sobota, 28 stycznia 2012

Rozdział piętnasty

     Po występie dostałam ogromne brawa, co wywołało wielkiego banana na mojej twarzy. Cały stres już minął. Gdy zeszłam za kulisy czekał mnie tam wywiad. Szybko udzieliłam wywiadu i wróciłam na widownię do moich kochanych przyjaciół.
     Po kilku wyspępach nadszedł czas na One Direction. Weszli na scenę i zaczęli śpiewać piosenkę "What Makes You Beautiful". Wyszło im to świetnie. Wszystkie dziewczyny na sali piszczały z zachwytu.
     Około godziny 22 podszedł do mnie pewnien organizator. Powiedział, abym poszła z nim za kulisy. Nie wiedząc o co chodzi podążałam za mężczyzną.
- Tak więc niestety Usher nie może przybyć na dzisiejszą imprezę. Miał występować razem z David'em Guettą w piosence "Without You". Wiemy, że nagrałaś tego cover, dlatego mamy prośbę czy zastąpiłabyś Usher'a - odparł.
- Tak, tak. Z wielką chęcią - powiedziałam.
- Świetnie, wchodzisz za 5 minut - tym mnie zatkał.
- 5 minut ?!
- Tak... Poradzisz sobie. W końcu jesteś Best Pop - uśmiechnął się, a ja odwzajemniłam uśmiech. Szybko powtórzyłam sobie tekst i musiałam już wchodzić na scenę. Na początku miałam być uwięziona w skrzyni, bo mój występ miał być niespodzianką dla innych. Weszłam do skrzyni. Denerwowałam się. Włączyli mi mikrofon i usłyszałam muzykę. Zaczęłam śpiewać. Wtedy przed oczami pojawiły mi się wspomnienia, gdy Liam śpiewał to pod moim oknem. Skrzynia się otworzyła. Wyszłam z niej, a wszyscy zaczęli bić brawa. Gdy spojrzałam na Liam'a, to miał bardzo zdziwioną minę tym, że śpiewam za Usher'a. Chodziłam po całej scenie śpiewając. Musiałam improwizować, ponieważ nie miałam próby do tej piosenki.
     Po skończeniu, razem z David'em Guettą zeszliśmy ze sceny. Podziękował mi, że zastąpiłam piosenkarza.
     Siedzlieliśmy na widowni. Zaraz miała być północ.
- Ten rok był najlepszy ze wszystkich - zaczęła Beyonce - wiele się wydarzyło. Wiele straciliśmy, a także zyskaliśmy. W tych ostatnich minutach roku 2011 chciałam podziękować wam za to, że spędziliście ten rok ze mną. Mam nadzieję, że kolejne lata będą jeszcze lepsze. A teraz odliczamy...
- 10,9,8,7,6,5,4,3,2,1,0... Szczęśliwego nowego roku 2012 ! - wykrzyknęli wszyscy.
- Szczęśliwego nowego roku kochanie - powiedział do mnie Liam, po czym mnie pocałował. Wypiliśmy szampana.
     Liam, Zayn, Louis, Niall, Harry, Natalia i ja pojechaliśmy do mojego domu, gdzie był Charlie i jego koledzy. Postanowiliśmy wbić do nich na imprezę. Gdy tylko weszliśmy do domu od razu złożyliśmy im życzenia. Charlie, Daniel, Dominic, Chris i Lucas byli już bardzo pijani. Chociaż, że namawiali mnie do wypicia alkoholu to i tak nie chciałam. Za bardzo się bałam tego, że znowu mi się to spodoba i wrócę do nałogu. Liam rozumiał mnie i wiedział czego się obawiałam, więc nie zmuszał mnie do picia i sam też tego nie spożywał.
     Około 7 rano poszliśmy spać. One Direction i koledzy mojego brata nocowali u nas, bo nie wszyscy byli w stanie wrócić do domu. Liam i ja zasnęliśmy na moim łóżku przytuleni do siebie. U Charlie'go w pokoju spali Harry i Natalia, a Zayn, Niall i Louis w sypialni moich rodziców. Reszta zasnęła na dole w salonie. Coś czułam, że rano będę musiała sprzątać wymioty chłopaków, ale miałam cichą nadzieję, że tak się nie stanie.
     Kolejnego dnia obudziłam się około 12 po południu. Liam jeszcze spał. Nie chciałam go budzić, więc po ciuchu wymknełam się do łazienki. Wykąpałam się, umyłam zęby, ubrałam się i nałożyłam lekki makijaż. Wróciłam do pokoju po laptopa i zeszłam na dół. Żule spały w salonie tak więc usiadłam w kuchni z laptopem. Weszłam na bloga.
" Happy New Year !! xo xo
Wczoraj/dzisiaj było świetnie !!
Zdobyłam nagrodę jako "Best Pop" co bardzo mnie ucieszyło.
Śpiewałam moją piosenkę i jeszcze duet z David'em Guettą, o którym nie wiedziałam i musiałam improwizować :D
Mam jednak nadzieję, że wyszło w miarę dobrze :)
Wszyscy jeszcze śpią :D
Haha :) Zaraz wstaną i będą śpiewać piosenkę "Hangover"
Hahah :)
Eh... Jutro znowu chyba wracamy do pracy do studia :P
Dawno tam nie wbijałam :D
Trzeba w końcu jakiś cover nagrać :D
Pozdrawiam, Holly Styles xo "
Siedziałam sobie jeszcze chwilę przeglądająć Twitter'a, Facebook'a, a także maila. Nie chciało mi się na nic odpisywać. W pewnym momencie do kuchni wszedł Liam w samych bokserkach. Nie zdziwiło mnie to, bo tak spał.
- Hej - przywitał się dając mi buziaka.
- Cześć - odpowiedziałam. Nie wiem czemu, ale czułam się, jakby był moim mężem i jakbyśmy mieszkali razem. To było takie dziwne, a zarazem miłe uczucie.
     Około godziny 18 do mojego pokoju wszedł Charlie.
- Wiesz, że mam obsraną pościel ? - zapytał.
- Że co ? - zaśmiałam się.
- Żartuję. Chciałem zobaczyć jak zareagujesz - zaczął się śmiać, a ja razem z nim. Śmiesznie by było, jakby na prawdę tak się stało. Charlie nie mógłby pewnie wtedy patrzeć na Natalię i Harry'ego. Gdy mój brat tylko wyszedł z pokoju zadzwonił mój telefon. Był to mój menager Alan. Nie widziałam się z nim od 2 miesięcy.
- Halo - zaczęłam.
- Cześć Holly. Jak miło cię słyszeć - uśmiechnęłam się.
- Tak, ciebie również. Nie wiem jak potrafiłam przeżyć bez ciebie przez tyle czasu - zahihotałam.
- Heh. Mam dla ciebie świetną wiadomość ! - powiedział głośniej.
- Jaką ? - zapytałam ciekawa.
- Wytwórni, w której nagrywasz cover'y spodobała się twoja piosenka którą śpiewałaś na MTV EMA. To świetna wiadomość, bo chcą abyś nakręciła do tego teledys !
- Aaaaa ! - zaczęłam piszczeć. - Ściemniasz !!!
- Nie ! Jestem niezmiernie szczęśliwy. Jutro masz przyjechać do studia o 10 rano. Nagramy demo twojej piosenki i porozmawiamy o szczegółach teledysku - oznajmił.
- Dobra, będę na pewno ! - krzyknęłam. Potem się pożegnaliśmy i szybko pobiegłam do pokoju Charlie'go. Zapukałam, ponieważ bałam się, że znowu zastanę go nago.
- Prosze - powiedział chłopak, po czym weszłam.
- Aaaa ! - wskoczyłam mu na ręce.
- Holl. Co się stało ? - zapytał stawiając mnie na podłodze.
- Będę miała swój teledysk !!! - krzyknęłam, a chłopak mnie przytulił.
- To wspaniale. Do której piosenki ? - spytał.
- Do "What the hell is going on ?! " - oznajmiłam. Potem powiedziałam mu, że jutro dowiem się więcej szczegółów na ten temat.
    Po rozmowie z bratem szybko pobiegłam do domu One Direction. Była tam również Natalia.
- Nie uwierzycie co się stało ! - krzyknęłam wbiegając do domu. Wszyscy siedzieli w salonie.
- Co ? - zapytali równo.
- Będę miała swój teledysk !!
    Wszyscy reagowali pozytywnie na tą wiadomość. Zadzwoniłam też do rodziców. Tak w ogóle to oni długo nie wracali z Polski, ponieważ spodobało im się tam i postanowili być tam miesiąc dłużej. Tęskniłam za nimi, ale przecież też mieli potrzebę aby odpocząć od pracy i dzieci.
    
     Następnego dnia o 10 rano byłam już w studiu. Spotkałam się z moim menagerem i właścicielami wytwórni. Ustaliliśmy wszystkie szczegóły co do nagrania teledysku. Moim wideoklipem mieli się zająć najlepsi reżyserzy w Nowym Jorku co bardzo mnie ucieszyło. Nagrywanie mieliśmy zacząć za dwa dni. W ten dzień mieliśmy pracować nad moim głosem.
* Dwa dni później *
     Około 9 rano dotarłam do hali na której mieliśmy nagrywać mój teledysk. Przywitałam się z całą ekipą. Stresowałam się ? Może trochę. Miałam przy sobie Liam'a, więc stres nie był taki duży.
- Hm... Więc ja widzę to tak - mówił jeden z reżyserów - jesteś tancerką goo goo, lecz nagle uświadamiasz sobie, że to co robisz nie jest dla ciebie w porządku. I wtedy zaczynasz szukać swojej pasji, lecz nareszcie ją odnajdujesz - powiedział. Pomysł nie za bardzo mi się podobał, tylko nie wiedziałam jak im to powiedzieć. Nie dali mi dojść nawet do głosu. Poddałam się. Gdy wszyscy poszli się przygotować, podeszłam do Liam'a.
- Nie tak wyobrażałam sobie mój pierwszy teledysk - spuściłam głowę na dół.
- W sumie też myślałem, że będą mieć inny pomysł - dodał chłopak.
- Eh... Chciałam w tym teledysku pokazać to co przeżyłam w moim życiu. Czyli, że jest sobie dziewczyna, która ćpa, pije, pali, ale pewnego dnia zaczyna rozumieć, że nie powina tak robić... Wtedy zaczyna się ciąć, ale pojawia się chłopak, który ją odmienia - powiedziałam patrząc Liam'owi w oczy.
- Świetny pomysł ! - usłyszałam głos za mną. Szybko się odwróciłam. Stał tam reżyser. - Przepraszam, że podsłuchiwałem... Ale to, co teraz powiedziałaś, to świetny pomysł na teledysk !
- Naprawdę ? - zapytałam.
- Tak ! - oznajmił. - Ludzie ! Zmiana planów ! - krzyknął.
     Teledysk nakręciliśmy tak jak było w mojej wizji. Liam miał występować w moim teledysku. Nawet się ucieszyłam. Na początku miało być, że tańczę w klubie przed jakimś gościem, który potem namawia mnie do brania narkotyków, picia alkoholu i palenia papierosów. Potem miałam się zorientować, że ten facet źle na mnie wpływa. Wtedy zaczynam targać swoje włosy i zaczynam się ciąć. Wtedy pojawia się chłopak, który mnie odmienia, czyli Liam.
     Zaczęliśmy kręcić. Łatwo było mi się wczuć w rolę, ponieważ sama kiedyś to przeżyłam. Kilka ujęć musieliśmy powtarzać, bo nie wychodziły idealnie.
     Nadszedł wieczór. Skończyliśmy w momencie, gdzie dziewczyna zaczynała brać narkotyki. Każdy miał się już zbierać do domu. Przede mną było jeszcze 6 dni kręcenia teledysku. Razem z Liam'em wsiediśmy do limuzyny. Pojechaliśmy do mnie. Siedzieliśmy w moim pokoju. Panowała niezręczna cisza. Sama nie wiedziałam czemu nie mieliśmy tematów do rozmowy.
- Eh... - jęknął Liam.
- Poszłabym na spacer - dodałam.
- To chodźmy - uśmiechnął się chłopak. Ubraliśmy się ciepło i wyszliśmy na zewnątrz. Zrezygnowaliśmy jednak ze spaceru, bo było bardzo zimno, ale postanowiliśmy iść do Liam'a.
- Wiesz co oznacza ten biały dym unoszący się nad moim domem ? - zapytał.
- Mamy papieża ?! - zadałam idiotyczne pytanie.
- Nie. To oznacza, że u mnie w domu nareszcie będzie ciepło - zaczął się śmiać, a ja razem z nim. Weszliśmy do środka. Zobaczyliśmy, że Zayn rozbija talerze na podłogę.
- Zayn, Zayn ! Uspokój się ! - krzyczał Louis.
- Chłopaki, co tu się dzieje ? - zapytał Liam odkładając klucze na stół.
- Ten ch*j nazwał dziewczynę z którą się spotykam dzi*ką ! - krzyknął Zayn wskazując na Harry'ego.
- Co ? - zapytał Liam.
- Od niedawna spotykam się z taką jedną Megan. Gdy dzisiaj ją przyprowadziłem do domu Harry ją zibaczył, od razu zaczął się z nią kłócić i nazwał dzi*ką ! - krzyczał.
- Ku*wa mać, Zayn ! Wiem co mówię ! - krzyknął Harry i wtedy zobaczyłam, że ma podbite oko.
- Wiesz co ci powiem pier**lony ch*ju ?! Odchodzę ! Odchodzę z tego je**nego zespołu ! - wrzasnął "Z" po czym pobiegł na górę. Po chwili zszedł na dół ze spakowaną walizką. Próbowaliśmy go zatrzymać, ale na marne. Uparł się. Wziął samochód i odjechał.
- Ku*wa mać ! Harry ! Co ci odj*bało ?! - krzyczał na niego Liam.
- Mam pozwolić, żeby mój kumpel umawiał się z dz*wką ?! - upierał się przy swoim kuzyn.
- Czemu uważasz, że ona jest prostytutką ? - zapytałam próbując załagodzic sytuację. W tym momencie Harry ucichł. Spojrzał na ścianę.
- Dwa lata temu z nią spałem. To chcieliście usłyszeć ? Z resztą, moi kumple też ją zaliczyli... - mówił.
- Że jak ? - dodał zdziwiony Niall.
- No po prostu... Przespałem się z nią i tyle - mówił obojętnie. Zaczynałam się martwić o związek jego i Natalii. Nie wiedziałam, czy to też było mu takie obojętne.
     Rozkojarzona wróciłam do domu. Nie zdążyłam nawet zdjąć kurtki, gdy nagle ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłam. Był to Harry. Zdziwiła mnie jego wizyta.
- Holl, mam sprawę. Sorki, że nie mówiłem o tym wcześniej, ale nie chciałem przy chłopakach... - mówił.
- Ok, wejdź - ściągnęlismy kurtki po czym usiedliśmy w salonie.
- To o co chodzi ? - zapytałam.
- O tą sprawę z Megan... Bo Natalia... Ona... Ze mną zerwie jak sie dowie. Dlatego, jeśli możesz, to nie mów jej tego - powiedział.
- Harry, nie powiem, bo ty sam jej powinieneś to powiedzieć. Przecież ona z tobą nie zerwie, bo to było aż 2 lata temu. Wtedy nawet się jeszcze nie znaliśćie - oznajmiłam.
- Ale... Lepiej będzie jak ona się o tym nie dowie - rzekł.
- Czy ja wiem... Jeśli nie powiesz jej teraz, to potem będzie jeszcze gorzej.
- Ale przecież jak nikt nie wspomni, to się nie dowie - zrobił przemądrzałą minę.
- A jak jej wytłumaczysz to, że zayn odszedł z zespołu ? - zapytałam.
- Kurde. O tym nie pomyślałem... - umieścił głowę w dłoniach.
- Nie martw się. Będzie dobrze. Porozmawiam z nią - uśmiechnęłam się.
- Boję się, że ją stracę. Wiesz jak bardzo mi na niej zależy. Kiedyś myślałem, że dziewczyny są tylko po to, żeby je przelecieć, ale jak poznałem Natalię, zrozumiałem, że wcale tak nie jest. Po prostu się zakochałem. Nie wybaczę sobie tego jeśli ją teraz stracę - odparł, a ja podeszłam do niego i go przytuliłam.
- Nie stracisz jej. Ona ciebie też bardzo kocha.
     Po długiej i szczerej rozmowie z kuzynem on poszedł do swojego domu. Postanowiłam się zrelaksować. Do wanny nalałam ciepłą wodę z płynem do kąpieli o zapachu gumy balonowej. Potem ściągnęłam z siebie ubrania i weszłam do gorącej wody. Od razu poczułam się lepiej. Nagle spojrzałam na zdjęcie moje i dziadka, które stało w rogu łazienki. Od razu przypomniały mi się chwile, w których właśnie w tej wannie cięłam się każdego wieczoru. Spojrzałam na nadgarstek. Blizn już prawie nie było widać. Widniał tam tylko napis "Stay Strong". Zaczęłam rozmyślać nad rozmową moją i Harry'ego. Zrozumiałam, jak wiele o nim nie wiedziałam. Nie sądziłam, że jest on takim romantykiem i, że tak bardzo zależy mu na mojej przyjaciółce. Próbowałam układać sobie scenariusz do rozmowy z Natalią, ale po chwili uznałam, że to nie ma sensu. Postanowiłam do niej zadzwonić. Sięgnęłam po telefon, który leżał na szafce obok wanny. Poszukałam w kontaktach moją przyjaciółkę, po czym nacisnęłam zieloną słuchawkę. Po trzech sygnałach odebrała.
- Halo - usłyszałam jej głos.
- Hey kochana. Co tam ? - zapytałam.
- A no nic. Właśnie siedzę sobie w wannie - oznajmiła dziewczyna.
- A to zabawne, bo ja też - zaczęłam się śmiać.
- Haha. No widzisz jakie jesteśmy sobie bliskie.
- Tak... Mogę cię o coś zapytać ? - zapytałam.
- No pewnie - powiedziała pełna entuzjazmu.
- Mój kolega, którego poznałam jak miałam 2 lata ma problem. Bo ma taką dziewczynę, którą bardzo kocha, ale boi się jej powiedzieć coś, co zrobił w przeszłości. Myślisz, że jak powie to swojej dziewczynie, to ona z nim nie zerwie ? Jak ty byś zrobiła ? - zapytałam. Po chwili ciszy usłyszałam odpowiedź.
- Hm... To też zależy co zrobił w tej przeszłości. Przecież jeśli na przykład nie wiem... Hm... Był gejem, ale zmienił poglądy, to ja bym wybaczyła - odparła.
- No ale tu nie o taką sprawę chodzi.
- A o jaką ?
- No o taką, że spał z taką jedną. Na miejscu jego dziewczyny wybaczyłabyś mu jeśli wiedziałabyś, że to było 2 lata temu ? - zapytałam.
- Myślę, że tak. Przecież przeszłość się nie liczy. Ważne jest, żeby teraz jej nie zdradzał - po jej słowach mi ulżyło.
- Dzięki za radę. Sama bym nie wiedziała jak powiedzieć to mojemu kumplowi - uśmiechnęłam się sama do siebie.
- Nie ma za co. A teraz muszę kończyć, bo mnie wyganiają z łazienki - zaśmiałam się.
- Ok. Pa - odparłam, po czym się rozłączyłam. Po chwili wyszłam z wanny. Ubrałam się w moją różową piżamkę z Hello Kity po czym razem z laptopem położyłam się na łóżku. Okryłam się ciepłą kołdrą i uruchomiłam komputer. Od razu włączyłam bloga.
" Witam :)
Jak tam u Was ?
U mnie zaje**ście !!
Miło mi jest Was poinformować o tym, że już w krótce będziecie mogli zobaczyć mój teledysk do piosenki "What hell is going on ?!"
Dzisiaj był pierwszy dzień na planie teledysku. Bardzo się cieszę, że mogę tam pokazać to co przeżyłam kiedyś.
Dzisiaj tam mało napiszę ponieważ padam z nóg.
Pozdrawiam, Holly xo xo "
Po dodaniu poszłam spać.




