiała zamieszkać z twoim bratem w jednym pokoju, ponieważ oni przyjeżdżają już jutro i mamy tylko jeden pokój gościnny, a potrzebują dwa pokoje ponieważ jest ich trójka - odparła.
- Mamo, której właśnie spiekło się ciasto, że co ? - zapytałam.
- O kurcze - wyłączyła piec.
- Jak mam mieszkać z Charlie'm w jednym pokoju przez te kilka dni ? - spytałam.
- Normalnie, przecież się zgadzacie - dodała mama.
- No w sumie tak - powiedziałam.
Po posprzątaniu całego domu i zrobieniu wszystkich innych "świątecznych czynności" nastał wieczór. Poszłam się wykąpać. Umyłam włosy i dokładnie umyłam ciało kakaowym płynem pod prysznic. Potem ubrałam moją fioletową piżamę, umyłam zęby i poszłam spać.
- Witajcie kochani ! - usłyszałam głosy dochodzące z dołu. Szybko zerwałam się z łóżka, ubrałam się, uczesałam i odświeżyłam sobie oddech myjąc zęby. Potem jeszcze nałożyłam tusz i błyszczyk, po czym ogarnęłam trochę pokój.
Gdy byłam już gotowa wzięłam głęboki oddech i zeszłam na dół.
- Ooo, tu jest nasz córcia - zawołał tata gdy mnie ujrzał i wszyscy spojrzeli na mnie. Rozejrzałam się trochę i moją uwagę przyciągnął chłopak rozmawiający z moim bratem. Miał on kręcone brązowe włosy i ładny uśmiech. Kojarzyłam go skądś, ale moją pamięć coś zamazało.
Przywitałam się z ciociom i wujkiem. Porozmawiałam z nimi chwilę, gdy nagle podszedł do mnie ten chłopak.
- Cześć, jestem Harry Styles - odparł chłopak. To imię też mi coś mówiło, ale nadal nie wiedziałam czemu mi się kojarzy.
- Hej, jestem Holly - uśmiechnęłam się. - Czy my się już wcześniej gdzieś poznaliśmy, bo mam wrażenie, że gdzieś cię już widziałam ?
- Może kojarzysz mnie z zespołu One Direction.Jestem tam wokalistą - odpowiedział.
- Aaa,no tak. Już pamiętam, to wy macie tą piosenkę " Just Call Me Beautiful" - powiedziałam, a on się zaśmiał.
- Nie, chyba chodziło ci o "What makes you beautiful" - dodał.
- No tak. Sorki, ale jakoś tak nie słuchałam nigdy waszych piosenek. Sama nie wiem czemu - było mi trochę głupio, no ale przecież nie każdy musi być ich fanem.
Po krótkiej rozmowie moi rodzice zaprowadzili gości do pokoi, które mają zajmować przez ten czas jak tu będą. Ja i Charlie siedzieliśmy w moim pokoju. Charlie miał spać ze mną na moim łóżku. Nie lubiłam spać z bratem, ale musiałam to wytrzymać.
Bardzo ciekawiło mnie jak śpiewa Harry. Niby słuchałam jego piosenkę, ale nie pamiętałam jego głosu.Wpisałam na YouTube "One Direction - What makes you beautiful ", po czym włączyłam piosenkę. Teledysk jeszcze nie istniał, więc leciały tylko zdjęcia zespołu.
Piosenka była na prawdę świetna, dziwiłam się, że nie przyciągnęła mojej uwagi. Nawet Charlie'mu się spodobała. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Szybko wyłączyłam piosenkę i zawołałam "proszę". Do pokoju wszedł Harry.
- Czy ja słyszałem tu moją piosenkę ? - zapytał uśmiechając się.
- Nie, musiałeś się przesłyszeć - skłamałam.
- Jak to, przecież przed chwilą się podniecałaś, że ta piosenka jest świetna, a teraz co ? - dodał Charlie. Byłam na niego bardzo zła. Zrobiłam się czerwona i było mi strasznie gorąco.
- Ooo, to miłe - uśmiechnął się kuzyn siadając na moim łóżku obok mojego wrednego, starszego, 19-sto letniego braciszka.
Po chwili ciszy odezwał się Charlie.
- Mam pomysł ! Chodźmy do kina - powiedział i "pierdyknął" na łóżko.
- Dobry pomysł - odparł piosenkarz. Chłopcy spojrzeli na mnie z nadzieją.
- To jak ? Zgadzasz się ? - zapytał mój brat.
- Noł senk ju senk ju baj - uśmiechnęłam się po czym wyszłam z pokoju.
