poniedziałek, 2 stycznia 2012

Rozdział czwarty

     Wieczorem okazało się, że ekipa One Direction ma zostać na noc u Harry'ego. Ucieszyłam się.
Razem z chłopakami postanowiliśmy oglądnąć film pt. "The Last Song" z Miley Cyrus w roli głównej.
Bardzo chciało mi się płakać na zakończeniu, gdy tata głównej bohaterki umiera.
Po filmie znowu miałam ochotę napisać piosenkę. Powiedziałam chłopakom, że idę spać, po czym podzłam do pokoju. Zgasiłam światło i zapaliłam świeczkę. Usiadłam na łóżku. Wzięłam gitarę, a także kartkę i długopis, zaczęłam pisać piosenkę:

1. When I lost you,
I thought it was the end of the world,
But after a while,
I knew that, you are with me all the time.
You help me, when I have trouble.
You are my guardian angel.

Chorus: Now i know you are with me,
Now i know you are here.
I don't see you,
But i feel that, you are here.
I hope you know that,
You are very important for me.
Please, be here forever !

2.I hope you are proud of me,
Because I understand
What mean "love".
I learned that from you.
You are perfect example for me.

Chorus: Now i know you are with me,
Now i know you are here.
I don't see you,
But i feel that, you are here.
I hope you know that,
You are very important for me.
Please, be here forever !