No i jest !

Dedyk dla Karoliny F :** <333
Loff ju !! <333

Co Wy na to, aby skomentować mojego photobloga ? :D :
http://www.photoblog.pl/karolciaass

Pozdrawiam, Carolcieeekkk xo xo

Chooora ;( ;( ;(

czwartek, 26 stycznia 2012

Rozdział czternasty

     Zaczęłam się zastanawiać na tym co mówił mi Harry. Przecież on na prawdę kochał Natalię.
- Liam, Ty wierzysz Harry'emu ? - zapytałam.
- Tak, przecież wiesz jakie jest życie sławnych osób. Ciągle zazdośni fani próbują zniszczyć nam nasze życie prywatne - odparł patrząc mi w oczy.
- Czyli mam się nie zdziwić, jak będziesz się lizał z jakąś fanką ? - spytałam ze śmiechem.
- Hm... Zadałaś bardzo trudne pytanie Hollu - przytulił mnie. Potem szybko zadzwoniłam do mojego kuzyna.
- Harry, już ci wierzę - mówiłam.
- No chociaż ty - powiedział.
- Eh... Mam plan...
     Nagle zadzwonił mój telefon, Natalia spała, więc wyszłam z pokoju i odebrałam.
- Już jestem pod twoim domem - odparł Harry.
- To teraz zrób tak jak w planie. Ja będę w pokoju obok.
* Z punktu widzenia Natalii *
     Słodko sobie spałam, lecz w pewnym momencie zadzwonił mój telefon. Byłam nieprzytomna, lecz odebrałam.
- Natalia, proszę cię, nie rozłączaj się. Chcę tylko coś z tobą wyjaśnić - usłyszałam głos Harry'ego, po czym oświeciłam lampkę, która była około łóżka.
- Czego chcesz ? - zapytałam zła.
- To nie jest rozmowa na telefon - odparł. - Odwróć się - powiedział, a ja zrobiłam to co kazał. Spojrzałam na taras. Stał tam Harry. Wstałam z łóżka, po czym poszłam tam gdzie był chłopak.
- Co ty tu robisz ? - spytałam patrząc w jego duże brązowe oczy.
- Nie mogłem wytrzymać nie widząc cię tak długo - odparł chcąc mnie pocałować, lecz ja się odsunęłam. - Natalia, ja nie chciałem całować tamtej dziewczyny.
- To czemu pocałowałeś ? - zapytałam.
- To ona mnie pocałowała. Czekałem na ciebie, a ona po prostu podeszła i zaczęła mnie całować. Liam też miał kiedyś taką sytuację - mówił chłopak. Już sama nie wiedziałam co mam o tym myśleć.
- Dobrze, wierzę ci. W sumie to może i masz rację. Przecież każa dziewczyna chciałaby mieć takiego słodziaka jakim ty jesteś - pocałował mnie. Nie potrafiłam być na niego zła, a szczególnie wtedy kiedy patrzyłam w jego oczy. Bardzo mnie przekonywały.
- Kocham cię - spojrzał mi w oczy.
- Ja ciebie też - uśmiechnęliśmy się do siebie. Potem Harry dał mi dwadzieścia jeden róż.
- Gdy ostatnia róża zwiędnie, wtedy przestanę cię kochać - odparł.
* Z punktu widzenia Holly *
- Awww ! - jęknęłam. Wiedziałam, że jedna z tych róż była sztuczna. Harry'emu chodziło o to, że nigdy nie przestanie jej kochać.
     Gdy kuzyn już poszedł, weszłam do pokoju.
- Mmm... Piękne róże - powiedziałam cwaniacko wąchając kwiaty.
- Harry mi już powiedział, że to ty mu pomogłaś to wszystko zrobić - uśmiechnęła się dziewczyna.
- Co za kłamczuch... Przecież ja nic o tym nie wiedziałam - patrzyłam na ścianę.
- Eh... Jesteś najlepsza. Kocham cię moja ty przyjaciółko - przytuliła mnie.
- Ja ciebie też - wyszeptałam jej do ucha. Nagle usłyszałyśmy głośny trask. Szybko wybiegłyśmy na taras.
- Nic mi nie jest - krzyknął Harry.
- Przcież mogłeś wyjść drzwiami - zaśmiałam się.
- Ale tak jest w filmach - razem z Nat zaczęłyśmy się śmiać... Ah ten Harry... Romantyk taki. Potem ja i Natalia poszłyśmy spać. Jak już pewnie zauważyliście, dziewczyna nocowała u mnie.
     Gdy rano się obudziłam to zobaczyłam, że mojej przyjaciółki nie ma obok mnie. Wstałam z łóżka, ubrałam mój różowy szlafrok i zeszłam na dół. Zobaczyłam tam One Direction i Natalię w saloie. Speszyłam się, bo byłam w piżamie z nieułożonymi włosami i podkrążonymi oczami.
- Tu jest moja księżniczka - wstał z kanapy Liam, podszedł do mnie i dał mi buziaka.
- Em... Lepiej pójdę się ubrać - zaśmiałam się i razem z moimi kapciami świnkami poszliśmy do mojej garderoby. Dopasowałam jakieś ubrania, po czym poszłam do mojej łazienki. Doprowadziłam się do porządku, po czym wróciłam do znajomych. Siedzieliśmy chwilę bezczynnie, gdy nagle przypomniałam sobie o istnieniu mojego brata. Bez słowa poszłam na górę. Myśląc, że chłopak jeszcze śpi po cichu weszłam do pokoju. Zastałam tam nagiego chłopaka tańczącego do piosenki LMFAO - Sexy and i know it.
- Fuuj ! Charlie ! - szybko zamknęłam drzwi. Po chwili brat wyszedł z pokoju już w bokserkach.
- Wiesz, że się puka ? - powiedział zły.
- Sorki, myślałam, że jeszcze śpisz, a nie chciałam cię budzić - śmiałam się.
- Grr... - warknął.
- Haha. Przecież jak byliśmy młodsi to nawet się razem kąpaliśmy - mówiłam.
- Em... Nie wiem czy zauważyłaś, ale ty masz 19 lat, a ja już 21 - nieszczerze się uśmiechnął.
- Oj tam, oj tam... - jęknęłam i zeszłam na dół śmiejąc się.
- Co ci ? - zapytał Harry uśmiechając się.
- Nie chcecie wiedzieć - śmiałam się.
- No chcemy... Weź powiedz - dodał Louis.
- Haha... Bo... Haha... Bo Charlie... HioHio... Haha... On... Hahahaha... Tańczył nago do piosenki... Ha ha ha... Piosenki... Haha... - nie mogłam przestać się śmiać.
- No powiesz w końcu ? - zapytał Zayn nie mogąc doczekać się końca mojej "wypowiedzi".
- ... do piosenki "sexy and i know it" - znajomi wybuchnęli śmiechem. Potem wszyacy razem się śmialiśmy.
- Haha ! Już go sobie wyobrażam - mówił Niall.
- A ja nawet nie chcę go sobie wyobrazić - śmiał się Liam. Nagle z góry szedł Charlie. Gdy go ujrzeliśmy od razu każdy tarzał się po podłodze...
- Aha. Już im powiedziałaś ? - spytał oburzony brat.
- Co ? Nie, nie... Em... Louis opowiedział nam kawał - skłamałam.
- Serio ? Jaki ? - wtedy w mojej głowie pojawiła się pustka. szystkie kawały jakie do tej pory znałam wyleciały mi z głowy. W pewnym momencie przypomniałam sobie taki jedne głupi kawał.
- Zadam ci pytanie... Czemu Mojżesz przeprowadził żydów przez morze ?
- Em... Nie wiem - odparł.
- Bo wstydził się przez miasto - powiedziałam. Inni zaczęli się śmiać. Nie widziałam w tym kawale nic śmiesznego, no ale ok.
     Był to 19 grudzień, więc było dużo śniegu. Po jakiejś godzinie siedzenia w salonie uznaliśmy, mamy ochotę na bitwę śnieżną. Ubraliśmy się w ciepłe kurtki, rękawiczki, szaliki i czapki. Potem wyszliśmy na zwenątrz. Od razu zaczęliśmy lepić śnieżki, a następnie rzucaliśmy nią w jakąś osobę. Ustaliliśmy, że nie ma rzucania w twarz. Nagle poczułam, że leżę w śniegu.
- Liam ! - krzyknęłam na chłopaka, który leżał na mnie.
- No co ? - dał mi całusa. Leżeliśmy w zaspie śniegu całując się.
- Złaź już ze mnie bo mi zimno - zaśmiałam się. Liam wstał, po czym mnie pociągnął za ręce. Nagle zauważyłam, że Harry i Natalia gdzieś zniknęli. Powiedziałam o tym reszcie.
- Poszukajmy ich - odparł Niall, po czym zaczęliśmy ich szukać. Byliśmy już wszędzie. W domu, za domem, w moim starym domku na drzewie, ale ich nigdzie nie było.
- Ej, patrzcie ! - szepnął Louis wskazując na drzewo. Po chwili przyglądania się dostrzegłam tam całującą się parę. Były to nasze zguby.
     Nagle zadzwoniła moja komórka. Sciągnęłam przemoczoną rękawiczkę i odebrałam.
- Halo ?
- Dzień dobry. Jestem Jason Tower, organizuję imprezę o nazwie MTV EMA - powiedział pewnien mężczyzna.
- Witam - uśmiechnęłam się sama do siebie.
- Dzwonię z informacją o tym, że została pani nominowana do jednej kategorii o nazwie "Best Pop" - powiedział. - Miło by nam było, gdyby pojawiła się pani na tej imprezie.
- Z wielką przyjemnością się pojawię. Kiedy się to odbędzie ? - zapytałam.
- Dokładnie za 12 dni. W sylwestra - oznajmił.
- Ooo, świetnie. Będę na pewno - uśmiechnęłam się.
- Jest jeszcze propozycja występu. Jeśli pani się zgodzi, wystąpi pani przed milionową publicznością - była to dla mnie wielka szansa.
- Z wielką chęcią - powiedziałam szczęśliwa.
- Dobrze, plan całej imprezy wyślemy pani mailem.
- Dziękuję za informację. Miłego dnia - rozłączyłam się.  Byłam taka szczęśliwa, że aż przewróciłam się w ogromną zaspę. Leżałam patrząc na piękne, błękitne niebo.
- Holl, coś ty taka szczęśliwa ? - zapytał Liam, po czym wszyscy się nade mną nachylili.
- Wystąpię na MTV EMA ! - krzyknęłam wstając.
- To świetnie ! My też tam będziemy - uśmiechnął się Liam.
- Mrr... To będzie najlepszy sylwester w moim życiu ! - oznajmiłam.
    
