Po wigilii razem z chłopakami poszliśmy do mojego pokoju. Oni zaczęli rozmawiać z Niall'em, Louis'em, Zayn'em i Liam'em na Skype, lecz ja nie miałam na to ochoty ( przez to, ze widzieli mnie w ręczniku ), dlatego usiadłam koło okna i zaczęłam czytać książkę pt. " Four Truths and A Lie ". Nie mogłam się skupić na czytaniu, ponieważ cały czas się śmiali, albo coś.
Po krótkiej chwili nie mogłam już wytrzymać. Wstałam i razem z książką wyszłam z pokoju. Chłopcy patrzyli na mnie ze zdziwieniem. Poszłam do kuchni. Tam również nie dało się czytać, ponieważ w salonie rodzice gadali z ciocią i wujkiem. Ostatecznie postanowiłam iść przed dom. Ubrałam kurtkę, szalik, czapkę, rękawiczki i moje kozaczki, po czym wyszłam na zewnątrz. Zrzuciłam dużą warstwę śniegu z ławki i usiadłam na niej pogłębiając się w świat książki. Było mi bardzo zimno, lecz nie poddawałam się. Siedziałam dalej. Nie wiem czemu, ale miałam jakiegoś doła. Dręczyło mnie coś, lecz nie miałam pojęcia co. Miałam ochotę się rozpłakać i zacząć targać włosy. Przecież wszystko układało się świetnie. Nie możliwe było, żebym miała doła przez to, że nie mogę w spokoju przeczytać książki.
Niby było cicho, ale nadal nie potrafiłam przeczytać nawet jednego zdania. Cały czas myślami byłam gdzie indziej. W pewnym momencie coś we mnie pękło. Rozpłakałam się, bez powodu. Po chwili dopiero poczułam się tak jakby nie potrzebna. Wiedziałam, że mam kochających rodziców i brata, kuzyna, ciocię i wujka, ale nadal czułam pustkę. Po chwili skupiłam się na książce. Nic mi nie przeszkadzało, tak jakby moje "zmartwienia" znikły, tak nagle...
Gdy byłam już w 8 rozdziale zobaczyłam, że z domu wyszedł Harry.
- Zwariowałaś ? W taką pogodę siedzieć na zewnątrz ? - zapytał. - Stało się coś ? - dodał po chwili.
- Eh... Nie - odparłam.
- To czemu oczy błyszczą ci tak jakbyś płakała ? - spytał kuzyn.
- Nie wiem, może od tego, że jest mi zimno - uśmiechnęłam się.
- Chodź do domu - powiedział.
- Posiedzę tu jeszcze trochę - odpowiedziałam.
- Weź nie żartuj - zaśmiał się. - Chodź...
- Ty idź, bo zmarzniesz, ale ja zostanę - powiedziałam.
- Jak ty zostajesz to ja też - rzekł.
- Proszę idź... Chcę pobyć trochę sama - powiedziałam stanowczo.
- To pobędziesz, ale w domu - przytulił mnie. - No chodź...
- Eh... Niech ci będzie - popatrzyłam na niego i poszliśmy do domu.
Mimo iż byłam owinięta kocem, nadal było mi zimno, a najbardziej w dupcię. Charlie i Harry nadal prowadzili video-rozmowę, a ja siedziałam patrząc przez okno.
- Na pewno wszystko ok ? - usiadł obok mnie kuzyn i mnie objął.
- Tak, tak ... Wszystko ok - uśmiechnęłam się.
Około 22 poszłam spać, ponieważ chłopcy przenieśli się z rozmową do pokoju Charlie'go ( przypominam, że ten pokój zajmował Harry ). Śniło mi się, że cała rodzina krzyczy mi prosto w twarz, że mnie nienawidzą. Było to straszne. Nawet gorsze od snu o pająkach.
Gdy rano się obudziłam, moja ręka znajdowała się na twarzy Charlie'go, który spał obok mnie. Chciało mi się z tego śmiać, lecz się powstrzymałam. Po cichu wyciągnęłam ubrania z garderoby, a także bieliznę i poszłam się wykąpać.