Pochodziłam z Polski, więc znałam reklamy "serce i rozum". Pewnie teraz myślicie, czemu Harry okazał się moim kuzynem ? No więc moja mama pochodzi z Wielkiej Brytanii, a tata z Polski. Mieszkam jednak w Nowym Jorku, ponieważ gdy miałam cztery lata, rodzice podjęli decyzję, że zamieszkamy właśnie w NY. Nie jestem tu traktowana za fajnie. Gdy tylko ludzie się dowiedzieli skąd pochodzę, zaczęli traktować mnie jak jakąś szmatę do podłogi, ponieważ jestem z małego kraju. Lecz mnie to nie obchodzi, jestem dumna z tego, że jestem polką.
Po chwili stania pod drzwiami wróciłam do pokoju. Charlie i Harry siedzieli bez ruchu nie wiedząc o co chodzi.
- To idziemy czy nie ? - zapytał Harry.
- Ja nie idę, wy róbcie co chcecie - powiedziałam.
- Ej no weź - powiedział kuzyn podchodząc do mnie. - Nie pójdziesz ze swoim ukochanym kuzynem, którego dopiero poznałaś ?
- No skoro tak ładnie prosisz to... Nie ! - nieszczerze się uśmiechnęłam.
- Ale ty jesteś uparta - zaśmiał się. - Czemu nie chcesz iść ?
- Bo pewnie spotkam w kinie moich znajomych, którzy mnie nienawidzą i znowu zaczną się ze mnie wyśmiewać tak jak to robią codziennie w szkole - odparłam siadając na krześle. Z ich twarzy znikły uśmiechy.
Po długiej chwili udało im się namówić mnie na kino. Gdy szliśmy chłopcy cały czas rozmawiali, a ja byłam cicho. W pewnym momencie Harry zaproponował aby nagrać filmik dla jego fanów. Wyciągnął iPhone'a z kieszeni i włączył na nagrywanie.
- Hej kochani... - zaczął. - Chciałem wam przedstawić osoby, które dzisiaj poznałem. Jest to moja rodzina, a dokładniej kuzyni.
Wtedy skierował na nas kamerę. Byłam lekko speszona, ponieważ wiedziałam, że zobaczy to cały świat.
- Po mojej prawej Holly, a po drugiej stronie Charlie.
Mój brat i ja przywitaliśmy się jakoś do kamery, po czym kuzyn zaczął robić różne śmieszne rzeczy.
- Właśnie idziemy do kina na jakiś film, ale jeszcze nie wiemy jaki. Ustalimy to na miejscu. - powiedział. - Mam nadzieję, że to horror. Laski boją się horrorów, a wiecie co wtedy robią - szepną do kamery z myślą, że tego nie usłyszę, lecz się mylił.
- Słyszałam - powiedziałam i zaczęłam się śmiać. Ładnie pożegnaliśmy się "z kamerą", po czym doszliśmy do kina. Kupiliśmy bilety na film pt."Paranormal Activity 3". Chciałam udowodnić chłopakom, że nie będę się bać.
Film był straszny. Harry cały czas mi powtarzał
- A może jednak skorzystasz ? - mówił to pokazując na swoje ramię. Ja tylko się śmiałam i odmawiałam mimo, iż naprawdę potrzebowałam tego, aby ktoś mnie przytulił. Chciałam zrobić Harry'emu nazłość, dlatego przytuliłam się do mojego braciszka, który siedział po mojej drugiej stronie. Widziałam, że kuzyn to zauważył, ale starał się udawać, że tego nie widzi. Nagle był mega straszny moment. Wszystkie dziewczyny i Harry zaczęli piszczeć, a ja razem z nimi. W tym samym momencie chłopak się do mnie przytulił.
- A to nie czasem ja powinnam tulić się do ciebie ? - zapytałam ze śmiechem.
- A no tak, czyń to co powinnaś zrobić - powiedział poważnie.
- Haha, no skoro tak bardzo tego chcesz - dodałam i zrobiłam to, co pragnął od samego początku seansu.
Gdy wyszliśmy z kina poszliśmy w stronę domu. Było już ciemno więc troszeczkę się bałam. Chociaż miałam przy sobie dwóch "facetów" to nie miałam czego się bać.
Doszliśmy do domu. Gdy tylko weszliśmy od razu siedliśmy przy stole i zjedliśmy rodzinną kolację. Potem w trójkę poszliśmy do mojego pokoju. Wzięliśmy laptopa i wszyscy razem usiedliśmy na łóżku. Harry powiedział, że musi pogadać z resztą swojego zespołu, ponieważ każdego wieczoru rozmawiali ze sobą na Skype. Liam, Louis, Niall i Zayn byli w jednym pomieszczeniu, więc zaczęliśmy video-rozmowę. Fajnie się rozmawiało. Nagle Louis wpadł na pomysł, aby zagrać w prawdę. Zgodziliśmy się, lecz ja niechętnie, bo byłam tam jedyną dziewczyną, ale nie chciałam robić problemów. Zaczęliśmy grę. Chłopcy zadali pytanie mi jako pierwszej.