* 10 dni później *
- Aaa ! to już za dwa dni ! - krzyknełam do Natalii.
- Wiem, dlatego właśnie tu przyszłyśmy. Musimy kupić ci coś odjazdowego. W końcu będziesz na czerwonym dywanie i na scenie - uśmiechnęła się przyjaciółka.
- Cieszę się, że Harry mógł cię zabrać - przytuliłam dziewczynę.
- Też się cieszę - zaśmiała się. - Patrz jakie cudo ! - krzyknęła Nat pokazując na brylantowy naszyjnik z firmy Apart.
- Wow, jest śliczny - oznajmiłam patrząc na wspaniały naszyjnik.
- A wiesz jak ślicznie zdobiłby twoją szyję na MTV EMA ? - odparła.
- Hm... Kurde. Patrz ile kosztuje. Nie dam tyle - odparłam.
- Dziewczyno, zarabiasz kilkanaście tysięcy na tydzień nawet nic nie robiąc tylko po prostu dodając covery na YT - powiedziała dziewczyna. Tak, dużo zarabiałam, ponieważ podpisałam umowę z pewną wytwórnią. W tej umowie chodzi o to, że nagrywam cover'y w ich studiu, dodaję je na YT i wtedy dostaję 10.000 za jedno nagranie. Bardzo mi się to opłaca.
- Hm... Masz rację - uśmiechnęłam się. Weszłyśmy do sklepu. Poprosiłyśmy o zapakowanie tego naszyjnika, po czym zapłaciłam 15.00. Wiem, że dużo, ale były to prawdziwe brylanciki. Po wyjściu z tego sklepu ruszyłyśmy szukać jakiejś pięknej sukienki w której mogłabym wystąpić.
     Chodząc od sklepu do sklepu znalazłyśmy się w pomieszczeniu, w którym było dużo ładnych rzeczy. Przeszukałyśmy prawie cały sklep. Nie było nic takiego bardzo specjalnego. Nagle podeszła do nas miła pani, która tam pracowała.
- Pomóc w czymś ? - zapytała.
- Szukamy ślicznej skuni wieczorowiej którą można założyć na galę rozdania nagród - odparła szybko Nat.
- Hm... - rozejrzała się po sklepie sprzedaczyni. - Jest taka suknia... Nie jest wystawiona na sklep, ponieważ nie ma jeszcze ustalonej ceny. Jest ona bardzo wyjątkowa - odparła kobieta.
- Mogłybyśmy ją zobaczyć ? - zapytałam niepewnie.
- Tak, oczywiście - ruszyłyśmy na zaplecze, gdzie mieli nowe kolekcje ubrań. W pewnym momencie z wielkiego pudła pani Jessica ( tak miała na identyfikatorze sprzedawczyni ) wyciągnęła piękną czerwoną suknię.
- Wow - jęknęłyśmy równo z przyjaciółką.
- Mogę ją przymierzyć ? - spytałam.
- Tak, zapraszam do przymierzalni - poszłyśmy w miejsce, gdzie mogłam przymierzyć to cudo. Ostrożnie ubrałam czerwoną suknię, po czym wyszłam aby pokazać się przyjaciółce.
- Wyglądasz niesamowicie ! - oznajmiła. Uznałyśmy, że weźmiemy tą kreację, ponieważ leżała na mnie świetnie.
* 2 dni później *
- Eh... Sylwester. Jak ten rok 2011 szybko zleciał - powiedziałam do siebie gdy tylko rano wstałam. Była 7 rano. Musiałam iść na próbę, przed koncertem. Szybko się ubrałam i umyłam zęby. Potem przyjechali po mnie One Direction. Razem pojechaliśmy tam gdzie miała być ta gala.
     Po kilku godzinach prób wybiła 15. Każdy pojechał do siebie, aby się przygotować. Natalia mieszkała u mnie , przez czas jak nie było moich rodziców. Gdy Natalia się kąpała to skorzystałam z chwili wolnego czasu i weszłam na bloga.
" Cześć kochani xo
Zaraz MTV EMA ! Bardzo się cieszę, że mam zaszczyt tam być.
Dziękuję tym, którzy głosowali na mnie w kategorii "Best Pop".
Nie wiem czy zwyciężę, ale i tak będę zadowolona ze wszystkiego. Najważniejsze dla mnie jest to, że Was mam xo xo
Dobra, ja idę ponieważ przygotowywujemy się z Natalią na wyjście.
Będziecie na widowni, czy może przed telewizorem ? :)
Paa xo xo xxx "
Akura gdy dodałam z łazienki wyszła Natalia. Szybko wysuszłyśmy sobie włosy. Przyjaciółka wyprostowała mi włosy, a ja jej zakręciłam. Potem zrobiłyśmy sobie nawzajem makijaż. Miałam oczy pomalowane tuszem, a także eyeliner'em. Usta podkreśliłam czerwoną szminką, która pasowała do czerwonej sukni. Na koniec na szyi umieściłam mój piękny, brylantowy naszyjnik. Natalia i ja wyglądałyśmy świetnie. Mieli po nas przyjechać chłopcy swoją limuzyną.
     W pewnym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi. Wiedziałam, że byli to chłopcy. Szybko wzięłam swoją torebkę, po czym razem z przyjaciółką poszłyśmy do samochodu. Wszyscy wyruszyliśmy na imprezę.
     Na czerwonym dywanie pozowałam do zdjęć sama jak i z One Direction. Było to cudowne uczucie stać tam przed wszystkimi kamerami i uśmiechać się.
     Nadszedł czas na ogłoszenie wyników z kategorii "Best Pop".
- Pamiętaj, że nawet jeśli nie zdobędziesz tej nagrody to i tak dla mnie jesteś najlepszą piosenkarką na świecie - dał mi buziaka Liam, który siedział obok mnie.
- ... wygrywa Holly Styles ! - usłyszałam moje imię i nazwisko. Wstałam, a Natalia, Liam i reszta zespołu razem ze mną. Przytuliłam każdego po kolei i weszłam na scenę.
- Wow. To niesamowite uczucie być tutaj z wami. Nie spodziewałam się tej nagrody ponieważ jest dużo świetnych gwiazd popu. Jest mi niezmiernie miło trzymać tą nagrodę w rękach. Jest to moja pierwsza nagroda w życiu, dlatego jest dla mnie bardzo ważna. Chciałam podziękować One Direction za to, że cały czas byli przy mnie. Mojej przyjaciółce Natali, za to, że mnie wspiera mimo wszystko. Rodzicom, bratu i wszystkim moim fanom. Kocham was - odparłam. Potem zeszłam ze sceny razem z Seleną Gomez i Justin'em Bieber'em, którzy wręczali mi nagrodę.
- Wow, Holly. Świetnie wyglądasz - uśmiechnął się Justin.
- Tak, zgodzę się z tobą - dodała Selena.
- Dziękuję wam. Wy również wyglądacie świetnie - odwzajemniłam uśmiech.
     Nagle usłyszałam, że muszę wchodzić na scenę. Moje serce biło co raz mocniej. Miałam śpiewać moją piosenkę pt. "What The Hell Is Going On". Niepewnie weszłam na scenę. Zaczęłam śpiewać. Wszyscy świetnie się bawili, lecz Liam chyba najlepiej, ponieważ jego śpiewanie było słychać aż na scenę. Bardzo chciało mi się śmiać z tego powodu, lecz dotrwałam do końca.


Huehue ! ;D
jest już kolejny ;p

Komentujcie ;D

Meeeega się cieszę, bo nie idę jutro do szkoły ;p

Chora trochę jestem, ale i tak nie mam po co iść na godzinę 10:30, po czym mieć wf,ang,niem i o 13.20 wyjść.
Eh... Za to, że nie idę muszę cały dom posprzątać :(
Eh... No trudno ;p Pomoże ktoś ? ;D

Ok,ok już nie zanudzam ;p
papa ;** <333 xo xo

środa, 25 stycznia 2012

Rozdział trzynasty

     Całe 2 tygodnie nie mogłam przebywać z tatuażem na słońcu, dlatego prawie cały czas siedziałam w domu.
     Był sierpniowy poranek. Obudziłam się leżąc na podłodze. Sama nie wiedziałam czemu się tam znajdowałam. Szybko się podniosłam, spojrzałam na tatuaż, uśmiechnęłam się i poszłam do łazienki. Zrobiłam wszystkie poranne czynności i zeszłam na dół. Zjadłam śniadanie. Na reszcie czułam, że jestem szczęśliwa. Cieszyłam się, że nie muszę ukrywać ran po cięciu się, bo i tak wszyscy już o tym wiedzieli. Rany na nadgarstku już się zagoiły, lecz blizny nadal było trochę widać, mimo iż większość nadgarstka zasłaniał napis. Po zjedzeniu jajecznicy poszłam do mojego pokoju, aby wziąć laptopa. Zeszłam z nim na dół. Usiadłam w salonie na kanapie z komputerem na kolanach, po czym weszłam na bloga.
" Hia xo
Jak tam u Was ?
U mnie świetnie.
Nareszcie czuję szczęście.
Przepraszam, że przez ostatnie 2 tygodnie nie pisałam do Was, ale jakoś nie miałam czasu. Dziękuję za wszystkie wiadomości, które dodawały mi sił w moich ciężkich chwilach.
Teraz chciałam Wam pokazać coś, co przypomina mi, że warto wierzyć w siebie, nie poddawać się i co najważniejsze... BYĆ SILNYM !
( Tu wstawiłam zdjęcie tatuażu. )
Gdy rano wstaję patrzę na to i uśmiecham się, bo wiem, że mam dla kogo żyć i mimo wszytko muszę być silna :)
Jeszcze raz dziękuję Wam za wsparcie :) xo
Cześć xoxo xxx "
Nagle zadzwonił mój telefon. Szybko odebrałam.
- Cześć kochanie. Zaraz po ciebie przyjadę i jedziemy na zakupy. Musisz mi pomóc wybrać jakieś sexy ciuszki - zaśmiałam się.
- Haha. Okay. I tak nie mam co robić - uśmiechnęłam się.
- Ok, to wychodź bo jestem już pod domem.
- Osz ty... Ja jeszcze nie jestem gotowa - biegłam do pokoju mówiąc. Szybko wzięłam to co mi potrzebne. Zamknęłam dom i wsiadłam do samochodu. Dałam Liam'owi buziaka.
- Co ci się stało ?! - zapytał Liam z przerażeniem w oczach.
- Hę ? - jęknęłam.
- Dzisiaj wyglądasz seksowniej niż zawsze - zaczęliśmy się śmiać. Potem pojechaliśmy do największej galerii handlowej, jaka tylko była w NY. Chodziliśmy po wszystkich sklepach kupując to co na Liam'ie świetnie leżało. Mój chłopak chciał mi dużo kupić, lecz powiedziałam, że jak na razie ubrania nie mieszczą mi się w garderobie.
     Po zakupach pojechaliśmy do domu Liam'a. Gdy weszliśmy do środka, to zastaliśmy Harry'ego, który całował się z jakąś dziewczyną.
- O hej - powiedział speszony chłopak.
- Cześć - odpowiedzieliśmy równo z Liam'em.
- To jest Natalia. Moja dziewczyna - uśmiechnęli się, a ona podeszła do nas.
- Cześć. Miło mi was poznać - przywitała się.
- Nam również miło - uśmiechnęłam się. Natalia wydawała się bardzo miła. Była ona śliczną blondynką z kręconymi włosami i niebieskimi oczami. Miała bardzo ładny uśmiech.
- To my wam nieprzeszkadzamy i idziemy do mnie - odparł Liam. - Powodzenia młody - Liam poklepał go po ramieniu i poszliśmy na górę trzymając się za ręce. W pokoju mojego chłopaka zaczęliśmy przymierzać jego ubrania. Gdy założyłam jego spodnie były na mnie bardzo duże. Cały czas ze mnie spadały. Jego koszulki tak samo - za duże.
- Holly, musisz przytyć - zaśmiał się chłopak.
- Po co ? Czuję się bardzo dobrze w moim ciele - uśmiechnęłam się.
- I bardzo dobrze... Nareszcie się sobie podobasz - dał mi buziaka.
- No wiesz... Ośrodek pomógł mi nie tylko przestać się samookaleczać, ale także pozbyłam się kompleksów. Zrozumiałam, że jestem jaka jestem - powiedziałam patrząc mu w oczy.
- A ja cię kocham taką jaka jesteś - objął mnie w pasie i zaczął całować.
     Po dwóch godzinach postanowiliśmy się wybrać do szpitala psychiatrycznego, w którym się kiedyś znajdowałam. Chciałam pomóc ludziom, którzy mają takie problemy jakie ja miałam. Bardzo chciałam porozmawiać z nimi, wyjaśnić im, że nie warto popełniać takich głupstw.
- Dzień dobry - uśmiechnęłam się. - Jestem Holly Styles. Kiedyś znajdowałam się w tym szpitalu przez miesiąc. Niedawno stąd wyszłam. Jeśli byłaby taka możliwość, to czy mogłabym odwiedzić ludzi, którzy mają różne problemy ? Chciałam z nimi porozmawiać - powiedziałam.
- Hm... To bardzo dobry pomysł. Na pewno lepiej będzie się im rozmawiało z kimś, kto miał podobne problemy - dodała miła pani. Potem Liam i ja zostaliśmy zaprowadzeni do pomieszczenia, w którym ja się kiedyś znajdowałam. Była tam Carolina, dziewczyna, która była zamknięta w sobie przez to, że znajomi jej dokuczali z powodu jej wyglądu. Przez to wszystko ona zaczęła się ciąć. Weszłam do środka, a Liam czekał na korytarzu.
- Cześć Carolina. Jestem Holly. Kiedyś zajmowałam właśnie tą salę. Bardzo miło mi cię poznać - powiedziałam siadając naprzeciwko niej. Ona siedziała na fotelu patrząc przez okno. - Porozmawiamy ? - zapytałam po chwili ciszy, lecz dziewczyna nie odpowiadała. - Wiem, że ci ciężko po tym wszystkim co przeszłaś, ale uwierz mi, że nie warto przejmować się docinkami innych.
- Tak ?! Ale to nie ty wyglądasz jak duży kawał boczku ! - z oczu Caroliny poleciały łzy.
- Wcale tak nie wyglądasz. Jesteś śliczną dziewczyną. Sama chciałabym tak wyglądać.
- Nie, nie chciałabyś. Tylko tak mówisz, aby mnie uspokoić.
- Nie. Przysięgam, że mówię szczerze.
- Holly, w szkole wszyscy uczniowie śmiali się ze mnie, że jestem bardzo gruba. Mówili, że na lekcji wychowania fizycznego mój tłuszcz skacze z góry na dół. Zaczęli na mnie mówić Boczek. Nie mogłam już tego wytrzymać. Zaczęłam się ciąć, lecz to nie pomagało ! Nadal byłam wyśmiewana ! Wtedy przestałam wychodzić z domu, jeść i pić. Nie wiem czemu, ale to również nie pomogło - rozpłakałam się. Jej przeżycia były wzruszające. Wtedy zrozumiałam, że ona cierpiała bardziej niż ja kiedykolwiek.
- Zapamiętaj jedno... Jesteś idealna. Nie ma na świecie brzydkiej dziewczyny. Każda jest piękna. Nie warto słuchać innych. Po prostu bądź sobą, tylko dzięki pozytywnym myślą możesz przejść przez ten świat. Patrz - pokazałam jej mój nadgarstek - mam tu blizny po cięciu się. Myślałam kiedyś, że to wszystko rozwiąże, ale nie... Musiałam rozwiązywać swoje problemy nie samookaleczaniem się, lecz umysłem. Zrozumiałam, że trzeba wierzyć w siebie i być silnym. Teraz mam tu tatuaż "Stay Strong". To on przypomina mi, że muszę być silna i przetrwać to co najgorsze, aby dojść do tego co najlepsze - piętnastoletnia dziewczyna mnie przytuliła. Czułam się niesamowicie, ponieważ wiedziałam, że ona zrozumiała to, że nie warto przejmować się innymi, tylko być sobą.
- Tu masz mój numer telefonu. Jeśli coś będzie cię gnębiło, to po prostu zadzwoń - z uśmiechem dałam jej małą białą kartkę z moim numerem. Dziewczyna podziękowała, po czym wyszłam na korytarz. Z moich oczu nadal leciało trochę łez. Gdy Liam mnie zobaczył, od razu się przytulił. Potem zaczęłam wchodzić do innych pomieszczeń, gdzie znajdowały się różne nastolatki, które się cięły, wieszały, albo brały narkotyki. Z wszystkimi porozmawiałam. Zwierzyłam im się z moich problemów, dałam rady jak z tego wyjść. Były zadowolone tym, że je odwiedziłam. Niektóre poprosiły mnie nawet o autograf, ponieważ wiedziały, że jestem piosenkarką. Zrobiłam sobie też z nimi zdjęcia.
     Po sześciu godzinach Liam odwiózł mnie do domu. Była już 21 więc szybko zjadłam jakąś kolację, wykąpałam się i poszłam spać.
     Rano obudziłam się z pozytywnym nastawieniem na nowy dzień. Zrobiłam to co każdego poranka i poszłam na spacer po Nowym Jorku. Spacerowałam sobie z uśmiechem. Co jakiś czas ktoś podchodził prosząc o autograf, czy nawet zdjęcie. Kochałam takie życie, w którym mogłam rozdawać autografy i robić zdjęcia z fanami. Zawsze o tym marzyłam, a teraz moje marzenia się spełniły. Nagle spotkałam Natalię ( dziewczynę Harry'ego ).
- Hej - powiedziała.
- O cześć Natalia - uśmiechnęłam się. - Gdzie tak pędzisz ?
- A no właściwie to nigdzie. Idę po prostu tak przed siebie - zaśmiała się.
- To tak jak ja - ponowiłam uśmiech. - To może razem pójdziemy do nikąd ?
- No pewnie - mówiła ze śmiechem. Potem zaczęłyśmy sobie spacerować po NY. Natalia powiedziała, że miesiąc temu się tu wprowadziła i, że prawie nie ma tu znajomych, ale cieszy się, że ma Harry'ego.
- Tak więc ty i Harry jesteście razem ? - zapytałam.
- Tak, już od trzech tygodni - popatrzyła na swoje buty.
- To bardzo się cieszę. Harry zawsze był w świetnym humorze, ale od kąd jest z tobą, to po prostu tryska radością - uśmiechnęłam się do dziewczyny.
- Na prawdę ? - spytała.
- Tak. Widać, że mu bardzo na tobie zależy.
- A ty i Liam... Oh, po prostu cud, miód i malinki. Bardzo do siebie pasujecie. Nigdy nie widziałam lepszej pary od was - uśmiechnęła się, a ja przygryzłam dolną wargę.
     Spacerowałyśmy tak około dwóch godzin. Przez ten czas zdążyłyśmy się bardzo dobrze poznać. Czułam się, jakbym znała ją od lat. Jakoś tak stała mi się bardzo bliska. Gdy opowiadałam jej o moich problemach psychicznych, które kiedyś miałam, to mnie zrozumiała. Była ona osobą, która potrafiła zrozumieć, pocieszyć i nawet rozśmieszyć. Cieszyłam się, że mój kuzyn znalazł sobie kogoś takiego jak Natalia. Była ona idealną dla niego dziewczyną.
* Cztery miesiące później *
     Usłyszałam dzwonek do drzwi. Rodzice wyjechali na miesiąc do Polski, a Charlie był w kinie, więc znowu ja musiałam iść otworzyć. Szybko zeszłam na dół. Otworzyłam drzwi i ujrzałam moją zapłakaną przyjaciółkę - Natalię. Tak, przyjaźniłam się z nią.
- Natalia, co się stało ? - zapytałam przytulając dziewczynę.
- Harry... On, on... Całował się z inną - nie mogłam uwierzyć w to co powiedziała.
- Co ?! Na pewno to nie było tak jak myślisz - próbowałam jakoś ją uspokoić. Usiadłyśmy na kanapie w salonie, po czym próbowałam jakoś wydusić z niej więcej informacji.
- Powiedz dokładnie co się stało... - mówiłam.
- Umówiliśmy się w galerii handlowej. Gdy tam przyszłam Harry całował się z jakąś inną brunetką - powiedziała z płaczem dziewczyna.
- Nat, pewnie jest na to jakieś wyjaśnienie... - odparłam, choć sama prawie w to nie wierzyłam.
- Niby jakie ? Po prostu mu się znudziłam. On jest gwiazdą muzyki, nie potrafi stać w miejscu z jedną dziewczyną. On musi mieć ich wiele - płakała. Sama nie wiedziałam już co mam jej mówić. Nigdy nie miałam przyjaciółki, która byłaby w takiej sytuacji... Po prostu ją przytuliłam.
     Siedziałyśmy u mnie jakieś 3 godziny, gdy nagle usłyszałam, że ktoś puka. Poszłam otworzyć. Za drzwiami stał Harry.
- Jest tu Natalia ? - zapytał.
- Dla ciebie jej nie ma - mówiłam zła.
- Holly... Przecież wiesz, że ją kocham. Jakaś nienormalna fanka podeszła do mnie i zaczęła mnie całować - tłumaczył się.
- I ja mam ci tak po prostu uwierzyć ? - zapytałam wyśmiewająć go. Trudno było mi tak mówić do kuzyna, ale nie mogłam uwierzyć, że skrzywdził Nat.
- Tak, uwierz mi. Bo wiesz, że bardzo mi na niej zależy. Kocham ją. Nie potrafię sobie wyobrazić życia bez niej - mówił.
- Jeśli tak bardzo ci zależy, to próbuj ją dozyskać. Może ci się uda... - zamknęłam drzwi, po czym wróciłam do mojego pokoju, gdzie znajdowała się dziewczyna. Postanowiłam, że jak na razie nie będę jej o tym mówić, ponieważ nareszcie się uspokoiła. Nie chciałam ponownie wywołaś w niej płaczu.
     Po jakiejś godzinie przyszedł do mnie Liam. Chciał, abym poszła z nim na spacer ale wyjaśniłam mu, że jest u mnie Natalia. Powiedział mi, że słyszał o tym, co się wydarzyło między Nat, a Harry'm. Chłopak powiedział, że kiedyś też miał taką akcję, że podeszła do niego dziewczyna i zaczęła go całować. Wtedy jakoś tak powoli zaczęłam wierzyć w to co powiedział Harry.