Ta piosenka była do mojego dziadka. Napisałam ją, ponieważ to On dawał mi zawsze to co było mi potrzeba, lecz zmarł, gdy miałam 13 lat. To On uczył mnie grać na gitarze, lecz gdy dowiedziałam się, że umarł, porzuciłam granie. Nie potrafiłam pogodzić się z myślą, że Go nie ma na świecie, lecz po pewnym czasie zrozumiałam, że tak na prawdę dziadek nadal jest przy mnie i wspiera mnie w trudnych sprawach. To dzięki Niemu jestem jaka jestem i wiem co oznacza miłość, ponieważ zawsze mi powtarzał "Nigdy się nie zmieniaj, ponieważ cokolwiek się stanie, to nadal jesteś idealna dla mnie " - te słowa zawsze mobilizowały mnie do tego, aby być sobą. Nigdy nie starałam się być kimś innym. To wszystko dzięki Niemu. Był niezwykłym człowiekiem, którego nie dało się nie kochać. Zawsze patrzył na wnętrze człowieka, a nie na wygląd. Żałuję, że każdy nie jest taki jak On.
Przez moje wszystkie myśli się rozpłakałam. Przypomniało mi się, gdy miałam 11 lat i dziadek wziął mnie nad staw, gdzie przychodził ze swoim ojcem. Czasami łowiliśmy tam ryby, a niekiedy po prostu rozmawialiśmy. Często rzucaliśmy kamienie do wody. To właśnie tam napisałam swoją pierwszą piosenkę. Miała ona tytuł "Szumi woda". Już dawno ją zgubiłam, lecz nadal mam kilka słów z niej w sercu. Piosenka była bardzo dziecinna, lecz dziadziuś uwielbiał, gdy ją śpiewałam nad stawem.
Nagle do pokoju wszedł Liam.
- To ty jeszcze nie śpisz ? - zapytał.
- Nie, jeszcze nie - odparłam ocierając łzy.
- Płaczesz ? - spytał.
- Nie, nie... Ja tylko... - nie dokończyłam.
- Przecież widzę. Co się stało ?
- Eh... Nic, po prostu wspominam sobie lata, gdy byłam młodsza i ... A z resztą, nieważne - odparłam.
- No powiedz - usiadł koło mnie.
- ... i wspominam, jak mój dziadek jeszcze żył - dokończyłam, a on spojrzał na mnie.
- Aha. Wiesz, przecież nie można żyć wiecznie. Każdy musi kiedyś umrzeć. Najważniejsze jest to, aby zapamiętać ważne dla nas osoby w sercu. Gdy je zapamiętamy, na zawsze będą przy nas - uśmiechnął się.
- Wiem, już to zrozumiałam, ale mimo to, nadal chcę aby był przy mnie - dodałam.
- Na pewno jest. Po prostu go nie widzisz, ale tu jest. Teraz pewnie mówi do siebie "Ciekawe czemu te dzieci jeszcze nie śpią" - uśmiechnął się, a ja się zaśmiałam.
- Heh, pewnie masz rację.
- Co ty na to, aby iść na spacer ? - zapytał.
- O tej porze ?
- No pewnie, taka pora jest zawsze najlepsza - uśmiechnął się.
- No ok, skoro tak uważasz to chodźmy - uśmiechnęłam się. Potem po cichu wyszliśmy z domu. Noc była piękna. Pełno gwiazd na niebie, świeże powietrze i co najważniejsze - było cicho.
- A więc grasz na gitarze ? - zapytał Liam.
- Można tak powiedzieć. Gdy mam przygnębiający humor, to po prostu siadam w cichym kącie i gram. Bardzo pomaga. Nawet Harry tak robi - powiedziałam.
- Ale przecież Harry nie gra na gitarze - zaśmiał się chłopak.
- Co za szczyl... Okłamał mnie - zaczęłam się śmiać.
- Najważniejsze, że tobie pomaga - uśmiechnął się.
- A tak w ogóle, to panowie już śpią ? - spytałam kolegi.
- Nie wiem, chyba tak. Ja powiedziałem, że idę spać do salonu, ale jak widać nie ma mnie tam - rzekł.
- Haha. Uważaj bo zaraz będą nas szukać.
- Oby nie - dałam mu pytające spojrzenie. - No bo wiesz... To są spoko kolesie, naprawdę fajnie jest być z nimi w zespole i przyjaźnić się, ale czasami muszę od nich odpocząć. Co za dużo to nie zdrowo - powiedział.
- Rozumiem cię. Ja czasami też muszę odpocząć od świata. Mam takie dni, że potrzebuję spokoju.