- Opisz ideał wymarzonego chłopaka - zadał pytanie Liam.
- Ojejku. Sama nie wiem. Wygląd się za bardzo dla mnie nie liczy, a z charakteru musi być miły, zabawny, szczery i musi akceptować mnie taką jaka jestem.
Nagle poczułam, że leżę na podłodze, a Harry na mnie.
- Nie mów, że się we mnie zakochałaś - powiedział puszczając oczko.
- O co ci chodzi ? - zapytałam speszona.
- No bo przed chwilą opisałaś mnie - uśmiechnął się.
- Nie głupku ! Nie chodziło o ciebie ! - powiedziałam spychając go z siebie. Po krótkiej chwili wróciliśmy do gry. Każdy miał to samo pytanie. Każdy chłopak opisał dziewczynę, że musi być piękna itd. Żaden nie opisał charakteru. Nagle przyszła kolej na Liam'a.
- No wiecie, musi być miła, zabawna, szczera, taka, która potrafi się bawić i zna się na żartach. Na wyglądzie nie zależy mi tak bardzo, ale mogłaby być to dziewczyna o czekoladowych oczach, brązowych włosach, ładnym uśmiechu i sam już nie wiem co - po jego wypowiedzi nastała chwila ciszy.
- Ej kochaś, czy ty czasem nie opisujesz naszej Holly ? - zapytał zadziornie Niall. Liam się zarumienił, po czym powiedział.
- Eee... Jest wiele takich dziewczyn na świecie - odparł.
- W tym Harry - dodał Zayn, a wszyscy się zaśmiali. W taki to sposób zmienił temat.
Po kilku minutach zrobiłam się strasznie senna. Zadali mi kolejne pytanie.
- Jesteś dziewicą ? - zapytał Louis.
- Haha... Muszę na to odpowiadać ? - spytałam.
- Tak - dodał roześmiany Harruś.
- No więc tak, jestem.
- Och, całe szczęście - dodał Charlie.
Nagle zasnęłam. Słyszałam tylko jakieś śmiechy i w ogóle, lecz nawet na to nie reagowałam, tylko przeniosłam się w krainę snów.
Rano obudziłam się wysmarowana bitą śmietaną. Charlie i Harry spali słodko obok mnie. Gdy spojrzałam na laptopa okazało się, że dalej byliśmy połączeni z chłopakami z One Direction. Oni również słodko spali, ponieważ byli przytuleni do siebie. Zrobiłam im zdjęcie kamerką, po czym słodko ucałowałam chłopaków leżących obok mnie. Nie potrzebnie się wysiliłam, gdyż po chwili zobaczyłam na łóżku śmietanę w spray'u. Spryskałam nią twarz mojego brata i kuzyna. Po chwili usłyszałam chichotanie. Gdy spojrzałam na ekran laptopa okazało się, że Liam już nie śpi. Pokazałam mu żeby był cicho dotykając palcem usta. On pokazał kciuk w górę. Po chwili wzięłam głęboki oddech i wykrzyknęłam.
- Pobudka !!!
Charlie spadł z łóżka, a Harry nawet nie drgnął. Louis, Zayn i Niall szybko się zerwali nie wiedząc o co chodzi. Razem z Liam'em zaczęliśmy się głośno śmiać. Wiedziałam, że mój kuzyn udaje, że śpi. Dałam mu do zrozumienia, że w to wierzę. Po cichu wyszłam z pokoju i poszłam do łazienki gdzie nalałam wiadro lodowatej wody, po czym wróciłam do pomieszczenia, w którym wcześniej byłam. Gdy chłopcy zobaczyli co robię wybuchnęli śmiechem. Szybko wylałam wodę na Harry'ego.
- Co ty ku*wa robisz ?! - zapytał mokry chłopak.
- Zmywam ci z twarzy bitą śmietanę - zaśmiałam się.
Po kilkunastu minutach poszłam się wykąpać. Gdy pachniałam truskawkowym płynem po prysznic wyszłam z kabiny prysznicowej. Rozejrzałam się po łazience i uświadomiłam sobie, że zapomniałam z pokoju ubrań. Owinęłam się ręcznikiem. Nie miałam wyjścia... musiałam iść do mojego pokoju gdzie chłopcy nadal rozmawiali przez skype'a.