Dzisiaj taki krótszy ;p
Jakoś tak mam brak weny ;p

Nie wiem czy Wam się spodoba, ale miejmy nadzieję, że tak.
Zaraz będę poprawiać wszystkie błędy w blogu bo mam chwilę czasu ;D
Miejmy nadzieję, że nie stracę nagle na to ochoty ;p
Pozdrawiam, Carolcieeekkk ;* <33

wtorek, 24 stycznia 2012

Rozdział dwunasty

          Następnego dnia wstałam w świetnym humorze. Wiedziałam, że to dzisiaj spełnią się moje marzenia i będą nagrywać piosenkę w prawdziwym studiu. Stresowałam się, ale mimo to byłam szczęśliwa.
     Około 9 rano byłam już w studiu. Czekałam chwilę na David'a, ale kilka minut po mnie był już na miejscu. Przywitaliśmy się z ekipą. Na początku kompletnie nie wiedziałam co mam robić, to wszystko było mi obce. Na szczęście David mi wszystko wytłumaczył.
     Po kilku godzinach wybiła godzina 17.34. Akurat skończyliśmy nagrywać. Muszę przyznać, że świetnie nam to wyszło. Chwilę później przyjechał po mnie tata. W drodze do domu opowiedziałam tacie o wszystkim, co się działo w studiu. Powiedział, że jest ze mnie dumny, ponieważ wiele osiągnęłam w tak krótkim czasie.
     Gdy byłam już w domu to zaczęłam się zastanawiać, czy dobrze postąpiłam zrywając z Liam'em. W sumie to ja też byłam o niego zazdrosna. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Rodzice pojechali do znajomych, a Charlie poszedł do kumpli, dlatego musiałam iść otworzyć. Po otwarciu drzwi ujrzałam Liam'a.
- O hej, miałam właśnie do ciebie dzwonić - powiedziałam niepewnie.
- Aha. Przyszedłem tylko, aby powiedzieć ci, że wyjeżdżam. Bardzo mi na tobie zależy, ale skoro nie chcesz ze mną być, to nie mam co robić w NY - nie mogłam uwierzyć w to co mówi.
- Ale ja... - nie pozwolił mi dokończyć.
- Żegnaj - z jego oka spłynęła łza.
- Liam, ja tylko... - odszedł. Nie pozwolił mi nawet dokończyć zdania. Usiadłam na schodach przed domem i się rozpłakałam. Gdy próbowałam do niego dzwonić, okazało się, że zmienił numer. Czułam jak moje serce kroi się na małe kawałeczki...
*10 miesięcy później *
- Haha ! Haha ! Wciągaj ! No dawaj ! - krzyczeliśmy do pewnej dziewczyny, aby wciągnęła narkotyki które jej daliśmy.
- Ale ja nie chcę ! - krzyczała 16-sto latka.
- Oj no nie bądź głupia ! Wciągaj ! - mówił Chaz. Tak, dobrze słyszycie. Znowu przyjaźnię się z Chaz'em, Jake'iem, Jessicą i Mią. Dołączyliśmy do grupy ludzi, którzy mieli dobry dostęp do różnorodnych narkotyków. Codziennie coś braliśmy, piliśmy dużo alkoholu. Nie obchodziło mnie, że paparazzi robili mi zdjęcia jak byłam naćpana. Moje życie, moje decyzje.
     Nie wiem jak, ale jakoś doczołgałam się do domu. Cały czas śmiałam się bez powodu.
- Siema Eniu ! - krzyczałam do mojego taty, gdy tylko weszłam do domu.
- Znowu coś brałaś ? Dziewczyno ! - krzyczał.
- Haha! Haha ! Ale masz dziwne czoło jak krzyczysz. Zrób tak jeszcze raz panie Eniu - mówiłam dotykając zmarszczki na czole mojego taty.


     Kolejnego dnia wstałam z bólem głowy. Spojrzałam na mój nadgarstek, który strasznie mnie piekł i krwawił.
- Pocięłam się ? - mówiłam do siebie. Nie mogłam uwierzyć, że się pocięłam. Nawet tego nie pamiętałam. W nie złym stanie musiałam być. Wzięłam jakąś chusteczkę, po czym wytarłam rękę z krwi, lecz czerwony płyn nie chciał przestać lecieć. W mojej głowie czułam strach. To było okropne uczucie, gdy nie mogłam zatamować krwi. W moich oczach było przerażenie. Szybko rękę owinęłam starą koszulką i poszłam na dół, aby nałożyć na to bandaż.
     Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Rodziców jak i brata nie było, ale to normalka. Zawsze mieli lepsze zajęcia, niż chociażby siedzenie w domu. Zeszłam na dół. Uchyliłam drzwi. Nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Za drzwiami stał Liam z resztą zespołu. Nie chciałam się z nimi widzieć, więc szybko zamknęłam drzwi, lecz oni zaczęli się tłuc.
- Czego chcecie ?! - krzyknęłam ponownie otwierając "wrota" mojego domu.
- Wyjaśnić coś - powiedział Harry.
- Możemy wejść ? - zapytał niepewnie Niall. Po chwili zastanowienia pozwoliłam im jednak wejść. Chciałam usłyszeć co mają mi do powiedzenia. Zaprosiłam ich do salonu.
- No słucham ? Śpieszę się bo idę ze znajomymi na imprezę - odparłam cwaniacko.
- Znowu będziesz ćpać ? - zapytał smutno Liam.
- Co cie to ku*wa obchodzi ! Teraz nagle się mną zainteresowałeś ? - spytałam wściekła.
- Przecież to ty nie chciałaś ze mną być ! - dodał po chwili.
- Ale to ty nie pozwoliłeś mi dojść do słowa wtedy jak widzieliśmy się ostatni raz ! - krzyknęłam wstając z kanapy.
- A niby co chciałaś mi powiedzieć ? "Wyp*erdalaj sku*wysynie" ? - krzyknął patrząc mi prosto w oczy.
- Nie ! Chciałam ci wtedy powiedzieć, że popełniłam błąd ! - dodałam i nagle wszyscy ucichli. Z moich oczu poleciały łzy.
- Holly, nie wiedziałem... - rzekł cicho Liam.
- No to się dowiedziałeś - odparłam. - Macie mi coś jeszcze do powiedzenia ? Czy chcieliście mi po prostu wypominać to, że ćpam przez to, aby nie czuć bólu ? - odparłam patrząc na podłogę.
- Holl... Przyszliśmy, aby cię przeprosić, że tak nagle wyjechaliśmy. Znowu będziemy tu mieszkać - uśmiechnęli się.
- A po co mi to mówicie ? Mam to gdzieś. Kompletnie mnie już nie obchodzicie - odparłam odgarniając włosy do tyłu.
- Miło wiedzieć ... - odparł smutno Zayn.
- Macie to, co daliście mnie... Po prostu się odwdzięczam - odparłam cwaniacko. - A teraz proszę was wyjdźcie, bo mój chłopak tu po mnie przyjdzie i nie chcę, aby was zobaczył, bo aż wstyd, żeby tacy lalusie byli w moim domu - popatrzyłam na nich z pogardą, a oni wyszli. Tak na prawdę nie miałam chłopaka. Chciałam tylko, aby Liam poczuł jak to jest mieć złamane serce, ale jemu pewnie już na mnie nie zależało. Gdy tylko zamknęłam za nimi drzwi od razu postanowiłam zadzwonić do Chaz'a.
- Chaz ! Mam sprawę... - zaczęłam.
- Jaką ? - zapytał zaciekawiony.
- Musisz udawać mojego chłopaka... No wiesz, całusy, przytulanie, czułe słówka... Takie słiiitaśnie - zaczęłam się śmiać.
- Dobra, nie ma sprawy. Od kiedy ? - spytał.
- Od teraz. Wpadaj szybko. Przespacerujemy się przed domem One Direction - gdy kumpel się zgodził, od razu poszłam się ubrać w coś sexy. Musiałam zadbać o to, aby Liam'owi pociekła ślinka.
    