- Też tak mam. Ale mało co odpoczywam. Ciągle ktoś coś ode mnie chce " Liam, zagraj koncert. " , "Liam, udziel wywiadu." To męczące ! Marzyłem, żeby być sławny, robić to co kocham, ale przez to wszystko odechciało mi się. Mam ochotę cofnąć się w czasie i marzyć o czymś innym - odparł.
- Gdybyś nie był sławny, to pewnie nie spotkałbyś chłopaków i mnie w sumie też - powiedziałam.
- No wiesz, dobre strony też w tym są - uśmiechnął się. Nagle poczułam, że jestem pod wodą. Wynurzyłam się. Zobaczyłam, że Liam również wylądował w wodzie.
- Eee... co my tu robimy ? - zapytałam.
- Haha. Nie wiem, tak to jest, jak nie parzy się na drogę tylko idzie się przed siebie - zaśmialiśmy się. Po chwili zaczęliśmy chlapać się wodą. Świetnie się bawiłam.
- Osz ty... - powiedziałam, gdy wziął mnie na ręce i chciał wrzucić pod wodę. Zrobił to, zanurkowaliśmy. Gdy się wynurzyłam, spotkaliśmy się twarzą w twarz. Popatrzyłam jego głębokie, brązowe oczy. Stało się. Pocałował mnie. Ta chwila była niesamowita. Wróciło to uczucie co na koncercie podczas piosenki "One Less Lonely Girl".
Po dłuższej chwili całowania się, wyszliśmy z wody. Położyliśmy się na trawie i patrzyliśmy na gwiazdy.
- O patrz, tam jest jednorożec - zaśmiał się chłopak.
- Haha. Chyba ci woda zaszkodziła, skoro już jednorożce widzisz - powiedziałam.
- Buuu ! - usłyszałam krzyk za nami.
- Aaaa ! - krzyknęłam z przerażenia.
- Haha. Co tam u was ? - usłyszałam głos Harry'ego i śmiechy innych.
- Co wy tu robicie ? - spytał Liam.
- A no wybraliśmy się na romantyczny spacer - uśmiechnął się Charlie.
- Co wy geje, czy jak ? - spytałam.
- Tak - odparł ironicznie Niall, po czym udawali, że się całują. Ja i Liam nie mieliśmy wyboru, wróciliśmy razem z nimi do domu.
Gdy się wykąpałam i poszłam do pokoju przyszedł do mnie Charlie.
- Holly, czy ty się dobrze czujesz ? - zapytał zły.
- A co nie widać ? - zaśmiałam się.
- Czemu poszłaś w nocy na spacer ? Mogło ci się coś stać - odparł brat.
- Przecież byłam z Liam'em - uśmiechnęłam się.
- Tak, byłaś z chłopakiem, który założył się z kolegami, że cię pocałuje ? Tak ? - powiedział wściekły.
- Co ? - zapytałam nie dowierzając.
- Tak, Liam założył się z Louis'em, Niall'em, Zayn'em i Harry'm , że cię pocałuje ? Masz jeszcze jakieś pytania ? - odparł i wyszedł z pokoju, po czym się rozpłakałam. Nie mogłam uwierzyć, jak on mógł mnie tak wykorzystać. W ogóle jak oni wszyscy mogli potraktować mnie jak zabawkę. U nas była godzina 23.44, a u moich rodziców 18.44. Postanowiłam do nich zadzwonić, ponieważ miałam już dość tych porąbanych wakacji.
- Halo ? - odebrała mama.
- Cześć mamo - rozpłakałam się, gdy usłyszałam jej głos.
- Stało się coś ? - zapytała, kiedy usłyszała, że płaczę.
- Możecie mnie stąd wcześniej zabrać ? - zapytałam płacząc.
- Kochanie, ale co się stało ?
- Nic, po prostu chcę stąd wyjechać. Nienawidzę tego miejsca, chłopaków z One Direction i wszystkich dookoła - płakałam.
- No dobrze, załatwimy ci bilet powrotny, do Nowego Jorku, może uda nam się na jutro wieczorem - powiedziała mama.
- Dziękuję, kocham cię - odparłam.
- Idź odpocząć - powiedziała.
- Papa - dodałam na porzegnanie i się rozłączyłam. Byłam szczęśliwa, że z tąd polecę. Miałam już tego wszystkiego dość. Po chwili zasnęłam.
Około 02.43 obudził mnie telefon. Dzwoniła mama.
- Hej skarbie. Załatwiliśmy razem z tatą, że samolot masz jutro, czyli u was dzisiaj o 8 rano. Idź się spakuj i wstań o 6, ubierz się i w ogóle przygotuj, bo o 7 ciocia i wujek zawiozą cię na lotnisko - odparła mama.
- Dobrze, bardzo wam dziękuję - lekko się uśmiechnęłam.
- A jak wrócisz to powiesz nam co się stało ? - spytała.
- Nie wiem, zobaczymy - od razu posmutniałam.