Wchodząc do pokoju pokazałam rodzince, aby na chwilę zakończyli rozmowę, gdyż muszę wziąć ubrania z garderoby, lecz oni zrobili kompletnie inaczej niż chciałam. Skierowali kamerkę na mnie tak, aby pozostała grupa One Direction zobaczyła mnie w samym ręczniku. Byłam na nich wściekła. Podeszłam do laptopa, pomachałam na pożegnanie do kamerki i rozłączyłam rozmowę.
- Wypad ! - powiedziałam wściekła, lecz nadal ze śmiechem.
- No ok,ok - odparł wystraszony Harry, po czym razem z moim bratem wyszli z pomieszczenia. Wzięłam ubrania i bieliznę i wróciłam do łazienki. Ubrałam się, pomalowałam i gotowa wróciłam do mojego pokoju. Wchodząc uświadomiłam sobie, że moja "nora" wygląda jak po huraganie. Przebrałam pościel, ładnie pościeliłam łóżko. Odkurzyłam podłogę i wyniosłam do kuchni brudne naczynia.
Na dole spotkałam ciocię, wujka i rodziców. Czekali na nas ze śniadaniem.
- Chłopcy długo nie przyjdą... Leczą kaca piwem - skłamałam, lecz mówiłam to bardzo poważnie.
- Słucham ? - zapytała mama.
- Żartuję - zaśmiałam się siadając do stołu. Po kilku minutach zjawiły się wredne małpy.
Podczas śniadania cała rodzina rozmawiała. W pewnym momencie Harry spojrzał na mnie i powiedział.
- Miło cię widzieć w ubraniach, a nie w ręczniku - kopnęłam go.
- Miło cię widzieć suchego, a nie mokrego - dodałam ze sztucznym uśmieszkiem.
Dwa dni z kuzynem i bratem spędziłam naprawdę wesoło. Nagle nadszedł czas wigilii. Postanowiliśmy urządzić ją w polskim stylu. Na początku łamaliśmy się opłatkiem składając sobie życzenia.
- Hm... No to wesołych świąt, dużo dzieci, dużo miłości, dużo kasy i czego tam jeszcze chcesz... Aaa no i więcej ubrań, żebyś nie musiała w ręczniku chodzić - uderzyłam Harry'ego lekko w ramię.
- A ja ci życzę więcej suszarek, żebyś nie musiał mokry chodzić - uśmiechnął się. - Dużo miłości, powodzenia w karierze, fajnej dziewczyny i żebyś kuzynki nie podrywał - przytuliliśmy się.
Gdy zjedliśmy dwanaście potraw, nadszedł czas na otwieranie prezentów !
- No Harry, co dla mnie masz ? - zapytałam.
- Nic, a ty dla mnie ? - spytał.
- Eee... A miałam ci coś kupić ? - powiedziałam.
Po chwili Charlie zaczął rozdawać prezenty. Dostałam trzy ładnie zapakowane pudełka. W jednym ujrzałam prostownicę do włosów. W drugim ( od Harry'ego - idiota się podpisał :D ) zobaczyłam damskie perfumy z PlayBoy'a, męską bluzę z napisem " I ♥ One Direction " , T-shirt z napisem " I ♥ Harry Styles " i bilety na koncert zespołu mojego kochanego kuzyna. Nie no, ten to ma gust :P. W trzeciej paczce był iPhone 4 ! Marzyłam o nim. Nie mogłam uwierzyć, że nareszcie go dostałam. Byłam nieziemsko szczęśliwa.
Nooo i mamy pierwszy rozdział ! HioHio ;D
I jak ? Podoba się ?
Mam nadzieję, bo bardzo długo go pisałam mimo, że jest krótki ;D
Już wkrótce zacznie się więcej dziać :PP
Jak na razie jest takie trochę nudnawe xD.
Eh... Mam karę na komputer, więc pisałam to na komputerze mojej siostry, przez którą pisałam to tak długo, gdyż ona ciągle mnie wkurzała i to bardzo : /
Zaczęła kuurde mówić o jakiejś "wodnej surykatce" i kuuurde mam jej dosyć, więc spadam już spać i idę z tego kompa bo zaraz "pierdyknę" ze złości ;D Haha ^^
Kochaaaam Was <333 ;*
Pozdrawiam, Carolcieeekkk ;d.
Razem z mamą piekłyśmy ciasto. Miło nam się rozmawiało, gdy nagle weszłyśmy w temat rodziny, której jeszcze nie znam.
- Córciu, nie wiem czy tata ci już mówił, ale w te święta przyjedzie do nas moja siostra, czyli twoja ciocia, której jeszcze nie znasz. Nigdy ci o niej nie mówiłam, ponieważ byłam z nią pokłócona, lecz postanowiłyśmy, że już czas zakończyć tę kłótnię i ustaliłyśmy, że święta spędzimy razem - odparła mama.