- Teraz mnie pocałuj - powiedziałam do Chaz'a, gdy już byliśmy przed domem One Direction.
- Z czystą przyjemnością - zaśmialiśmy się, po czym zbliżyliśmy się do siebie i nasze usta się zetknęły. Nie był to pierwszy raz jak się całowaliśmy, bo kiedyś Chaz już udawał mojego chłopaka. Było to, po to, aby jeden koleś się ode mnie odczepił. Gdy Chaz zrobił to co musiał popatrzyłam w okno willi. Dosłownie cały zespół patrzył przez okno. Pokazałam im środkowy palec, po czym razem z kumplem poszliśmy w stronę mojego domu. Kochałam lipiec. Była to moja ulubiona pora roku. Za kilka dni miałam mieć już swoje 19-ste urodziny, co bardzo mnie cieszyło.
     Gdy siedziałam już sama w moim pokoju usłyszałam kolejny dzwonek do drzwi. Nie miałam normalnie ani chwili spokoju. Gdy poszłam otworzyć ujrzałam Liam'a.
- Czego chcesz - powiedziałam z niechęcią, gdy zobaczyłam chłopaka.
- Wyjaśnień - odparł uparcie.
- Jakich ku*wa wyjaśnień ?! - wyśmiałam go. - Nie mamy co sobie wyjaśniać - nagle mnie pocałował. Szybko się od niego odsunęłam i uderzyłam go z liścia w twarz.
- Holly ! Ja cię kocham ! Całe te 10 miesięcy jak się nie widzieliśmy, to ciągle myślałem o tobie. Martwiłem się, bo nie dodawałaś żadnych filmików jak śpiewasz, a nawet porzuciłaś bloga ! Jedyne co o tobie słyszałem, to różne newsy o tym, że bierzesz narkotyki. Dziewczyno ! Otrząśnij się ! Kiedyś nawet za alkoholem nie przepadałaś, a teraz ? Teraz nawet ćpasz ! Co się z tobą dzieje ?! Gdzie jest tamta Holly, która mówiła, że mnie kocha... Ta dziewczyna, która spełniała swoje marzenia i nie obchodziło ją zdanie innych, tylko po prostu była sobą ! Gdzie ona się podziała ?! - krzyczał.
- Tamta Holly to już przeszłość. Pewien chłopak, który ją zostawił złamał jej serce. Nie potrafiła się otrząsnąć. Teraz dopiero znalazła swoje miejsce na świecie - powiedziałam.
- Swoje miejsce na świecie ? Mam rozumieć, że tym miejscem jest "Night Club", ćpanie, picie, palenie i nie wiadomo co jeszcze ! Tak ?! Holly ! Nie popełniaj tego błędu, co inne gwiazdy muzyki. Nie popadaj w takie coś. Nie chcę, abyś skończyła jak Amy Winchouse ! - krzyknął. Wiedział, że Amy była moją jedną z ulubionych piosenkarek. Przez jej śmierć dosyć długo płakałam... Wtedy też się tak stało. Z moich oczu poleciały łzy. Liam miał chyba rację. Gdzie się podziała Tamta Holly ? Zamknęłam Liam'owi drzwi przed nosem i pobiegłam do mojego pokoju.
( Piosenka do tego momentu : http://www.youtube.com/watch?v=j2WWrupMBAE&ob=av2e )
Gdzie się podziała tamta dziewczyna która była ciągle wesoła i podążała za swoimi marzeniami ? Płakałam... Miałam dość tego życia ! Chciałam z tym skończyć. Poszłam do łazienki. Spojrzałam w lustro. Nie mogłam już na siebie patrzeć. Przywaliłam pięścią, po czym moje odbicie stało się jedynie kawałkami szkła. Wzięłam jeden kawałek. Zdjęłam z siebie ubrania. Do wanny nalałam trochę wody. Weszłam tam siadając i patrząc na kawałek zbitego lustra. Przyłożyłam ostrą krawędź do nadgarstka, który i tak był już bardzo skaleczony. Zaczęłam jeździć szkłem po ręce. Rany robiłam co raz głębsze. Krew kapała do wody. Moja ręka była już cała skaleczona, lecz nie przestawałam tego robić. Szukałam na skórze wolnych miejsc, po czym jeździłam po nich ostrym narzędziem. Poddałam się. Chciałam, aby to się już skończyło. Upuściłam kawałek lustra na podłogę i czekałam tylko, aż nastąpi koniec tego pieprzonego życia. Spojrzałam w róg łazienki. Stało tam zdjęcie moje i mojego dziadka. Spojrzałam na rękę.
- Przecież nie mogę się tak poddać. Dziadek by tego nie chciał - powiedziałam cicho do siebie. Wyszłam z wanny. Ubrałam się i poszłam poszukać apteczki. Owinęłam bandażem całą rękę po czym wróciłam do łazienki. Posprzątałam zbite lustro i wyczyściłam wannę i podłogę z krwi. Uświadomiłam sobie, że chcę odzyskać Liam'a. Przecież to jego kochałam.To on pomógł mi zrozumieć kim na prawdę jestem. Wzięłam moją kamerę. Postawiłam ją na stojaku, po czym chwyciłam do rąk gitarę, która stała w rogu mojego pokoju już jakieś 10 miesięcy. Ledwo co dałam radę grać, ale chciałam to zrobić. Włączyłam kamerę, po czym zaczęłam grać i śpiewać piosenkę Jason'a Mraz'a - I won't give up. Pod czas śpiewania myślałam o Liam'ie, dlatego w połowie się rozpłakałam. Po skończeniu szybko wstawiłam na YT. Napisałam także post na bloga :
"Cześć.
Przepraszam, że tu dawno nie pisałam, ale zaczęło mi odwalać i stałam się nieznośną nastolatką. Przepraszam wszystkich za to. Nie wiem co się ze mną stało. Dopiero Liam mi przypomniał kim naprawdę jestem.
Dziękuję ci xo
Dla niego też dedykowana jest ta piosenka :
( Tu dałam link do piosenki I won't give up )
Papa xo xo "
Po dodaniu szybko postanowiłam iść do domu One Direction.
     Na miejscu zadzwoniłam dzwonkiem. Drzwi otworzył Louis. Był bardzo zdziwiony tym, że mnie widzi.
- Hej. Mogę wejść ? - zapytałam nieśmiało.
- Tak, pewnie - dodał takim samym tonem jak ja.
     Przeprosiłam Harry'ego, Louis'a, Niall'a i Zayn'a za moje zachowanie. Powiedzieli, że nic nie szkodzi. ucieszyłam się, że mi wybaczyli, lecz czekała mnie jeszcze rozmowa z Liam'em. Było już koło północy, więc miałam nadzieję, że chłopak jeszcze nie śpi. Poszłam do jego pokoju. Zapukałam.
- Proszę - usłyszałam zapłakany głos. Niepewnie weszłam do pokoju. Liam na mój widok przetarł oczy z łez.
- Liam... Mogę na chwilę ? - spytałam prawie, że szeptem.
- Tak, siadaj - wskazał ręką na fotel. Usiadłam. Po chwili ciszy zdobyłam się na odwagę i zaczęłam mówić.
- Przepraszam za wszytko. Nie chciałam się tak zachować. Byłam po prostu okropnie smutna, po tym jak wyjechałeś nie pozwalając mi nawet powiedzieć słowa.
- Ja też przepraszam. Powinienem pozwolić ci dojść do słowa. Może nie było by tego wszystkiego - odparł wstając z łóżka. Zaczął spacerować po pokoju nic nie mówiąc. Ja również siedziałam cicho. W pewnym momencie już nie wytrzymałam. Podeszłam do niego i zaczęłam go całować. Bardzo mi tego brakowało.
     Kolejnego dnia wstałam bardzo wypoczęta. Było to dziwne, ponieważ wróciłam do domu bardzo późno, gdyż Liam nie chciał mnie wypuścić ze swoich ramion. Szybko wstałam i poszłam do łazienki, aby się wykąpać i ubrać. Gdy zeszłam na dół przywitałam się z rodzicami. Byli zdziwieni, że nie jestem naćpana, ani nic. Czułam, że mam ochotę na narkotyki, ale próbowałam się powstrzymać...


     Przez następne dwa tygodnie wszystko układało się jak najlepiej. Mimo iż moje życie było cudowne i wszystko się układało ciągle się cięłam...Nie wiem czemu, ale ból sprawiał mi przyjemność. Czułam, że dzieje się ze mną coś złego. Każdego wieczoru, za nim poszłam spać, to brałam żyletkę i poprawiałam rany na nadgarstku. Robiłam to bez powodu. Chociaż bardzo tego nie chciałam robić i tak cięłam się wbrew sobie. Bólu już prawie nie czułam. No ok, może w jakiś sposób odczuwałam to, ale przyzwyczaiłam się.
     Był piękny słoneczny dzień. One Direction przyjechali do mnie. Zapytali czy jadę z nimi na plażę. Zgodziłam się. Źle zrobiłam. Przecież nie mogłam pokazać się z pociętą ręką. Było to dla mnie bardzo uciążliwe, ponieważ ciągle musiałam mieć bluzę, albo jakąś rękawiczkę, która zasłaniała rany.
- Holly ! Czemu nie wchodzisz do wody ? - zapytał Harry.
- Nie mogę, przepraszam... - odparłam smutno.
- Czemu ? - posmutniał Louis.
- Mam okres - skłamałam.
- Aaa, to co innego - dodał Zayn.
- Myśleliśmy, że znowu ci się nie chce - zaśmiał się Niall. Nagle poszedł do mnie Liam. Zaczął mnie całować po szyi i ściągał ze mnie bluzę.
- Zostaw - powiedziałam zakładając bluzę spowrotem.
- Nie jest ci gorąco ? Jest 28 stopni - odparł zdziwiony chłopak.
- No widzisz... - speszyłam się. Głupio mi było tak go okłamywać, ale przecież nie mogłam mu powiedzieć, że się tnę. Szczerze mówiąc, to było mi strasznie gorąco. Miałam ochotę wskoczyć do lodowatej wody.
- Kochanie, co jest ? - zapytał Liam widząc, że jestem smutna.
- Nie, nic - sztucznie się uśmiechnęłam.
- Ostatnio jesteś jakaś smutna. Stało się coś ? - spytał.
 - Nic się nie stało...
- Ale jeśli chcesz, to pamiętaj, że zawsze możesz mi o wszystkim powiedzieć - uśmiechnął się i akurat chwycił mnie za nadgarstek.
- Auć... - syknęłam z bólu.
- Oj... Przepraszam. Za mocno cię chwyciłem ? - spytał.
- Nie, nie... Tylko... Tylko po prostu... Jakoś tak... Nawet nie wiem co mówię - popatrzyłam w stronę pływających chłopaków.
- Stało ci się coś w rękę ? - zapytał pokazując na nadgarstek.
- Nie, czemu tak uważasz ?
- Bo masz zakrwawioną bluzę - szybko spojrzałam na rękę. Faktycznie była zakrwawiona. Okazało się, że rana się rozdrapała.
- Eh.. Nie, to nic... - jęknęłam.
- Ściągnij lepiej bluzę i przemyj ją wodą, bo potem ci się nie spierze - dodał.
- Nie ! - powiedziałam trochę głośniej. - Lepiej będzie jak zrobię to w domu. I tak ta bluza już jest stara - popatrzyłam mu w oczy.
- Serio ? Przecież kupiłaś ją w tamtym tygodniu - nie wiedziałam co odpowiedzieć.
- Yyy... To była ta bluza ? Myślałam, że inna. Widzisz, mam tyle bluz, że już nawet nie wiem kiedy którą kupiłam - nieszczerze się zaśmiałam. To siedzenie na plaży było dla mnie już męczące, ponieważ cały czas musiałam coś przed kimś ukrywać. Czułam, że już nie jest tak jak dawniej.
     Po kilku godzinach byłam już w domu. Chciałam, aby te rany zniknęły jak najszybciej. Wzięłam pierwszy lepszy krem, po czym posmarowałam nim rany.
- Ałaaa ! - krzyknęłam, gdy poczułam pieczenie. Był to jednak błąd, że nałożyłam to na rękę. Sama już nie wiedziałam co się ze mną działo. Miałam ochotę iść do psychologa, może to by mi jakoś pomogło odnaleźć siebie i przestać się samookaleczać. Nagle przez myśl mi przeszło, aby wziąć duże opakowanie tabletek, alkohol i zakończyć swoje życie... Tak być nie mogło ! Rozpłakałam się. Zadzwoniłam do Charlie'go, któgo jak zawsze nie było w domu.
- Charlie, proszę cię, pomóż mi - płakałam.
- Holly, co się stało ? - zapytał opiekuńczym głosem.
- Ja tak nie potrafię żyć - mówiłam.
- Ale jak Holly ? - dopytywał brat.
- Te wszystkie myśli samobójcze, cięcie się... To jest chore... Ja muszę się leczyć - oparłam się o ścianę osuwając się w dół.
- Holly, nic sobie nie rób... Zaraz tam będę ! - krzyknął i szybko się rozłączył.
     Po koło dziesięciu minutach w domu pojawił się Charlie.
- Holly! Holly ! Gdzie jesteś ? - wołał. Nie zdążyłam odpowiedzieć, bo nagle znalazł się obok mnie. Objął mnie swoim ramieniem po czym pokazałam mu moją rękę.
- Holly, co ty narobiłaś ? - zapytał nie dowierzając.
- Ja już sama nie wiem co robię ze swoim życiem. Ja muszę się leczyć. To całe ćpanie, picie, palenie, cięcie się i myśli samobójcze... To nie jest normalne - płakałam.
    
     Kilka dni później znalazłam się w szpitalu psychiatrycznym. Uznałam, że tak będzie dla mnie najlepiej. Wiedziałam, że tam będę mogła przemyśleć całe życie, ustalić co chcę robić i wybić sobie z głowy myśli samobójcze. To było jedyne wyjście. W tamtym miejscu poznałam wiele ludzi z takimi samymi problemami jak moje. Codziennie mogłam porozmawiać z miłą panią psycholog, która powiedziała mi, że nie warto kończyć swojego życia przez innych. Mówiła, że lepiej żyć dalej i pokazać innym, że jesteśmy niezależni. Byłam bardzo wdzięczna tym wszystkim ludziom, którzy tam się mną zajęli. Byłam tam aż miesiąc. Przez tyle czasu nie kontaktowałam się z nikim. Tęskniłam za Liam'em, ale on wiedział, że tak musiało być. Chłopak na początku nie mógł uwierzyć, że się samookaleczałam, ale potem zrozumiał. Wiedział, że była to po części jego wina, ale i tak zaprzeczałam mówiąc, że to tylko z powodu mojej głupoty.
     Nadszedł dzień mojego wyjścia z ośrodka. Bałam się wrócić do normalnego życia. Obawiałam się tego, że powrócę do tamtych okropnych rzeczy, które robiłam wcześniej. Bardzo tego nie chciałam, ale nigdy nie wiadomo, co mi by przyszło do głowy. Postanowiłam sobie jedno... BĘDĘ SILNA !
     Gdy tylko weszłam do mojego domu, na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech. Rozglądałam się po wszystkich pomieszczeniach tak, jakbym była w nowym miejscu. W pewnym momencie z góry zbiegł Charlie i One Direction. Od razu ich wszystkich przytuliłam, a Liam'a pocałowałam.
- Mam dla ciebie niespodziankę - uśmiechnął się Liam.
- Co ? Jaką ? - zapytałam zaciekawiona.
- Zobaczysz, ale najpierw musisz ze mną gdzieś jechać - uśmiechnął się. Potem wsiedliśmy do samochodu. Nie wiedziałam gdzie jedziemy.
     Nagle weszliśmy do salonu tatuaży. Wtedy wiedziałam już o co chodziło.
- Dzień przed tym jak wyszłaś ze szpitala pisałaś mi, że teraz twoje ulubione słowa to "Stay Strong", dlatego postanowiłem, że jeśli chcesz, to zrobimy ci taki tatuaż - uśmiechnął się.
- No pewnie, że chcę ! - przytuliłam go. Potem wybrałam sobie czcionkę na tatuaż. Postanowiłam, że będzie się on znajdował na moim lewym nadgarstku, aby zakryć blizny po tym jak się samookaleczałam.
     Efekt wyszedł niesamowity ! Trochę bolało, jak robili mi tatuaż, ale dałam radę. Niestety musiałam przez 2 tygodnie chodzić z folią na ręce, aby nic się nie stało z tatuażem.