Po kąpieli zeszłam na dół. Wszyscy czekali na mnie ze śniadaniem, lecz powiedziałam, że nie jestem głodna. Postanowiłam iść na spacer. Ubrałam się ciepło i wyszłam z domu. Poszłam w stronę parku. Po drodze spotkałam jakąś parę całującą się. To chyba tego mi tak bardzo brakowało, bo gdy ich zobaczyłam nie mogłam oderwać oczu. Jakoś przeszłam koło nich i poszłam dalej.
W parku wyciągnęłam z torby książkę i zaczęłam czytać. Bardzo ciekawiło mnie co będzie dalej. Ta książka jest naprawdę ciekawa. Najciekawsza jaką kiedykolwiek czytałam.
W pewnym momencie ktoś chwycił mnie za ramię. Wystraszyłam się. Gdy odwróciłam głowę ujrzałam mojego kuzyna. Miałam wrażenie, że mnie śledzi.
- Co tu robisz ? - zapytałam.
- A no nic. Spacerować nie można ? - spytał z uśmiechem.
- Mam wrażenie, że mnie śledzisz - powiedziałam.
- Oj tam, oj tam - uśmiechnął się siadając obok mnie. - Ciekawa ta książka ?
- No i to bardzo - odparłam.
- Pożyczysz mi ? - zapytał.
- Ty w ogóle umiesz czytać ? - spytałam.
- Tak, no chyba... Nie wiem, ale może coś tam jeszcze potrafię przeczytać - zaśmialiśmy się.
- Dobrze, pożyczę ci.
Jak to Harry, był tak rozgadany, że nie dał mi czytać. Ciągle żartował. W pewnym momencie nawet podszedł do jakiejś laski i zaczął śpiewać :
"And i was like...
Baby baby baby oooh
Like baby baby baby nooo
Like baby baby baby oooh
I thought you'd always be mine "
Gdy widziałam minę tej dziewczyny po prostu nie mogłam przestać się śmiać.
- To miało być zaproszenie na randkę ? - zapytała oczarowana dziewczyna.
- Eee... Jestem gejem - odparł Harry, a moje oczy wyszły na wierzch. Harry gejem ?! What the fu*k ?!
Po rozmawianiu z dziewczyną kuzyn podszedł do mnie.
- Jesteś gejem ? - zapytałam zdziwiona.
- Nie, tak mówię dziewczyną, które mi się nie podobają, a nie chcę ich zranić mówiąc im to, więc po prostu mówię, że jestem gejem. Proste, prawda ? - uśmiechnął się.
- Ej, ty sprytny jesteś - zaśmiałam się.
Razem z kuzynem wróciłam do domu. Muszę przyznać, że poprawił mi humor. Byłam pełna energii. Miałam ochotę tańczyć i śpiewać. Zastanawiałam się, czy czasem czegoś nie wciągałam, ale nie... Nie przypominałam sobie.
Wieczorem, Harry znowu gadał z chłopakami przez skype'a. Tym razem, ja również do nich dołączyłam.
- Co powiecie na karaoke ? - spytał Zayn.
- No pewnie ! Dobry pomysł - powiedział z entuzjazmem Harry. - Ja chcę śpiewać " Woowoowoowoowoowoowoowoowo
oowoowoowoowoowoowoowoowoo
owoowoowoowoowoo
Barbra Streisand " - zaczął śpiewać kuzynek.
- Holly, a ty co chcesz zaśpiewać ? - zapytał Niall.
- Ja nie śpiewam - uśmiechnęłam się.
- Oj no weź. Nie bądź taka jak wczoraj, zabaw się trochę. Nie bądź sztywniara - powiedział Zayn. Uraziło mnie to trochę.
- To nie było miłe - dodał Harry.
- Eh... nie o to mi chodziło - zaczął się wykręcać pan "Z"
- Tak, tak... wiem o co chodziło - powiedziałam i wyszłam z pokoju. Jakoś już odechciało mi się tam siedzieć. Nagle zadzwonił mój telefon. Był to jakiś nieznany numer.
- Halo ? - odebrałam.
- No weź wróć - powiedział chłopak.
- Z kim rozmawiam ?
- Z Louis'em.