- Aha, no to super. Wiesz, że bardzo lubię poznawać ludzi - uśmiechnęłam się. Zastanawiało mnie jaka ona jest, czy ma męża i dzieci. Chociażby takie małe pociechy.
- Będziesz musiała zamieszkać z twoim bratem w jednym pokoju, ponieważ oni przyjeżdżają już jutro i mamy tylko jeden pokój gościnny, a potrzebują dwa pokoje ponieważ jest ich trójka - odparła.
- Mamo, której właśnie spiekło się ciasto, że co ? - zapytałam.
- O kurcze - wyłączyła piec.
- Jak mam mieszkać z Charlie'm w jednym pokoju przez te kilka dni ? - spytałam.
- Normalnie, przecież się zgadzacie - dodała mama.
- No w sumie tak - powiedziałam.
Po posprzątaniu całego domu i zrobieniu wszystkich innych "świątecznych czynności" nastał wieczór. Poszłam się wykąpać. Umyłam włosy i dokładnie umyłam ciało kakaowym płynem pod prysznic. Potem ubrałam moją fioletową piżamę, umyłam zęby i poszłam spać.
- Witajcie kochani ! - usłyszałam głosy dochodzące z dołu. Szybko zerwałam się z łóżka, ubrałam się, uczesałam i odświeżyłam sobie oddech myjąc zęby. Potem jeszcze nałożyłam tusz i błyszczyk, po czym ogarnęłam trochę pokój.
Gdy byłam już gotowa wzięłam głęboki oddech i zeszłam na dół.
- Ooo, tu jest nasz córcia - zawołał tata gdy mnie ujrzał i wszyscy spojrzeli na mnie. Rozejrzałam się trochę i moją uwagę przyciągnął chłopak rozmawiający z moim bratem. Miał on kręcone brązowe włosy i ładny uśmiech. Kojarzyłam go skądś, ale moją pamięć coś zamazało.
Przywitałam się z ciociom i wujkiem. Porozmawiałam z nimi chwilę, gdy nagle podszedł do mnie ten chłopak.
- Cześć, jestem Harry Styles - odparł chłopak. To imię też mi coś mówiło, ale nadal nie wiedziałam czemu mi się kojarzy.
- Hej, jestem Holly - uśmiechnęłam się. - Czy my się już wcześniej gdzieś poznaliśmy, bo mam wrażenie, że gdzieś cię już widziałam ?
- Może kojarzysz mnie z zespołu One Direction.Jestem tam wokalistą - odpowiedział.
- Aaa,no tak. Już pamiętam, to wy macie tą piosenkę " Just Call Me Beautiful" - powiedziałam, a on się zaśmiał.
- Nie, chyba chodziło ci o "What makes you beautiful" - dodał.
- No tak. Sorki, ale jakoś tak nie słuchałam nigdy waszych piosenek. Sama nie wiem czemu - było mi trochę głupio, no ale przecież nie każdy musi być ich fanem.
Po krótkiej rozmowie moi rodzice zaprowadzili gości do pokoi, które mają zajmować przez ten czas jak tu będą. Ja i Charlie siedzieliśmy w moim pokoju. Charlie miał spać ze mną na moim łóżku. Nie lubiłam spać z bratem, ale musiałam to wytrzymać.
Bardzo ciekawiło mnie jak śpiewa Harry. Niby słuchałam jego piosenkę, ale nie pamiętałam jego głosu.Wpisałam na YouTube "One Direction - What makes you beautiful ", po czym włączyłam piosenkę. Teledysk jeszcze nie istniał, więc leciały tylko zdjęcia zespołu.
Piosenka była na prawdę świetna, dziwiłam się, że nie przyciągnęła mojej uwagi. Nawet Charlie'mu się spodobała. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Szybko wyłączyłam piosenkę i zawołałam "proszę". Do pokoju wszedł Harry.
- Czy ja słyszałem tu moją piosenkę ? - zapytał uśmiechając się.
- Nie, musiałeś się przesłyszeć - skłamałam.
- Jak to, przecież przed chwilą się podniecałaś, że ta piosenka jest świetna, a teraz co ? - dodał Charlie. Byłam na niego bardzo zła. Zrobiłam się czerwona i było mi strasznie gorąco.
- Ooo, to miłe - uśmiechnął się kuzyn siadając na moim łóżku obok mojego wrednego, starszego, 19-sto letniego braciszka.
Po chwili ciszy odezwał się Charlie.
- Mam pomysł ! Chodźmy do kina - powiedział i "pierdyknął" na łóżko.