To wszystko na dzisiaj.
Rozdział taki dosyć przygnębiający, ale to wszystko dlatego, że nienawidzę mojego życia i mojego kolegi !!
Mam już tego dość !!! ;(
Nie mam ochoty pisać.
cześć...

poniedziałek, 23 stycznia 2012

Rozdział jedenasty

      W drodze do szkoły postanowiłam pójść po Harry'ego. Kuzyn akurat wychodził z domu.
- O cześć Harry - powiedziałam. - Właśnie miałam po ciebie iść - dodałam.
- Hej - przywitał się i poszliśmy do szkoły. W szkole wszyscy się na mnie patrzyli. Wiedziałam, że chodzi o cover, który nagrałam. Uśmiechałam się do każdego po kolei. Podczas nocy postanowiłam, że nie będę taka wstydliwa jak byłam. Uznałam, że warto przyjmować nowe wyzwania. Jeśli byłabym taką wstydliwą, małą dziewczynką, to nigdy nie osiągnęłabym czegokolwiek.
     Gdy wracałam ze szkoły z Harry'm zadzwonił mój telefon. Odebrałam.
- Halo ? - powiedziałam.
- Cześć Holly. Tu David Archuleta - odparł dwudziestoletni chłopak.
- Cześć David. Miło cię poznać - odpowiedziałam.
- Mam propozycję nie do odrzucenia - powiedział.
- A co to za propozycja ? - zapytałam z ciekawością.
- A no wiesz... Słyszałem jak śpiewasz i tak pomyślałem o nagraniu wspólnej piosenki - Nie mogłam uwierzyć w jego słowa.
- No pewnie, że tak - rzekłam z radością.
- To bardzo się cieszę. Możesz się gdzieś teraz spotkać ? Omówilibyśmy wszystkie szczegóły co do nagrania.
- Za godzinę mam wolny czas. Miejsce wybierz ty - mówiłam z uśmiechem.
- Może tak kawiarnia "Casual Dining" - zapytał chłopak.
- Spoko mi odpowiada.
- To do zobaczenia - powiedział i się rozłączył.
- Mów co jest - powiedział Harry gdy tylko skończyłam rozmowę telefoniczną.
- Właśnie przed chwilą David Archuleta zaproponował mi nagranie duetu ! - krzyknęłam pełna entuzjazmu.
- To wspaniale ! - przytulił mnie kuzyn. Harry odprowadził mnie do domu, po czym poszedł do siebie. Szybko pobiegłam się wykąpać. Ubrałam się w najlepsze ubrania jakie tylko miałam. Ślicznie się pomalowałam i szybko włączyłam na chwilę laptopa, aby dodać post. Miałam 5 minut do wyjścia.
" Hej !
Ja tylko na chwilę ;)
Mega się cieszę, ponieważ zaraz może spełnią się moje marzenia!!! :D
Czy czas na duet ? ;P
Mam nadzieję !
Trzymajcie kciuki ! Szczegóły może później zdradzę ;)
Papa xoxoxo "
Po dodaniu wyłączyłam komputer i udałam się na dół. Poprosiłam tatę, aby zawiózł mnie do tej kawiarni. Od razu się zgodził.
Gdy byliśmy na miejscu podziękowałam tacie i powiedziałam, że nie wiem kiedy wrócę. On tylko przytaknął. Wzięłam głęboki oddech, po czym niepewnie weszłam do kawiarni. David czekał już przy jednym ze stolików. Gdy mnie ujrzał od razu wstał i się przywitał. Potem zamówiliśmy colę.
- To jaką nagramy piosenkę ? - zapytał chłopak.
- Może napiszemy sami ? - zapytałam niepewnie.
- To całkiem dobry pomysł - uśmiechnął się. - To może spotkamy się jutro u mnie i spróbujemy coś napisać ?
- Dobry pomysł.
- Pamiętaj, że mamy tylko tydzień, ponieważ potem jadę do Toronto na koncert.
- Dobrze. Damy radę - uśmiechnęłam się, a on zrobił to samo.
Rozmawialiśmy dość długo. Na zewnątrz zrobiło się już ciemno. Wyszliśmy z kawiarni.
- To ja już pójdę - odparł.
- Ok. Cześć - przytuliliśmy się na pożegnanie. Nowy Jork niby oświetlony, ale i tak się bałam iść, chociaż, że było dużo ludzi. W połowie drogi zadzwonił mój telefon.
- Holly, gdzie jesteś ? - usłyszałam gdy tylko odebrałam. Był to Liam.
- Byłam w kawiarni. Właśnie wracam. A co ? - zapytałam.
- Nic, po prostu nie ma cię w domu. A z kim tam byłaś ? - spytał.
- Z kolegą - nie chciałam mówić mu szczegółów jak na razie.
- Yhm... A jak się nazywa ten twój kolega - zapytał. Wyczułam w jego głosie zazdrość.
- Nieważne. Później o tym pogadamy - odparłam chcąc zakończyć ten temat.
- A może po prostu mnie zdradzasz ? - powiedział, a ja się zaśmiałam. Ta jego chora zazdrość wydawała się dla mnie śmieszna.
- Haha. Miło mi, że mnie za taką uważasz - rzekłam zła.
- No wiesz... Takie dziewczyny jak ty mają duże powodzenie u facetów, dlatego często to wykorzystują na różne sposoby... - gdy to powiedział, żałowałam, że nie było go przede mną, bo miałam ochotę przywalić mu z liścia.
- Za kogo ty mnie masz ? Za jakąś dz*wkę ? - powiedziałam, a kilka osób się na mnie popatrzyło.
- Chodziło o to, że ... - nie dokończył, bo mu przerwałam.
- Dobrze wiem, o co mi chodziło. Daj sobie już spokój z tą chorą zazdrością ! Traktujesz mnie jak swoją własność ! Proszę cię, nie dzwoń do mnie ! - rozłączyłam się. Byłam taka zła, że aż przyśpieszyłam tempo. Chciałam jak najszybciej być w domu.
Po 20 minutach byłam już w swoim pokoju. Zastałam tam mojego brata czytającego mój pamiętnik.
- Charlie ! Co ty wyprawiasz ?! - zapytałam zbulwersowana.
- Eee... Jjjj... Jjja tylko szukałem czegoś... - próbował się tłumaczyć.
- Wyjdź z tąd ! - krzyknęłam wyrywając mu pamiętnik z rąk. Brat szybko wyszedł z pokoju. Wzięłam moją własność i zaczęłam szukać nowej kryjówki, w której mogłabym go ukryć, ponieważ pod poduszką to było marne ukrycie. Weszłam do garderoby. Pamiętnik schowałam za ubraniami. Miałam nadzieję, że nikt go tam nie znajdzie. Wyszłam z tamtego pomieszczenia. Usiadłam na łóżku z laptopem. Weszłam na moją pocztę, po czym zaczęłam czytać wszystkie maile od początku. Odpisywałam na nie. Jedna wiadomość była od David'a Srchulety. Napisał mi adres hotelu w którym się znajdował. Chciał też spotkac się około 16 u niego. Odpisałam, że będę na pewno. Siedziałam przed laptopem kilka godziń, ale mimo to nie zdążyłam odpisać na wszystkie listy.
    
     Gdy rano wstałam spojrzałam na telefon. Miałam tam 13 wiadomości sms i 37 nieodebranych połączeń. Były one od Liam'a. Pisał, żebym się do niego odezwała, ja jednak nic nie odpisałam. Po chwili leżenia na łóżku uznałam, że dzisiaj odpuszczę sobie szkołę. Ubrałam się, pomalowałam i postanowiłam iść do fryzjera, aby przefarbować włosy na trochę ciemniejszy kolor.
     Po godzinie byłam już u fryzjera. Odrazu się mną zajęli, ponieważ nie było kolejki.
- Hm... Ja bym ci doradził ściąć trochę końcówki i lekko przyciemnić twój kolor włosów - powiedział przystojny fryzjer.
- No to zróbmy tak, jak pan mówi - uśmiechnęłam się.
- Jaki pan ? Mów mi Greyson - odwzajemnił uśmiech.
- Dobrze. Holly jestem - zaczęłam jeszcze bardziej się szczerzyć.
- Miło mi.
     Siedząc na fotelu dostałam kolejnego sms od Liam'a.
" Co robisz ? " - napisał jak gdyby nigdy nic. Postanowiłam jednak odpisać.
" Siedzę u fryzjera. Farbuję włosy i trochę obcinam".
Po chwili dostałam odpowiedź.
" Jak coś zrobisz z włosami, to mi się na oczy nie pokazuj "
Gdy to przeczytałam, to zdenerwowało mnie to, że Liam na nic mi nie pozwala ! Tak być nie mogło !
" Liam ! Mam już tego dość, że ciągle posądzasz mnie o zdradę, albo zakazujesz mi chociażby farbowania włosów ! Nie wiem czy wiesz, ale nie jestem Twoją własnością i mogę robić to co chcę !
Przykro mi, ale z nami koniec ! Nie zniosę tego więcej ! ". Po napisaniu sama nie wiedziałam, czy płakać, czy się cieszyć. Po prostu siedziałam bez ruchu.
- Gotowe ! - powiedział Greyson po jakiejś godzinie.
- Wow ! - spojrzałam w lustro. -  Dziękuję.
Potem zapłaciłam i poszłam na jakieś zakupy. Jako pierwsze weszłam do sklepu H&M. Od razu w oko wpadły mi fajne czarne spodnie. Szybko je przymierzyłam. Świetnie na mnie leżały. Postanowiłam je kupić.
     Po dwugodzinnych zakupach wróciłam do domu. Rodzice byli zdziwieni moją nową fryzurą i tym, że nie poszłam do szkoły, ale nie czepiali się, przecież byłam dorosła.
- Ślicznie ci w tych nowych włoskach - powiedziała mama.
- Hehe. Wiem, Greyson się postarał - zaśmiałam się.
- Greyson ? A kto to ? - zapytała.
- Hm... To fryzjer. Powiedział, żebym mówiła mu po imieniu, więc mówię - lekko się speszyłam, ponieważ to było dziwne, że idę do fryzjera, który widzi mnie pierwszy raz i już chce mówić po imieniu.
- Aha - uśmiechnęła się sztucznie mama. Nagle z góry zszedł Charlie. Gdy tylko go zobaczyłam od razu odechciało mi się być w domu.
- Ja idę na górę - zwróciłam się do mamy, poczym szerokim łukiem ominęłam brata.
* Z punktu widzenia Charlie'go *
- Pokłóciliście się ? - zapytała mnie mama patrząc na Holly, która szła do swojego pokoju.
- Em... Można tak powiedzieć - odpowiedziałem. Byłem smutny, ponieważ wiedziałem, że źle zrobiłem. Było mi strasznie głupio.
- A o co ? - spytała.
- O moją głupotę - usiadłem na krześle.
- Czyli ? - wypytywała.
- Nieważne.
- Ważne, ważne. Chyba mam prawo wiedzieć, o co kłócą sie moje dzieci.
- Przeczytałem jej pamiętnik ! Pasuje ? - powiedziałem i poszedłem do swojego pokoju.
* Z punktu widzenia Holly *
Siedząc w pokoju bardzo mi się nudziło. Trochę żałowałam, że nie poszłam do szkoły. Postanowiłam zrobić sobie zdjęcie w nowej fryzurze, a także rzeczom, które kupiłam. Gdy zrobiłam już to co chciałam, fotografie od razu zrzuciłam na komputer, po czym dodałam wpis na bloga.
" Witam xo ;)
Dzisiaj miałam takiego lenia, że do szkoły nie poszłam.
Eh... Trudno.
Ale za to mam nową fryzurę i ubranka :)
Oto i one :
( Tu dałam zdjęcie mojej nowej fryzurki, a także ubrań )
Po za nieprzyjemnymi wiadomościami sms dzisiaj było nawet fajnie.
Szkoda, że nie ma prawdziwej miłości ;( ;( ;(
Chciaż jest... Eh... Pzecież Was kocham xo xxx xo
Pozdrawiam, Holly Styles xo "
Po dodaniu spojrzałam na zegarek. Było już dość późno. Szybko poszłam się wykąpać. Ubrałam nowe spodnie, białą bluzkę z napisem "Close your eyes and open your mind". Na to nałożyłam czarny sweterek, gdyż na zewnątrz było trochę zimno. Na koniec ubrałam jeszcze czarne balerinki. Muszę przyznać, że ładnie wyglądałam.
     Gdy zeszłam na dół, rodziców tam nie było. Szukałam po całym domu, ale najwidoczniej gdzieś pojechali. Nie chciałam, żeby Charlie mnie zawoził, dlatego zadzwoniłam po taxi.
     Gdy byłam pod hotelem, od razu poszłam do apartamentu David'a. On już na mnie czekał. Przywitaliśmy się i zaczęliśmy pisać piosenkę. Na początku komplenie nie wiedzieliśmy o czym pisać, lecz postanowiliśmy napisać coś o miłości. Gdy pisaliśmy piosenkę, cały czas myślałam o Liam'ie, mimo iż nie był już moim chłopakiem.
Whoa, whoa, oh
Whoa, Whoa
Whoa, whoa, oh
Whoa, Whoa
Whoa, whoa, oh
Whoa, Whoa
When I saw you over there,
I didn't mean to stare,
But my mind was everywhere, I wanna know you
Gonna guess that you're the kind,
to say what's on your mind,
But you listen when I have something to show you.
There's a mark above your eye,
You got it in July
You're fighting for your sister's reputation
You remember people's names
And Valentines are lame
So I bring you flowers just for no occasion
Whoa, whoa, oh
Whoa, Whoa
I wanna know you!
Whoa, whoa, oh
Whoa, Whoa
I wanna go there, where you go
I wanna find out what you know
And maybe someday down the road,
I'll sit back and say to my self, 'yeah I thought so'
You smile, never shout.
You stand out in a crowd
You make the best of every situation
Correct me if I'm wrong,
You're fragile and you're strong
a beautiful and perfect combination
Whoa, whoa, oh
Whoa, Whoa
I wanna know you
Whoa, whoa, oh
Whoa, Whoa
I wanna go there, where you go
I wanna find out what you know
And maybe someday down the road,
I'll sit back and say to myself
I like how you are with me
In our future history
And maybe someday down the road
I'll sit back and say to myself,
'Yeah, I thought so'
I thought so
Ooh whoa
Yeah
Yeah
Yeah
Yeah
Whoa, whoa, oh
Whoa, Whoa
I wanna know you
Whoa, whoa, oh
Whoa, Whoa
I wanna go there, where you go
I wanna find out what you know
And maybe someday down the road,
I'll sit back and say to myself.
I like how you are with me
In our future history
And maybe someday down the road
I'll sit back and say to myself,
'Yeah, I thought so'

Tekst piosenki bardzo mi się spodobał, a w połączeniu z muzyką wyszło coś niesamowitego.
- Miło się z tobą pracuje - uśmiechnął się David, gdy miałam już wychodzić.
- Z tobą również - odwzajemniłam uśmiech.
- To jak ? Jutro od rana pracujemy w studiu ? - zapytał chłopak.
- Tak, to do zobaczenia - powiedziałam, po czym wyszłam z hotelu. Było już ciemno. Postanowiłam zadzwonić do rodziców, aby po mnie przyjechali, ale żadne z nich nie odbierało telefonów.
- Hey Louis - zadzwoniłam do chłopaka.
- Cześć Holl - odpowiedział.
- Mam taką prośbę... Hm... Przyjechałbyś po mnie może ? - zapytałam.
- No pewnie, pewnie. A gdzie jesteś ? - zapytał.
- Pod hotelem o nazwie C**b B*****s - rzekłam.
- Spoko, akurat zaraz będę tam przejeżdżać, to cię wezmę - odparł.
- Wielkie dzięki - uśmiechnęłam się, po czym Louis się rozłączył.
     Po kilkunastu minutach czekania pod hotel podjechał ładny duży samochód. Był to Louis. Wsiadłam do samochodu.
     Gdy byłam już w domu, od razu poszłam się wykąpać. Cieszyłam się, że jutro wejdę do prawdziwego studia i to z David'em Archuleta. Przez to wszystko zapomniałam nawet o zerwaniu z Liam'em. Było mi smutno z tego powodu, ale nie chciałam, aby ktoś ciągle mi mówił co mam robić. To było chore !