- To teraz idź się spakować - dodała i się rozłączyła. Od razu zaczęłam pakować moje wszystkie rzeczy. Miałam jeszcze niecałe 5 godzin, do wyjazdu, dlatego postanowiłam już nie spać. W samolocie przecież miałam czas, aby się wyspać. Zaścieliłam łóżko i ogarnęłam trochę pokój. Gdy zobaczyłam gitarę, położyłam ją na środku łóżka. wyciągnęłam jakiś kawałek kartki i długopis po czym napisałam list o treści :
" Drodzy Harry, Liam, Louis, Zayn i Niall.
Nie spodziewałam się po Was takiego świństwa. Nie sądziłam, że jestem aż tak naiwna, aby nabrać się na te wasze gierki. Gdyby nie Charlie, to nadal myślałabym, że Liam całował mnie, bo mu się podobam, lecz teraz wiem już, że to był tylko wasz głupi zakład. Mam nadzieję, że znajdziecie sobie inny obiekt do zabawy, bo ja wyjeżdżam. Mam Was dość. Na początku świetnie się bawiłam, lecz po tym wszystkim nie potrafię spojrzeć Wam w oczy. O 8 mam samolot do Nowego Jorku. Jeśli kiedykolwiek będziecie grać tam koncert, nawet nie próbujcie mnie odwiedzić, a jeśli zobaczycie mnie gdzieś, traktujcie po prostu jak zwykłego człowieka podążającego obok Was - niezwykłych gwiazd muzyki.
Pozdrawiam, Holly "
List położyłam na gitarze. Nie poczułam nawet upływającego czasu, podczas pisania listu. Była już godzina 04:07. Nie chciało mi się czekać. Umyłam zęby, ubrałam się i pomalowałam. Tak zleciała godzina czwarta. Przez dwie godziny siedziałam patrząc przez okno. Wschodzące słońce było niesamowite.
Gdy wybiła 07:00 razem z ciocią i wujkiem pojechaliśmy na lotnisko. Przed odprawą pożegnałam się z rodziną i poszłam... Gdy odchodziłam chciało mi się płakać, że moje wakacje właśnie tak wyglądają. Chciałam inaczej je przeżyć, lecz niestety - stało się.
Po kilju godzinach lotu byłam na lotnisku w NY. Po chwili szukania ujrzałam moich rodziców. Od razu ich przytuliłam. W drodze do domu, w samochodzie panowała cisza. Rodzice próbowali rozmawiać o tym co się stało, lecz ja mówiłam im tylko, że chciałam wrócić, ponieważ za nimi tęskniłam, lecz oni nie chcieli w to wierzyć. W domu zaniosłam swoje rzeczy do pokoju, postawiłam gdzieś w kącie i pod razu padłam na łóżko. Wyciągnęłam mój pamiętnik i zaczęłam w nim pisać moje przemyślenia.
" Miało być tak pięknie... Miało być tak cudownie...
Dziadku, czemu Cię tu nie ma ? Jesteś jedyną osobą, która mnie kiedykolwiek rozumiała. Zastępowałeś miłość moich rodziców, gdy oni byli zajęci pracą. Potrafiłeś mi pomóc, gdy miałam jakieś problemy. Nie ma Cię tutaj, akurat wtedy kiedy przeżywam najgorsze chwile w moim życiu... Złamane serce, zepsute wakacje... Proszę Cię, wróć tu... Do mnie. "
Po napisaniu tego, schowałam pamiętnik pod poduszkę. Wyszłam z pokoju i poszłam na poddasze, gdzie nikt nie mieszkał. Tam przechowywaliśmy rzeczy, które nie były nam potrzebne do codziennego funkcjonowania. Wyszłam po schodkach, po czym usiadłam na krzesełku. Rozejrzałam się po ogromnym pomieszczeniu i ujrzałam pudło, w którym zawsze trzymaliśmy pamiątki rodzinne. Wyciągnęłam z tamtąd zdjęcie na którym byłam ja i mój dziadek. Rozpłakałam się. Uśmiechaliśmy się i byliśmy tacy szczęśliwi.
- Czemu cię tu do cholery nie ma - mówiłam po cichu przez łzy.
Wzięłam z tamtąd zdjęcie, które wcześniej znalazłam i moją starą gitarę, po czym zeszłam na dół. Fotografię postawiłam na szafce nocnej, a gitarę na stojaku w rogu pokoju. Nie miałam ochoty siedzieć w domu. Poszłam w miejsce, gdzie zawsze zabierał mnie dziadek.
*Myślami Liam'a*
- Chłopaki, widzieliście gdzieś Holly ? - zapytał Louis schodząc z góry.
- No faktycznie, od rana jej nie widziałem - dodał Harry, po czym wyruszył do jej pokoju.
- Panowie... - zawołał z góry po chwili, po czym pobiegliśmy tam.