- Dobry pomysł - odparł piosenkarz. Chłopcy spojrzeli na mnie z nadzieją.
- To jak ? Zgadzasz się ? - zapytał mój brat.
- Noł senk ju senk ju baj - uśmiechnęłam się po czym wyszłam z pokoju.
Pochodziłam z Polski, więc znałam reklamy "serce i rozum". Pewnie teraz myślicie, czemu Harry okazał się moim kuzynem ? No więc moja mama pochodzi z Wielkiej Brytanii, a tata z Polski. Mieszkam jednak w Nowym Jorku, ponieważ gdy miałam cztery lata, rodzice podjęli decyzję, że zamieszkamy właśnie w NY. Nie jestem tu traktowana za fajnie. Gdy tylko ludzie się dowiedzieli skąd pochodzę, zaczęli traktować mnie jak jakąś szmatę do podłogi, ponieważ jestem z małego kraju. Lecz mnie to nie obchodzi, jestem dumna z tego, że jestem polką.
Po chwili stania pod drzwiami wróciłam do pokoju. Charlie i Harry siedzieli bez ruchu nie wiedząc o co chodzi.
- To idziemy czy nie ? - zapytał Harry.
- Ja nie idę, wy róbcie co chcecie - powiedziałam.
- Ej no weź - powiedział kuzyn podchodząc do mnie. - Nie pójdziesz ze swoim ukochanym kuzynem, którego dopiero poznałaś ?
- No skoro tak ładnie prosisz to... Nie ! - nieszczerze się uśmiechnęłam.
- Ale ty jesteś uparta - zaśmiał się. - Czemu nie chcesz iść ?
- Bo pewnie spotkam w kinie moich znajomych, którzy mnie nienawidzą i znowu zaczną się ze mnie wyśmiewać tak jak to robią codziennie w szkole - odparłam siadając na krześle. Z ich twarzy znikły uśmiechy.
Po długiej chwili udało im się namówić mnie na kino. Gdy szliśmy chłopcy cały czas rozmawiali, a ja byłam cicho. W pewnym momencie Harry zaproponował aby nagrać filmik dla jego fanów. Wyciągnął iPhone'a z kieszeni i włączył na nagrywanie.
- Hej kochani... - zaczął. - Chciałem wam przedstawić osoby, które dzisiaj poznałem. Jest to moja rodzina, a dokładniej kuzyni.
Wtedy skierował na nas kamerę. Byłam lekko speszona, ponieważ wiedziałam, że zobaczy to cały świat.
- Po mojej prawej Holly, a po drugiej stronie Charlie.
Mój brat i ja przywitaliśmy się jakoś do kamery, po czym kuzyn zaczął robić różne śmieszne rzeczy.
- Właśnie idziemy do kina na jakiś film, ale jeszcze nie wiemy jaki. Ustalimy to na miejscu. - powiedział. - Mam nadzieję, że to horror. Laski boją się horrorów, a wiecie co wtedy robią - szepną do kamery z myślą, że tego nie usłyszę, lecz się mylił.
- Słyszałam - powiedziałam i zaczęłam się śmiać. Ładnie pożegnaliśmy się "z kamerą", po czym doszliśmy do kina. Kupiliśmy bilety na film pt."Paranormal Activity 3". Chciałam udowodnić chłopakom, że nie będę się bać.
Film był straszny. Harry cały czas mi powtarzał
- A może jednak skorzystasz ? - mówił to pokazując na swoje ramię. Ja tylko się śmiałam i odmawiałam mimo, iż naprawdę potrzebowałam tego, aby ktoś mnie przytulił. Chciałam zrobić Harry'emu nazłość, dlatego przytuliłam się do mojego braciszka, który siedział po mojej drugiej stronie. Widziałam, że kuzyn to zauważył, ale starał się udawać, że tego nie widzi. Nagle był mega straszny moment. Wszystkie dziewczyny i Harry zaczęli piszczeć, a ja razem z nimi. W tym samym momencie chłopak się do mnie przytulił.
- A to nie czasem ja powinnam tulić się do ciebie ? - zapytałam ze śmiechem.
- A no tak, czyń to co powinnaś zrobić - powiedział poważnie.
- Haha, no skoro tak bardzo tego chcesz - dodałam i zrobiłam to, co pragnął od samego początku seansu.
Gdy wyszliśmy z kina poszliśmy w stronę domu. Było już ciemno więc troszeczkę się bałam. Chociaż miałam przy sobie dwóch "facetów" to nie miałam czego się bać.