Yo !! ;D
Jest kolejny ;p
Co do piosenki to nie jest moja ;D
Jeśli chcecie wiedzieć czyja jest ta piosenka wpiszcie sobie na YT :
Miley Cyrus ft. David Archuleta - I wanna know you
Huehue ;)
Komentujcie ;D
Jeśli będzie minimum 10 komci dodam nowy ! ;)
Uwierzcie mi, warto jednak napisać tego komcia, bo w następnym rzdz. bd się dużo dziać ;D hiohio ;p
Paaa ;* <3
Ps. wróćcie do siebie ;((( !! ;(((

piątek, 20 stycznia 2012

Rozdział dziesiąty

Harry i reszta mile nas przywitali. Charlie też tam był, co bardzo mnie zdziwiło. Liam pokazał mi cały dom. Był ogromny. 5 sypialni, salon, duża kuchnia 7 łazienek, siłownia, sauna, studio nagraniowe, cztery pokoje gościnne, duży taras, basen i w każdej sypialni garderoba. W dodatku wszystko było urządzone w nowoczesnym stylu. Byłam pod wrażeniem.
- Wow ! - powiedziałam, gdy skończyliśmy oglądać wszystkie pomieszczenia. - Zaraz się tu normalnie wprowadzę - zaśmiałam się.
- Ej ! To jest świetny pomysł ! - dodał Liam.
- Haha. Nie. Wolę mieszkać u siebie - powiedziałam.
- Nie no, rozumiem - dał mi całusa w czoło. Nagle ni stąd, ni z owąd wbiegł Harry.
- Ej, chodźcie ! Idziemy gadać na tinychat'ie z fanami - powiedział kuzyn, po czym w trójkę poszliśmy do salonu. Była tam już reszta. Wszyscy usiedliśmy na kanapie, a ja i Liam na samym środku. Po chwili włączyliśmy kamerkę i zaczęliśmy chat'owanie.
- Liam, pocałuj Holly ! - mówiła jedna dziewczyna.
- Haha - wszyscy się zaśmiali, a Liam dał mi buziaka w policzek.
- Miło być w usta ! - upomniała go dziewczyna.
- Oj no weź ... - śmiał się Liam. Fanka tak bardzo go prosiła, że po chwili mnie pocałował. Wszyscy zaczęli robić "uuu", a potem bić brawo. Nie rozumiałam, czemu robili taki szum wokół tego...
Te dwa dni szybko zleciały. Nadszedł pierwszy dzień szkoły. Ja i Harry mieliśmy chodzić do tej samej klasy. Mimo, iż miałam 18 lat, nadal się uczyłam. Chciałam skończyć jakąś lepszą szkołę, aby w przyszłości mieć jakiś normalny zawód. Przyszłość planowałam z aktorstwem, lecz nie wiem czy dobrze by mi to wychodziło. Chodziłam do szkoły teatralnej. Mieliśmy tam zwykłe lekcje jak angielski, hiszpański, matematykę itd. Ale także takie zajęcia, na których uczyliśmy się aktorstwa, śpiewu, tańca. Na lekcje śpiewu przeważnie nie chodziłam, ponieważ wstydziłam się prezentować mój głos przed innymi. Gdy jednak niekiedy chodziłam, to albo robiłam tak, aby nauczyciel nie zawołał mnie do śpiewania, albo po prostu mówiłam, że mam chrypę i nie mogę śpiewać. Skutkowało. Lecz wiedziałam, że teraz Harry będzie zmuszał mnie, do chodzenia na te zajęcia.
W pierwszy dzień. Pierwsze lekcja był to angielski. Bardzo mi się nudziło, ponieważ nauczycielka mówiła tylko o tym co od nas wymaga. Tak zleciała ta lekcja. Cały czas sms-owałam z Liam'em. Ciągle pisał, że bardzo mu się beze mnie nudzi. Po lekcji angielskiego mieliśmy mieć biologię. Pani również przedstawiała swoje wymagania kolejnych lekcjach, czyli chemii, historii, geografii,matematyce i hiszpańskim było to samo. Dopiero na lekcji śpiewu zaczęło się coś dziać.
- Sprawdźmy jaki mamy materiał - mówił nauczyciel. - Dobra... Harry Styles. Hm... Tego sprawdzać nie muszę, ponieważ głos wiem, że jest idealny - zaśmiał się - może sprawdzimy drugą gwiazdkę - odparł wskazując na mnie.
- Że ja ? - zapytałam niepewnie.
- No tak, wyjdź na scenę i pokaż co potrafisz - uśmiechnął się siwy pan. Niepewnie weszłam na scenę. Na szkolnym laptopie włączyłam karaoke do piosenki Jessie J - Who you are, po czym podeszłam do mikrofonu. Zaczęłam śpiewać. Była to trudna piosenka, ponieważ było w niej dużo wyciągnięć. Po chwili pomyślałam sobie, że źle wybrałam. Gdy skończyłam śpiewać usłyszałam bardzo głośne oklaski. Zeszłam ze sceny i usiadłam koło mojego kuzyna.
- Mam wszystko nagrane. Byłaś niesamowita - powiedział zachwycony.
- Proszę cię, usuń to. Fatalnie śpiewam - dodałam smutno.
- Słucham ? Jesteś lepsza od kurde Adele nawet ! - mówił. Nagle podszedł do mikrofonu nauczyciel i zaczął wypowiadać się na temat mojego głosu.
- Hm... Widzę, że w tym roku mam same utalentowane osoby. Holly, naprawdę pokazałaś, co to znaczy dobrze brzmieć - uśmiechnął się pan Jakson.
Gdy wszystko lekcje się skończyły wyszłam ze szkoły. Na zewnątrz stało pełno osób trzymających swoje telefony w rękach. Wszyscy spojrzeli na mnie. Zorientowałam się, że wszyscy oglądają filmik ze mną, na którym śpiewam na lekcji. Byłam zła, ponieważ wiedziałam, że to Harry wszystkim rozesłał. Wróciłam do domu. Od razu przywitał mnie mój brat.
- Czemu nigdy nie mówiłaś, że tak świetnie śpiewasz ? - powiedział, a ja się wkurzyłam.
- Proszę cię, nie denerwuj mnie ! Nie śpiewam świetnie ! - mówiłam zła.
- Jak to nie ? Przecież po całym internecie krąży filmik jak śpiewasz piosenkę who you are - odparł brat.
- Że co ? To jest w internecie ?! - krzyknęłam i szybko pobiegłam do mojego pokoju. Weszłam na YT. W wyszukiwarce wpisałam "Holly Styles - Who you are ( cover )" po czym spojrzałam na ilość wyświetleń. Byłam w szoku ! 100639 wyświetleń ! Nie mogłam w to uwierzyć ! Wszystkim się podobało, ale mimo to, nadal byłam zła na Harry'ego. Szybko do niego zadzwoniłam.
- Zamorduję cię ! Jak mogłeś wysłać ten filmik całej szkole, a potem jeszcze wstawić na YT ?! - wykrzyczałam, gdy tylko odebrał.
- Ale ja nic nie zrobiłem.Dużo osób to nagrywało - powiedział. Wtedy odechciało mi się już prowadzić śledztwo kto to zrobił. Na zajęciach było ponad 100 osób, więc nie miało sensu szukanie tego, kto rozprzestrzenił ten filmik. Oglądnęłam go. Może faktycznie nie śpiewałam najgorzej ? Hm... Sama nie wiedziałam, co myśleć. Postanowiłam iść do Liam'a. Miałam nadzieję, że może on mi coś doradzi.
Gdy byłam pod jeg domem, zadzwoniłam dzwonkiem. Otworzył mi Niall. Gdy mnie zobaczył, na jego ustach od razu pojawił się banan.
- Hej. Jest Liam ? - zapytałam z uśmiechem.
- Hej. Tak, dla ciebie jest - uśmiechnął się, po czym wpuścił do środka. Potem powiedział jeszcze, że świetnie śpiewam i zaprowadził do pokoju Liam'a. Chłopak siedział i oglądał na YT filmik na którym śpiewałam.
- Ty też to coś oglądasz ? - zapytałam oburzona.
- Holly ! Jesteś świetna ! - wykrzyczał podbiegając do mnie, biorąc mnie na ręce i przy tym całując. Zaczęłam się śmiać.
- Czemu ja wcześniej nie słyszałem twojego głosu ? - zapytał.
- Nie prosiłeś, żebym śpiewała - zaśmiałam się. Razem z Liam'em cały czas rozmawialiśmy o moim głosie. Męczył mnie już ten temat. Od lekcji muzyki nie rozmawiałam z nikim o niczym innym niż o moich zdolnościach.
Liam i ja leżeliśmy sobie na jego łóżku przytuleni do siebie, gdy nagle do pokoju wparował Louis.
- Holly ! Nie odpuszczę ci tego ! Natychmiast chodź ze mną ! - mówił.
- Ale o co ci chodzi ?! - zapytałam zdezorientowana.
- Po prostu chodź ! - odparł, a ja i Liam wstaliśmy z łóżka i poszliśmy za nim. Okazało się, że zaprowadził nas do ich domowego studia nagraniowego. Nadal nie rozumiałam o co mu chodziło.
- Tak więc Niall i ja wpadliśmy na pomysł, abyś nagrała cover jakiejś piosenki. Jeśli innym się spodoba, to będziesz nagrywać więcej cover'ów. My udostępnimy ci studio - wyjaśnił Louis. Pomysł wydawał się świetny, ale sama nie wiedziałam, czy chciałam wiązać swoje życie ze śpiewem. Zawsze kochałam to robić, ale nie lubiłam występów publicznych.
- Oj no sama nie wiem - wykręcałam się.
- No proszę ! Nie ma na świecie dziewczyny z takim głosem jak ty masz - wtrącił Liam. Popatrzyłam mu w oczy. Wyglądał tak, jakby mówił szczerze.
- No dobra - odparłam, a oni bardzo się ucieszyli.
- To kiedy nagrywamy pierwszy cover ? - zapytał Louis.
- Na pewno nie dzisiaj, bo muszę już wracać do domu. Już 21.18 - odparłam patrząc na zegarek.
- Ok, to ja pójdę cię odprowadzić - powiedział mój chłopak. Do domu szliśmy trzymając się za ręce i rozmawiając o cover'ach. Gdy byliśmy już prawie pod moim domem powiedziałam :
- Liam, musimy ciągle mówić o moim śpiewaniu ? Odkąd tylko do ciebie przyszłam nie rozmawialiśmy o niczym innym - odparłam smutno.
- Wcale nie tylko o tym - powiedział.
- Tak, to o czym innym dzisiaj rozmawialiśmy ? - zapytałam.
- Eee... No wiesz... O tych, tych... O tych innych rzeczach - powiedział i akurat podeszliśmy pod mój dom.
- Sam widzisz - powiedziałam lekko zdenerwowana.
- Ale... - nie pozwoliłam mu dokończyć.
- Nieważne... Już nieważne. Pa - dałam mu całusa po czym, znalazłam się w domu. Przywitali mnie rodzice mówiąc, że nie spodziewali się, że tak świetnie śpiewam. Byłam już tak wściekła z tego powodu, że nikt nie mówił o niczym innym, że aż zaczęłam krzyczeć.
- Dajcie mi z tym spokój ! Dzisiaj nikt o niczym innym nie mówi, tylko o tym ! Już mnie to wku*wia ! - pobiegłam do swojego pokoju. Mimo, że miałam już 18 lat, moi rodzice nigdy nie słyszeli, abym przeklinała, ale nie mogłam już wytrzymać, po prostu wybuchłam. Leżałam na moim łóżku. Nagle spojrzałam na moją gitarę.
- Chcą cover, to go dostaną - powiedziałam cicho do siebie. Wzięłam kamerę i gitarę. Położyłam je na łóżku, po czym poszłam się przebrać, uczesać i ładnie pomalować. Potem kamerę postawiłam na stojaku, uruchomiłam ją.
- Hej - zaczęłam - dzisiaj wszyscy mówili mi ciągle o moim głosie i o tym, że powinnam nagrać cover. Jeśli tak bardzo chcecie, to ok. Piosenka Adele - Someone like you - uśmiechnęłam się do kamery, po czym zaczęłam grać i śpiewać. Gdy skończyłam wyłączyłam kamerę. Plik zrzuciłam na komputer, następnie wstawiłam na YT. Postanowiłam też poinformować o tym na blogu.
" Cześć ! xo
Pewnie już widzieliście filmik z mojej lekcji śpiewu :)
Dzisiaj prawie nie słyszałam o niczym innym, tylko ciągle o tym. Wszyscy mówili, żebym nagrała jakiś cover, tak więc oto i jest :
(Tu dałam link. )
Mam nadzieję, że Wam się podoba :)
Dobranoc xoxo".
Po napisaniu poszłam się wykąpać i przeniosłam się w krainę snów.
Rano obudziłam się z uśmiechem. Szybko przygotowałam się do szkoły, po czym weszłam na YT. Było tam już 124,531 wyświetleń. Ludzie pisali, że jestem świetna i w ogóle. Zaczynało mi się podobać to całe nagrywanie cover'ów. Wzięłam torbę i zeszłam na dół. Przeprosiłam rodziców za wczoraj, po czym poszłam do szkoły.