- Co ? - spytałem, gdy dotarliśmy. Siedemnastolatek stał w drzwiach do pokoju dziewczyny.
- Nie ma jej rzeczy - dodał.
- Jak to ? - wparowaliśmy do pokoju. Gdy spojrzałem na łóżko ujrzałem gitarę, a na niej jakąś białą kartkę. Podszedłem tam i wziąłem do rąk kartkę. Był to list od Hol. Od razu pogłębiłem się w treść. Nie mogłem uwierzyć, co w nim było napisane. Po przeczytaniu od razu rzuciłem się na Charlie'go.
- Jak mogłeś ! - krzyczałem bijąc go. Reszta zaczęła nas rozdzielać.
- Liam ! Opanuj się ! O co ci chodzi ?! - krzyczał Zayn.
- Nie wiecie o co chodzi ? To przeczytajcie to ! - podałem im kartkę. Oni również nie mogli uwierzyć w to co czytają...
- Ale jak to wyjechała ? - usiadł na łóżku Niall.
- Ten sku**iel nagadał Hol, że założyliśmy się o to, że ją pocałuję - krzyczałem. Nie moglem się powstrzymać.
- Sory chłopaki, byłem zły, a raczej zazdrosny. Ale pomyślcie jak wy byście się czuli, gdyby to wasz siostra chodziła gdzieś po nocy z waszym kumplem i w dodatku nie wiadomo co z nim robiła - powiedział Charlie. Może trochę go rozumiałem, ale przecież mógł to inaczej załatwić.
- Stary, przecież my tylko spacerowaliśmy - dodałem.
- Tak, widziałem jak spacerowaliście. Byliście cali mokrzy i lizaliście się... Jak ja tu mam być ku*wa nie zazdrosny ?! - krzyczał.
- Przepraszam, że kocham Holly i na niej mi zależy. Czyli każdego jej chłopaka tak traktowałeś ?! Robiłeś wszystko, żeby ich skłócić ?! - odparłem po chwili namysłu... Nie bałem się powiedzieć, że kocham tę dziewczynę.
- Ku*wa mać ! Przepraszam ! Żałuję, że to zrobiłem. Naprawdę żałuję - powiedział Charl.
- Ok, jakoś to załatwimy - powiedziałem, po czym zadzwoniłem do Holly. Rozłączyła mnie. Nagrałem wiadomość na jej skrzynkę.
- Holly ! Charlie kłamał, bo był zazdrosny o nas. Proszę cię, odbierz. Jesteś dla mnie bardzo ważna.
Próbowałem ponownie do niej dzwonić, ale bezskutecznie. Po chwili Charlie spróbował. Tu było już inaczej...
* Myślami Holly *
- Halo ? - odebrałam, gdy dzwonił mój brat.
- Hol, kłamałem. Byłem zazdrosny... Proszę cię, wybacz mu... - mówił, ale kompletnie bez sensu... Nie miałam pojęcia o co chodzi, chociaż mniej więcej podejrzewałam.
- O co ci chodzi ? - spytałam.
- Liam naprawdę cię kocha, nie było żadnego zakładu, wszystko zmyśliłem, ale zrozum mnie, byłem zazdrosny o to, że chodzisz z nim gdzieś po nocach... Ty, moja młodsza siostrzyczka... - mówił.
- Wiesz co ci powiem ? Zajmij się swoim pieprzonym życiem, a decydowanie w moim zostaw mnie ! - krzyknęłam i się rozłączyłam.
- Co się dzieje dookoła mnie ? O co chodzi w tym porąbanym życiu ? - zaczęłam mówić do siebie. Usiadłam na brzegu stawu i zaczęłam się przeglądać w odbiciu wody. To nie była już ta mała jedenastoletnia dziewczynka, która kiedyś zaczęła tu przychodzić. Byłam kimś kompletnie innym. Przecież miałam być sobą, lecz nie byłam. Stałam się być kimś innym. Gdzie jest ta wesoła Holly ? Ta, która śmiała się, tańczyła, śpiewała i grała na gitarze. Ta, której największym problemem było to, czy założyć czerwoną sukienkę, czy różową ? Gdzie ona się podziała ? Utonęła gdzieś w tej siedemnastoletniej dziewczynie, która ma pełno zmartwień na głowie ? Czy może po prostu już dorosła ? To wszystko to świetne pytania, ale na żadne z nich nie potrafiłam odpowiedzieć. Przez to wszystko zaczęłam pisać w telefonie nową piosenkę. Wszystko miałam już w głowie :
1. Who I really am.
I lost myself on this big world.
I don't know what happened
With that girl,
Who was independent from all world.
I'm not happy from new release of me,
I don't know, how I can change me.