Doszliśmy do domu. Gdy tylko weszliśmy od razu siedliśmy przy stole i zjedliśmy rodzinną kolację. Potem w trójkę poszliśmy do mojego pokoju. Wzięliśmy laptopa i wszyscy razem usiedliśmy na łóżku. Harry powiedział, że musi pogadać z resztą swojego zespołu, ponieważ każdego wieczoru rozmawiali ze sobą na Skype. Liam, Louis, Niall i Zayn byli w jednym pomieszczeniu, więc zaczęliśmy video-rozmowę. Fajnie się rozmawiało. Nagle Louis wpadł na pomysł, aby zagrać w prawdę. Zgodziliśmy się, lecz ja niechętnie, bo byłam tam jedyną dziewczyną, ale nie chciałam robić problemów. Zaczęliśmy grę. Chłopcy zadali pytanie mi jako pierwszej.
- Opisz ideał wymarzonego chłopaka - zadał pytanie Liam.
- Ojejku. Sama nie wiem. Wygląd się za bardzo dla mnie nie liczy, a z charakteru musi być miły, zabawny, szczery i musi akceptować mnie taką jaka jestem.
Nagle poczułam, że leżę na podłodze, a Harry na mnie.
- Nie mów, że się we mnie zakochałaś - powiedział puszczając oczko.
- O co ci chodzi ? - zapytałam speszona.
- No bo przed chwilą opisałaś mnie - uśmiechnął się.
- Nie głupku ! Nie chodziło o ciebie ! - powiedziałam spychając go z siebie. Po krótkiej chwili wróciliśmy do gry. Każdy miał to samo pytanie. Każdy chłopak opisał dziewczynę, że musi być piękna itd. Żaden nie opisał charakteru. Nagle przyszła kolej na Liam'a.
- No wiecie, musi być miła, zabawna, szczera, taka, która potrafi się bawić i zna się na żartach. Na wyglądzie nie zależy mi tak bardzo, ale mogłaby być to dziewczyna o czekoladowych oczach, brązowych włosach, ładnym uśmiechu i sam już nie wiem co - po jego wypowiedzi nastała chwila ciszy.
- Ej kochaś, czy ty czasem nie opisujesz naszej Holly ? - zapytał zadziornie Niall. Liam się zarumienił, po czym powiedział.
- Eee... Jest wiele takich dziewczyn na świecie - odparł.
- W tym Harry - dodał Zayn, a wszyscy się zaśmiali. W taki to sposób zmienił temat.
Po kilku minutach zrobiłam się strasznie senna. Zadali mi kolejne pytanie.
- Jesteś dziewicą ? - zapytał Louis.
- Haha... Muszę na to odpowiadać ? - spytałam.
- Tak - dodał roześmiany Harruś.
- No więc tak, jestem.
- Och, całe szczęście - dodał Charlie.
Nagle zasnęłam. Słyszałam tylko jakieś śmiechy i w ogóle, lecz nawet na to nie reagowałam, tylko przeniosłam się w krainę snów.
Rano obudziłam się wysmarowana bitą śmietaną. Charlie i Harry spali słodko obok mnie. Gdy spojrzałam na laptopa okazało się, że dalej byliśmy połączeni z chłopakami z One Direction. Oni również słodko spali, ponieważ byli przytuleni do siebie. Zrobiłam im zdjęcie kamerką, po czym słodko ucałowałam chłopaków leżących obok mnie. Nie potrzebnie się wysiliłam, gdyż po chwili zobaczyłam na łóżku śmietanę w spray'u. Spryskałam nią twarz mojego brata i kuzyna. Po chwili usłyszałam chichotanie. Gdy spojrzałam na ekran laptopa okazało się, że Liam już nie śpi. Pokazałam mu żeby był cicho dotykając palcem usta. On pokazał kciuk w górę. Po chwili wzięłam głęboki oddech i wykrzyknęłam.
- Pobudka !!!
Charlie spadł z łóżka, a Harry nawet nie drgnął. Louis, Zayn i Niall szybko się zerwali nie wiedząc o co chodzi. Razem z Liam'em zaczęliśmy się głośno śmiać. Wiedziałam, że mój kuzyn udaje, że śpi. Dałam mu do zrozumienia, że w to wierzę. Po cichu wyszłam z pokoju i poszłam do łazienki gdzie nalałam wiadro lodowatej wody, po czym wróciłam do pomieszczenia, w którym wcześniej byłam. Gdy chłopcy zobaczyli co robię wybuchnęli śmiechem. Szybko wylałam wodę na Harry'ego.
- Co ty ku*wa robisz ?! - zapytał mokry chłopak.
- Zmywam ci z twarzy bitą śmietanę - zaśmiałam się.