- Aha, sorki, nie mam humoru... Tak, znowu jestem sztywniarą - dodałam smutna.
- Zayn'owi nie o to chodziło - odparł.
- Dobrze wiem, co miał na myśli.
- Eh... No proszę, wróć. Wiem, że nie widzisz, ale właśnie się do ciebie uśmiecham. No, ok do ściany, ale ciebie przede mną nie ma - zaśmiał się.
- Haha. No dobra, wrócę. Ale do Zayna się nie odzywam - uśmiechnęłam się do siebie, po czym wróciłam do pokoju.
Drugi dzień świąt szybko zleciał. Gdy nastał wieczór, trzeba było się pożegnać. Bardzo nie chciałam rozstawać się z Harrym. Miałam go zobaczyć dopiero we wakacje na koncercie.
- Pa mała - przytulił mnie Harry.
- Musisz jechać ? - zapytałam i z oczu poleciała mi łza. Niby znaliśmy się dopiero 5 dni, ale czułam, że to była cała wieczność.
- Tak, muszę. Chętnie bym został, ale już jutro mam koncert. Nie płacz, zobaczymy się jeszcze przecież - ponownie mnie przytulił.
- No wiem.
Gdy pożegnałam się już ze wszystkimi,wsiedli do samochodu i pojechali. Bardzo chciało mi się płakać. Czułam jakbym miała już go nie zobaczyć. Po kilku minutach już tęskniłam za żartami mojego kuzyna...
Po świętach poszłam do szkoły. Gdy wyciągałam książki z szafki podeszła do mnie grupa najbardziej znanych ludzi w szkole. Zaczęli mówić, że chcą się ze mną przyjaźnić itd.
- To jak ? Od dzisiaj jesteś w naszej paczce ? - zapytał jakiś chłopak.
- No pewnie, że jest - dodała jakaś laska.
- Nie ! To, że Harry Styles to mój kuzyn, nie oznacza to, że zaraz mam się tym lansować. Sorki, ale nie jestem tym typem. Nie będę wykorzystywała sławy mojej rodziny, tylko po to, aby banda jakichś pustych plastików mnie polubiła. Cześć - odeszłam od nich. Czułam się nieziemsko, ponieważ nareszcie zebrała mi się odwaga, aby powiedzieć im co o tym wszystkim myślę.
Cały dzień w szkole szybko zleciał. Nagle wszyscy zaczęli mówić mi "cześć". Nie rozumiem, jak można być tak płytkim i lubić kogoś tylko za to, że ma sławną osobę w rodzinie. Nie szanuję takich ludzi.
*** 7 miesięcy później ***
- Harry ! - krzyknęłam gdy zobaczyłam kuzyna.
- Holl ! Nareszcie cię widzę - dodał mój kuzyn, gdy zobaczył mnie na lotnisku.
Wiecie czemu się tam znajdowałam ? Nie ? No więc były już wakacje. Jak wspominałam wcześniej miałam być na koncercie Harry'ego. No więc oto i jestem. Byliśmy w Holmes Chapel w Anglii. Koncert miał być w mieście o nazwie Chester. Holmes Chapel znajdowało się 36 km na wschód od tego miasta. Byłam niesamowicie szczęśliwa z tego powodu, że tam jestem.
Gdy ja, Harry i Charlie ( też tam był ) dojechaliśmy do domu kuzyna, wzięliśmy nasze rzeczy i wparowaliśmy do środka. Od razu przywitali nas ciocia i wujek. Bardzo cieszyłam się, że ich widzę. Koncert miał być wieczorem. Nie mogłam się doczekać.
Około 19 rodzice Harry'ego zawieźli mnie i mojego brata tam, gdzie miał odbyć się koncert. Byłam bardzo podekscytowana. Koncert miał się zacząć o 20:30. Miałam więc czas, aby iść przywitać się z Harrym i nareszcie poznać na żywo resztę zespołu.
- Hej Harry - przywitałam się z kuzynem, gdy tylko go zobaczyłam.
- Hej - odpowiedział chłopak.- Panowie, chodźcie tu na chwilę. Patrzcie kto przyjechał.
Po chwili ujrzałam Loius'a, Zayn'a, Niall'a i Liam'a.