Chorus: This world is crazy.
I can't find me.
What the hell is going on ?!
This everything it's good questions,
But I can't answer on this.
You say " Everything be okay "
But mine mind scream " Yeah right ! "

2.Who can say me,
How I should live ?
Why nobody don't gave me
Instruction about that,
How control my life ?
Say why ?!
Say why ?!

Chorus: This world is crazy.
I can't find me.
What the hell is going on ?!
This everything it's good questions,
But I can't answer on this.
You say " Everything be okay "
But mine mind scream " Yeah right ! "

3.Show me the beauty of this life.
Where is it?
Where is love ?
Say where ?!
Where is true friend ?
Say where ?!
Say who I really am !

Chorus: This world is crazy.
I can't find me.
What the hell is going on ?!
This everything it's good questions,
But I can't answer on this.
You say " Everything be okay "
But mine mind scream " Yeah right ! "

Nie była idealna, ale miałam to gdzieś. Chodziło mi tylko o to, aby napisać to co czuję. Wrzuciłam kamień do wody, po czym wstałam i wróciłam do domu.
Po kilku godzinach była już 22:18. Usłyszałam hałas na dole, lecz nie miałam ochoty sprawdzać co się dzieje, ponieważ siedziałam przepisując z telefonu piosenkę na kartkę. Nagle w moim pokoju ujrzałam Liama. Co on u mnie robił ? Nie miałam pojęcia...
- Liam ? Co ty tu robisz ? - zapytałam zadziwiona jego obecnością.
- Nie potrafiłem żyć z myślą o tym, że ty myślisz, że ja założyłem się z chłopakami. Na prawdę mi się podobasz - odparł.
- Wiem, że Charlie to wszystko zmyślił - zobaczyłam uśmiech na jego twarzy - ale mimo wszystko nie potrafiłabym być z osobą, którą na każdym kroku ktoś fotografuje. Nie chcę być kolejną dziewczyną, która będzie miała sławnego chłopaka. Może na początku chciałam z tobą być, ale po kilku przemyśleniach, postanowiłam, że jeśli zapomnimy o sobie, to tak będzie najlepiej - odparłam ze łzami w oczach. Nie chciałam o nim zapominać, lecz musiałam.
- Co ty mówisz ? Ja mam o tobie zapomnieć ? Hm... Ciekawe... Lubisz mieszać chłopakom w głowach, a potem po prostu mówić im, że to nie ma sensu... Wydawałaś się inna, ale pozory mylą. Nie potrzebnie tu przylatywałem. Chciałem, abyś zrozumiała jak bardzo mi na tobie zależy, ale jak widzę tobie na mnie nie. Nieważne... Masz rację, zapomnijmy, ale ja i tak nigdy nie przestanę czuć do ciebie tego co teraz. Żegnaj - powiedział i wyszedł z mojego pokoju. Na początku myślałam, że dobrze zrobiłam, mówiąc mu, żeby o mnie zapomniał, lecz potem poczułam, że źle zrobiłam. Musiałam jeszcze to wszystko przemyśleć.



Przepraszam, że taki krótki, ale moja mama nie pozwala mi kompa, gdy mam szkołę, lecz pisałam tak, żeby nie widziała, ponieważ zależy mi na moich czytelnikach i na moim blogu. Na moim kompie zepsół mi się blogger, dlatego dodaje z lapka mojej siostry Eweliny. Nie pozwoliła mi, ale jest na zajęciach tanecznych, więc na chwilkę weszłam ;D Teraz szybko spada, bo zaraz mama wejdzie do pokoju Eweli i bd miała przesrane xD
Komentujcie ! ;D
Paa ;* <333

4 komentarze:

  1. Mega ..Uwielbia twój blog czekam na NN :D

    OdpowiedzUsuń
  2. o tym dziadku to chyba zgapiłaś z "The Last Song" rozdział fajny, ale też smutny :( Ty sama piszesz te piosenki? haha trochę za szybko się w sobie zakochali, ale jest ok :) buziaki xxx

    OdpowiedzUsuń
  3. O dziadku, to akurat historia z mojego prawdziwego życia.
    W poprzednich komentarzach Aniu sama pisałaś "niech się już w sobie zakochają ". ;D
    pozdrawiam ;*
    Carolcieeekkk

    OdpowiedzUsuń
  4. jak zawsze świetne .**

    OdpowiedzUsuń