Po kilkunastu minutach poszłam się wykąpać. Gdy pachniałam truskawkowym płynem po prysznic wyszłam z kabiny prysznicowej. Rozejrzałam się po łazience i uświadomiłam sobie, że zapomniałam z pokoju ubrań. Owinęłam się ręcznikiem. Nie miałam wyjścia... musiałam iść do mojego pokoju gdzie chłopcy nadal rozmawiali przez skype'a.
Wchodząc do pokoju pokazałam rodzince, aby na chwilę zakończyli rozmowę, gdyż muszę wziąć ubrania z garderoby, lecz oni zrobili kompletnie inaczej niż chciałam. Skierowali kamerkę na mnie tak, aby pozostała grupa One Direction zobaczyła mnie w samym ręczniku. Byłam na nich wściekła. Podeszłam do laptopa, pomachałam na pożegnanie do kamerki i rozłączyłam rozmowę.
- Wypad ! - powiedziałam wściekła, lecz nadal ze śmiechem.
- No ok,ok - odparł wystraszony Harry, po czym razem z moim bratem wyszli z pomieszczenia. Wzięłam ubrania i bieliznę i wróciłam do łazienki. Ubrałam się, pomalowałam i gotowa wróciłam do mojego pokoju. Wchodząc uświadomiłam sobie, że moja "nora" wygląda jak po huraganie. Przebrałam pościel, ładnie pościeliłam łóżko. Odkurzyłam podłogę i wyniosłam do kuchni brudne naczynia.
Na dole spotkałam ciocię, wujka i rodziców. Czekali na nas ze śniadaniem.
- Chłopcy długo nie przyjdą... Leczą kaca piwem - skłamałam, lecz mówiłam to bardzo poważnie.
- Słucham ? - zapytała mama.
- Żartuję - zaśmiałam się siadając do stołu. Po kilku minutach zjawiły się wredne małpy.
Podczas śniadania cała rodzina rozmawiała. W pewnym momencie Harry spojrzał na mnie i powiedział.
- Miło cię widzieć w ubraniach, a nie w ręczniku - kopnęłam go.
- Miło cię widzieć suchego, a nie mokrego - dodałam ze sztucznym uśmieszkiem.
Dwa dni z kuzynem i bratem spędziłam naprawdę wesoło. Nagle nadszedł czas wigilii. Postanowiliśmy urządzić ją w polskim stylu. Na początku łamaliśmy się opłatkiem składając sobie życzenia.
- Hm... No to wesołych świąt, dużo dzieci, dużo miłości, dużo kasy i czego tam jeszcze chcesz... Aaa no i więcej ubrań, żebyś nie musiała w ręczniku chodzić - uderzyłam Harry'ego lekko w ramię.
- A ja ci życzę więcej suszarek, żebyś nie musiał mokry chodzić - uśmiechnął się. - Dużo miłości, powodzenia w karierze, fajnej dziewczyny i żebyś kuzynki nie podrywał - przytuliliśmy się.
Gdy zjedliśmy dwanaście potraw, nadszedł czas na otwieranie prezentów !
- No Harry, co dla mnie masz ? - zapytałam.
- Nic, a ty dla mnie ? - spytał.
- Eee... A miałam ci coś kupić ? - powiedziałam.
Po chwili Charlie zaczął rozdawać prezenty. Dostałam trzy ładnie zapakowane pudełka. W jednym ujrzałam prostownicę do włosów. W drugim ( od Harry'ego - idiota się podpisał :D ) zobaczyłam damskie perfumy z PlayBoy'a, męską bluzę z napisem " I ♥ One Direction " , T-shirt z napisem " I ♥ Harry Styles " i bilety na koncert zespołu mojego kochanego kuzyna. Nie no, ten to ma gust :P. W trzeciej paczce był iPhone 4 ! Marzyłam o nim. Nie mogłam uwierzyć, że nareszcie go dostałam. Byłam nieziemsko szczęśliwa.
Nooo i mamy pierwszy rozdział ! HioHio ;D
I jak ? Podoba się ?
Mam nadzieję, bo bardzo długo go pisałam mimo, że jest krótki ;D
Już wkrótce zacznie się więcej dziać :PP
Jak na razie jest takie trochę nudnawe xD.
Eh... Mam karę na komputer, więc pisałam to na komputerze mojej siostry, przez którą pisałam to tak długo, gdyż ona ciągle mnie wkurzała i to bardzo : /
Zaczęła kuurde mówić o jakiejś "wodnej surykatce" i kuuurde mam jej dosyć, więc spadam już spać i idę z tego kompa bo zaraz "pierdyknę" ze złości ;D Haha ^^
Kochaaaam Was <333 ;*
Pozdrawiam, Carolcieeekkk ;d.
Subskrybuj:
Posty (Atom)