Przywitałam się z każdym z nich. Byli ode mnie wyżsi. Przez skype'a wydawali się tacy malutcy, a ty kurde takie bydlaki z nich !
- Co wy na to, żeby nakręcić kolejne video dla fanów ? - zapytał Louis.
- Dobry pomysł ! - dodał Harry. Potem przekazał kamerę jakiemuś facetowi z ekipy i zaczęliśmy filmik.
- Hej kochani ! Tu Harry z resztą ekipą One Direction, a także z Holly i Charlie'm, których już poznaliście. Chcieliśmy wam powiedzieć, że właśnie czekamy na koncert w Chester. Mamy nadzieję, że będzie fajnie - powiedział Harruś.
- Tulimy !!! - wykrzyknął Louis i przytulił wszystkich. Gdy zbliżyłam się do Liam'a poczułam jego "zajebiśliczne" perfumy. Wow ! Nie chciałam z stamtąd odchodzić. No chyba, że zacząłby się pocić. Haha. Moje myśli tak mnie rozśmieszyły, że aż zaczęłam się śmiać. Koledzy nie wiedzieli o co mi chodzi. Po chwili jednak się uspokoiłam.
- Samolot ! - krzyknął Harry biorąc mnie na ręce i biegając ze mną w kółko.
- Harry, idioto puść mnie ! - krzyczałam, lecz to nie działało. Chłopcy mieli mega popmę z nas. Po jakichś dwóch minutach zostałam uwolniona. Gdy skończyliśmy kręcić filmik, chłopcy musieli wchodzić już na scenę. Ja i Charlie zostaliśmy za sceną i obserwowaliśmy ich z ukrycia.
Po kilku piosenkach nagle Liam powiedział do mikrofonu.
- Co powiecie na muzykę w stylu Justina Biebera ?
- Taaak ! - krzyczeli fani.
- No to zaczynamy !
Wtedy usłyszałam pierwsze dźwięki piosenki "One Less Lonely Girl". Liam wszedł za kulisy i wziął mnie na scenę. Posadzili mnie na krześle. Było tak jak na koncercie Biebera, chociaż piosenka w wykonaniu One Direction było lepsze.
Hej ;****
Dodaję taki krótki, ponieważ już się kilka osób niecierpliwi.
- Julia
- Magda
- Klaudia
- Natalia
i
- Olka
Hio ;D
No więc macie ;D
Zaraz zabieram się za pisanie kolejnego bo mega wenę mam :PP
Sorki za różnorodne błędy ;D
Pozdrawiam, Carolcieeekkk ;**
zaje__bisty .. nie mogę się doczekać następnego .. jak masz wenę to ja nie przeszkadzam .. Pozdrawima .. :D
OdpowiedzUsuńchcę jeszcze ! dawaj nn!
OdpowiedzUsuńha ha ha ! to z "dupciom" mnie rozwala xdxdxdalbo jeszcze to z bydlakamixd
OdpowiedzUsuńey, jest na prawdę nieźle ;) ale wkurza mnie to, że poniżasz JB. Byłaś/jesteś jego fanką - tego nie wiem, ale szanuj Justin'a i inne Beliebers. "...bo One Direction lepsze..." "...bo piosenka w wykonaniu One Direction była lepsza..." uszanuj mnie, bo ja nadal jestem wielką fanką JB, chociaż lubię 1D. Nie zostawiłam go tak, jak inne. Pisz szybko kolejny rozdział, może się pocałują? ;> haha buziaki xxx
OdpowiedzUsuńDroga Aniu.
OdpowiedzUsuńNie poniżam Justina, ja tylko wyrażam swoją opinię, a do JB nic nie mam. :)
Po prostu z piosenką "Baby" chodziło o to, że Harry chciał poderwać dziewczynę, a nie ośmieszyć Biebera.
Szanuję Beliberki, ponieważ sama kiedyś nią byłam i po części nadal nią jestem :)
Pozdrawiam, Carolcieeekkk ;**
"No chyba, że zaczął by się pocić." hahahaha . XDD rozwaliłaś mnie tym .! ahahha xd
OdpowiedzUsuńdawaj mi nn .! < 3 .