I jak ? ;)
Mam nadzieję, że fajne ^^
Połowę rozdziału pisałam dzisiaj na historii ;D
Nudziło mi się, bo było coś o Rzymie ;p
Zapraszam do komentowania ^^
Pozdrawiam, Carolcieeekkk xo
"Stay Strong "

czwartek, 19 stycznia 2012

Rozdział dziewiąty

     Cały kilkugodzinny lot płakałam. Słuchając piosenek One Directon wspominałam całe wakacje od początku. Pogodzenie się z Liam'em, kręcenie teledysku, impreza nad jeziorkiem, patrzenie na gwiazdy, moje urodziny, to jak ja i Liam zaczęliśmy ze sobą być, nasz pierwszy całus i pierwsza kłótnia. Płakałam wspominając te wszystkie wesołe i smutne chwile. Mimo, iż nie zawsze było wesoło, spędzałam ten czas z nimi - moimi najlepszymi przyjaciółmi. W ich obecności czułam, że jestem komuś potrzebna. Zrozumiałam, że oni również są moją rodziną. Tamte wakacje były najlepsze w całym moim życiu.
Gdy samolot wyglądał, opięłam pasy. Otrzymałam mój bagaż, po czym razem z bratem poszliśmy poszukać rodziców. Po dłuższej chwili szukania znaleźliśmy ich. Od razu się przywitaliśmy. Byłam szczęśliwa, że ich widzę, lecz też smutna, że nie ma przy mnie One Direction. Całą czwórką pojechaliśmy do domu. Moje rzeczy zaniosłam do pokoju. Dawno w nim nie byłam, dlatego położyłam się na łóżku i zaczęłam się rozglądać. Po chwili zamyślenia wyciągnęłam z jednej z toreb laptopa. Włączyłam go, po czym weszłam na stronę plotkarską. Moją uwagę od razu przykuł artykuł z nagłówkiem :
"Liam Payne i Holly Styles razem ? "
Uśmiechnęłam się do ekranu, po czym nacisnęłam na to. Przeczytałam tekst, który tam był.
" Liam Payne z zespołu One Direction chyba właśnie znalazł swoją wielką miłość. Kim jest ta dziewczyna ? To Holly Styles. Kuzynka Harry'ego Styles'a. Około godziny 17 Holly I Liam zostali przyłapani na całowaniu się na lotnisku w Londynie.
( Tu dali zdjęcia jak się całujemy ).
Pasują do siebie ? Dziewczyny zazdrosne o Liam'a, a chłopcy o Holly ? "
Gdy skończyłam czytać zaczęłam się uśmiechać. Cieszyłam się, że nie muszę już udawać, że nie jestem z Liam'em. Szybko dodałam wpis na bloga :
" Hey xo xo
Jak już zapewne wiecie jestem z Liam'em Payne. Przepraszam, że wcześniej o tym nie mówiliśmy, ale baliśmy się, że niektóre psychofanki Liam'a będą mi grozić. Nie jest to miłe.
Hm... Ja i Payne jesteśmy ze sobą od 27 lipca, czyli od moich urodzin. Mam nadzieję, że nie dostanę za chwilę wiadomości na maila z groźbami.
Jestem już w NY. Niestety musiałam tam wrócić, bo za kilka dni szkoła.
Tęsknię kochanie xo xx xo
Pozdrawiam, Holly Styles xo "
Gdy dodałam, ktoś zapukał do mojego pokoju.
- Proszę - zawołałam, po czym do mojego pokoju wszedł...
... Liam !!!
- Co ty tu robisz ? - czule go przytuliłam.
- Hm... A no wiesz, razem z chłopakami znaleźliśmy w necie duży dom z pięcioma sypialniami i basenem. No i tak postanowiliśmy razem sobie zamieszkać. Jeśli chcesz pokażę ci ten dom, bo jest niedaleko - pocałowałam go. Nie mogłam uwierzyć, że specjalnie dla mnie przeprowadził się do Nowego Jorku.
- Kocham cię - wyszeptałam.
- Ja ciebie bardziej - objął mnie w pasie i pocałował. Potem poszliśmy na dół, gdzie spotkałam resztę zespołu. Rozmawiali z Charlie'm i moimi rodzicami. Od razu przytuliłam ich wszystkich.
Po długiej rozmowie ja i Liam poszliśmy na spacer. Po drodze dużo osób prosiło mojego chłopaka o autograf. Cieszyłam się, że żadna z jego fanek mi nie groziła. Nagle dostałam sms. Był on od Jessicy. Kompletnie o niej zapomniałam. Było mi strasznie głupio.
" Hej. Spotkamy się ? ;) "
Po odczytaniu spojrzałam na Liam'a.
" Hm... Dobrze, a mogę przyjść z moim chłopakiem ? "
Odpisałam dziewczynie. Po chwili dostałam odpowiedź.
" Wolałabym, żebyśmy porozmawiały w sześć oczu. Czyli Ty, ja i Mia. To bardzo ważne. Mam nadzieję, że znajdziesz trochę czasu dla mnie i Mii. Chyba, że jesteś aż tak zajęta swoim nowym życiem, że już nie masz czasu dla starych znajomych. "
Po przeczytaniu wiedziałam już o co chodzi. Chciały ze mną porozmawiać o tym, że we wakacje ani razu do nich nie zadzwoniłam, ani nie napisałam na msn lub chociażby na facebook'u, twitter'ze lub myspace. Było mi strasznie głupio.
" Dobrze, spotkajmy się za chwilę w skate parku, na tej ławce co zawsze. "
- Liam. Ja za chwilę muszę iść się spotkać z takimi dwoma dziewczynami. Mam nadzieję, że nie będziesz zły - powiedziałam niepewnie.
- Nie no pewnie idź - uśmiechnął się.
- To ja zadzwonię później - dałam mu buziaka i poszłam w stronę skate parku. Usiadłam na ławce. Czekałam chwile, gdy nagle zobaczyłam dwie dziewczyny.
- Hej - wstałam witając się z nimi.
- Cześć - powiedziały obie niewesoło.
- To o czym chciałyście pogadać ? - zapytałam starając się rozluźnić sytuację.
- O naszej zakończonej przyjaźni - powiedziała Mia.
- Słucham ? - zapytałam nie dowierzając.
- Nie chcemy się już z tobą przyjaźnić. Kompletnie nas olałaś dla tego swojego kochasia i innych kolesi z zespołu. Za taką pseudo przyjaźń to my dziękujemy - dodała ostro Jessic'a.
- Na prawdę przepraszam was za te wakacje. Strasznie dużo się działo i po prostu nie miałam czasu, aby zadzwonić. Jeśli dacie mi drugą szanse obiecuję, że znajdę więcej czasu. Wiecie przecież, że bardzo mi zależy na przyjaźni z wami - powiedziałam próbując ratować przyjaźń.
- Co, chcesz przyjaźnić się z nami, dlatego bo w szkole cię nie lubią, bo jesteś zwykłą kujonką i nudziarą ? - odparła ostro Mia. Z moich oczu poleciały łzy.
- Nie wiedziałam, że tak o mnie myślicie - mówiłam przez łzy.
- Eh... Holly, nie chciałam tego powiedzieć - próbowała tłumaczyć się dziewczyna.
- Dobrze wiem o co chodziło... Chcecie zakończyć przyjaźń ? To proszę... I tak nie jestem wam potrzebna do niczego - mówiąc to obróciłam się na pięcie i ze załzawionymi oczami poszłam w stronę mojego domu. Gdy byłam na miejscu, weszłam za drzwi. Zamknęłam je i plecami się o nie oparłam. Złapałam oddech, przetarłam oczy i poszłam dalej. Rodzice piekli ciasto w kuchni. Powiedziałam zwykłe "cześć" i poszłam do swojego pokoju. Weszłam na bloga, po czym napisałam na nim :
" Prawdziwe przyjaciółki ? Coś mi się nie widzi...
Przyjaciele nie obrażają się nawzajem.
Przepraszam, że we wakacje nie miałam czasu, aby napisać do was, albo zadzwonić, ale gdybyście wiedziały co się działo, pewnie byście zrozumiały... Ale nie ! Lepiej jest powiedzieć " Z naszą przyjaźnią koniec " i zakończyć to co było piękne...
dziękuję bardzo ;( ;( ;( "
Po dodaniu położyłam się na łóżku. Bardzo przywiązałam się do dziewczyn, dlatego bardzo chciało mi się płakać. W pewnym momencie zadzwonił mój telefon
" Baby You light up my world
like nobody else
the way that you flip your hair
gets me overwhelmed
but when you smile at the ground
it ain't hard to tell
You don't know oh oh
You don't know, You're beautiful!
If only You saw
What I can see
You'll understand
Why I want you so desperately
Right now
I'm looking at You
And I can't believe
You don't know oh oh
You don't know, You're beautiful!
Oh oh "
Usłyszałam mój dzwonek. Wzięłam do ręki telefon, który był na łóżku, po czym spojrzałam na ekran. Był to Liam. Nie chciałam z nikim rozmawiać, dlatego odrzuciłam połączenie, po czym wyłączyłam telefon, a następnie rzuciłam go na łóżko. Położyłam głowę na poduszce, po czym zasnęłam.
- Holly - usłyszałam wołanie mamy. Otworzyłam zapłakane oczy. - Holly, skarbie. Co się stało ? - zapytała mama.
- Nic się nie stało. Po prostu byłam senna - skłamałam.
- Przecież widzę, że płakałaś - dodała głaszcząc mnie po gorącym policzku.
- Eh... Nieważne. Nie chcę o tym mówić - spojrzałam w okno. Było już ciemno. Szybko spojrzałam na zegarek. Była już 21.32.
- Zjedź coś chociaż. Cały dzień nic nie jadłaś - powiedziała mama.
- Dobrze, za chwilę coś zjem, ale pierwsze muszę gdzieś zadzwonić - odparłam, po czym mama wyszła z pokoju. Włączyłam telefon i od razu zadzwoniłam do mojego chłopaka.
- Kurde Holly ! Czemu wcześniej nie odbierałaś ?! Martwiłem się ! - od razu powiedział.
- Przepraszam, nie miałam ochoty rozmawiać - z moich oczu ponownie popłynęły łzy.
- Kochanie, stało się coś ? - zapytał opiekuńczym tonem.
- Nie, nic - skłamałam.
- Przecież słyszę - dodał.
- Eh... Nieważne. Nic takiego się nie stało - odparłam.
- Jak nie chcesz powiedzieć, to nie. Ale zaraz u ciebie będę, ponieważ się stęskniłem - powiedział zadowolony.
- Ok - jęknęłam nadal smutna. Liam się rozłączył. Zeszłam na dół.
- Zaraz tu przyjdzie Liam - oznajmiłam rodzicom.
- Hm... Liam, Liam... Coś mi to mówi - mówił tata.
- Tak to mój chło... Kolega. To kolega z zespołu One Direction - nieszczerze się uśmiechnęłam.
- Aha - dodał podejrzliwie tata.
- Obiecałaś mi, że coś zjesz - powiedziała stanowczo mama.
- Eh... Ale nie jestem głodna - dodałam z uśmiechem.
- Dziecko, jeśli nie chcesz mieć anoreksji musisz coś jeść - rzekła mama.
- Grr... Niech ci będzie - podeszłam do lodówki wyciągając z niej truskawkowy jogurt.
- Tylko tyle ? - zapytała mama.
- Mamo, jak zjem więcej, to zwymiotuję. Jak nie jestem głodna, to nie potrafię wpychać w siebie nie wiem ile - zaśmiałam się.
- Szkoda tylko, że nigdy nie jesteś głodna - krzyknął tata z salonu. Szybko zjadłam jogurt i poszłam umyć zęby i szybko się przebrałam w jakieś świeże ubrania. W pewnym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko zeszłam na dół chcąc otworzyć dzwi, lecz moja mama zrobiła to już za mnie.
- Dzień dobry - uśmiechnął się Liam do mojej mamy.
- Witam. Zapraszam do środka - mama odwzajemniła uśmiech otwierając szerzej drzwi, Szybko do nich podeszłam.
- Hej Liam - powiedziałam.
- Cześć Holly - uśmiechnął się chłopak.
- Em... To my pójdziemy do mojego pokoju - skierowałam słowa do mamy.
- Dobrze, to idźcie - uśmiechnęła się, po czym razem z Payne poszliśmy w stronę mojego pokoju. Gdy tylko zamknęłam drzwi, od razu zaczął mnie całować. Całował jakbyśmy nie widzieli się kilka lat.
- Liam, aż tak się stęskniłeś ? - przerwałam pocałunek.
- I to bardzo - objął mnie w pasie.
- Kurde, chodźmy na spacer - zaśmiałam się.
- Okay, skoro chcesz - zaśmiał się. Szybko założyłam jakąś bluzę, wzięłam komórkę po czym poszliśmy na dół.
- Mamo, my idziemy do Harry'ego - skłamałam.
- Dobrze. Miłej zabawy - po słowach mamy szybko wyszliśmy z domu. Postanowiłam pokazać mojemu chłopakowi miejsce, w które zawsze zabierał mnie dziadek. Usiedliśmy na brzegu. Nagle Liam podkurczył nogi. Po chwili z kieszeni wypadła mu jedna prezerwatywa.
- Eee... - zaśmiałam się, a Liam zrobił się czerwony.
- No wiesz, wszyscy z One Direction mają przy sobie zawsze chociaż - uśmiechnął się.
- Dobrze wiedzieć - spojrzałam na niego.
- Haha. Teraz będziesz na mnie patrzeć jak na jakiegoś gwałciciela ? - zapytał śmiejąc się.
- Oj no weź przestań. Ja na każdego tak parzę - zasmiałam się, a on dał mi buziaka.
- Ładnie tu - chłopak zmienił temat.
- Też tak uważam. To o tym miejscu ci mówiłam... To właśnie tu zawsze zabierał mnie mój dziadek - spojrzałam mu w oczy.
- To miłe, że pokazałaś mi tak ważne dla ciebie miejsce - objął mnie.
- Jesteś dla mnie bardzo ważny, dlatego to właśnie ciebie tu przyprowadziłam - popatrzyłam przed siebie. W pewnym momencie zadzwonił mój telefon. Odebrałam.
- Hej ! Jest może z tobą Liam ? - zapytał Zayn.
- Tak, jest. A co ? - zapytałam.
- Bo nie odbiera telefonu i nie wiemy co się z nim dzieje - odparł chłopak.
- Spokojnie, nic mu nie jest. Siedzimy sobie w pewnym miejscu i nic się nie dzieje - dodałam.
- Yhm... nic się nie dzieje, a za 9 miesięcy będzie dziecko - zaśmiał się "Z".
- Haha ! Bez przesady - zaśmiałam się.
- Może wpadnie cie do nas do domu ? - spytał.
- Hm... zapytam Liam'a i jak by co napiszę ci sms - powiedziałam i się rozłączyłam. Następnie zapytam chłopaka, czy idziemy do nich. Zgodził się. Wstaliśmy i pospacerowaliśmy do willi One Direction. Przez całe wakacje zapomniałam jaki NY jest piękny nocą. Szliśmy zerkając na siebie i rozmawiając. Pół godziny później byliśmy już u niego.




Dzisiaj taki krótszy ;D Jestem na lapku sis bo akurat ona jest w teatrze,a na laptopie lepiej mi sie pisze ;p
Proszę was, komentujcie.
Eh... Mam wrażenie, że nikt tego nie czyta ;(
Napiszcie chociaż w komciu "Ja czytam" , abym wiedziała, że mam dla kogo pisać.
Pozdrawiam, Carolcieeekkk xo xo